Upojenie alkoholowe: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 19: | Linia 19: | ||
Co więcej, rządzący, doceniając wszechstronne korzyści płynące z przebywania na lekkiej bańce, sami dają sygnał do opilstwa, przykładowo [[Borys Jelcyn|Jelcyn]] zwykł był tańczyć pod ''[[Katiusza (utwór)|Katiuszę]]'', [[Aleksander Kwaśniewski|Kwaśniewski]] byle co, aby się pokazać, a [[Przemysław Gosiewski|Gosiewski]] jest za krótki w łapkach na tańczenie [[kozak (taniec)|kazaczoka]] czy prowadzenie w tańcu, ale za to – od zakrapianego święta – naszym przyjacielem jest. |
Co więcej, rządzący, doceniając wszechstronne korzyści płynące z przebywania na lekkiej bańce, sami dają sygnał do opilstwa, przykładowo [[Borys Jelcyn|Jelcyn]] zwykł był tańczyć pod ''[[Katiusza (utwór)|Katiuszę]]'', [[Aleksander Kwaśniewski|Kwaśniewski]] byle co, aby się pokazać, a [[Przemysław Gosiewski|Gosiewski]] jest za krótki w łapkach na tańczenie [[kozak (taniec)|kazaczoka]] czy prowadzenie w tańcu, ale za to – od zakrapianego święta – naszym przyjacielem jest. |
||
==Dzień po== |
|||
[[Grafika:Star_trek_pijak.jpg|thumb|float|right|200px|Uważaj, gdzie zasypiasz]] |
|||
Korę mózgową zaczyna nagle porastać [[kot|kocia]] sierść, a liczba receptorów bólu podwaja się albo i potraja. Nagle zaczyna smakować [[woda]] z wazonu, a dywanik przy [[łóżko|łóżku]] wydaje się idealnym miejscem do umieszczenia na nim [[Retrospekcja|retrospekcji]] wczorajszych przystawek i zakąsek. Zaczynamy się zastanawiać, czy przypadkiem ktoś się nie zesrał do wyra, ale szybko się orientujemy, że to nam tak z paszczy. Na ubraniu widać całą wczorajszą poniewierkę, a także żołądek przyjaciela. Sufit, na przekór naszemu złemu samopoczuciu, wiruje sobie wesoło i zmienia kolory, a przez okno, nawet te od północy, świeci równikowe słońce. Sąsiad akurat postanowił wyburzyć wszystkie ściany i napierdala jak dzięcioł, prosto w potylicę, samochody za oknem urządzają sobie [[Rajd Paryż–Dakar|Paryż-Dakar]], a gołębie wyjątkowo głośno tupią po podwórku. Na dodatek nie ma w domu trucizny ani nawet siekiery i nic nie jest w stanie zakończyć cierpienia... |
|||
Pojawiają się nieprzyjemne pytania: |
|||
* ''Miałem wczoraj przy sobie cztery stówki, czemu zostało mi 2,50?'' |
|||
* ''Jak ja za to przeżyję do końca miesiąca, skoro dzisiaj 14?'' |
|||
* ''Czy Ania bardzo obrazi się o to, że narzygałem jej w dekolt?'' |
|||
Oraz to najgorsze: |
|||
* ''Kim jest ta kobieta, która leży obok, czemu ma brodę i wąsy, i czemu boli mnie dupa? |
|||
==W innych krajach== |
==W innych krajach== |
Wersja z 11:56, 9 sie 2007
Provided ID could not be validated.
Pijmy, nikt nie woła.
Upojenie alkoholowe – stan umysłu, w który miliony naszych rodaków wprowadzają się w piątki i soboty, a niektórzy z nich codziennie, charakteryzowany przez abnormalnie duże mniemanie o własnych zdolnościach motorycznych i retorycznych. Z kumulacji tych przekonań wynikają rozliczne szkody, tak fizyczne, jak i towarzyskie.
Charakterystyka
Upojenie alkoholowe charakteryzuje się turdno... trndo... trudnością w propraw... prpawn... poprawnym artłyyku... wymawianiu wyrazów, częstym gubieniem... eeee...??? ...tiaaaa... tego no, wątku, rozproszoną uwagą, ogólną dekoncentracją i brakiem koordynacji ruchowej. U osobników noszących stroje sportowe występuje również wzmożony poziom agresji i okrzyki typu Legia – pany! La, la, la!
Często występuje również śpiewanie pieśni w rodzaju Szła dzieweczka, na zmianę ze Szła dzieweczka, przeplatane Szła dzieweczka. Niektórzy oryginałowie śpiewają również Szła dzieweczka.
Upojenie alkoholowe mija po czasie wprost proporcjonalnym do ilości wypitych trunków i odwrotnie proporcjonalnym do tęgości głowy.
Powstawanie
Pielgrzymki młodych ludzi ustawiają się przed wszystkiego rodzaju barami, pubami i sklepami nocnymi, ew. wysyłają gońca, który najmniej włożył tego dnia do wspólnego budżetu. Po dokonaniu zakupu w myśl moc przed jakością, postępują według zasady carpe diem aż do ostatniego kieliszka/kufla/szklanki/wiadra/beczki.
Weterani od rana gromadzą się na placach boju, tak że różnica między momentem zjawienia się pana Mietka, a chwilą przybycia pana Zenka, nadaje się do precyzyjnych pomiarów, jak gotowanie jajka na miękko czy odgrzanie pizzy w mikrofali. Panowie, przy uprzejmym wsparciu przechodniów, gromadzą fundusze, które z pietyzmem przekuwają na tanie wino w monopolowym, po czym resztę dnia spędzają śpiąc w rowie, ale za to z głowami w chmurach.
Co więcej, rządzący, doceniając wszechstronne korzyści płynące z przebywania na lekkiej bańce, sami dają sygnał do opilstwa, przykładowo Jelcyn zwykł był tańczyć pod Katiuszę, Kwaśniewski byle co, aby się pokazać, a Gosiewski jest za krótki w łapkach na tańczenie kazaczoka czy prowadzenie w tańcu, ale za to – od zakrapianego święta – naszym przyjacielem jest.
W innych krajach
- Anglia – do pubu przychodzi się między szesnastą a osiemnastą i do 22:30 popija jedno piwo. Potem zaczyna się bunge drinking, czyli wyścig z czasem, kiedy to piwo sprzedawane jest na zasadzie buy one, get one free, a odmowa gratisa to świętokradztwo. Do 23:00 minimalnie wstawieni Anglicy zamieniają się w szalony i pijany motłoch, demolujący samochody, mordujący się nawzajem i okradający zamknięte sklepy.
- Rosja – bez wódki nie razbieriosz, w tle obowiązkowo Калинка, калинка, калинка моя! i Rosjanie próbują zrozumieć od rana do wieczora, najpierw szklankami, a gdy tych zabraknie, prosto z butelki. Niestety wieczorem umysł staje się ociężały i zamglony, więc trzeba czekać na świt, i znów... Nie bez kozery, rosyjski bard Włodzimierz Wysocki swoją pieśń o piciu wódki nazwał
Kolejne stadia
- trzeźwość – dla niektórych marzenie, dla innych najgorszy koszmar
- podchmielenie – do 3 piw, bodziec do rozpoczęcia poszukiwań źródła ambrozji
- gazik – jessst dopsze
- podwójny gazik – a terass jesze lepiej
- pekaes do Grójca – napierdolony pod sufit, pęka w szwach i niemiłosiernie rzuca na zakrętach
- Messerschmitt – zawsze gotów, aby wywinąć beczkę albo wpaść w korkociąg, istnieje zagrożenie przeciągnięcia
- stodoła – stoi, ale nie daj boże popchnąć
- zwłoki – masa krytyczna przekroczona, rano nastąpi bolesne zmartwychwstanie