Cytaty:Świat Dysku: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Linia 3: Linia 3:
==Kolor Magii==
==Kolor Magii==


*''Dwukwiat chciał zrobić zdjęcie posągowi Siedmiorękiego Seka. Z tej okazji zebrała się rada kapłanów, która stwierdziła, posąg jest zbyt święty, aby robić mu magiczne zdjęcia. Kwota dwóch rhinu skłoniła ich jednak do przyznania, że aż taki święty to on nie jest.''
*''Przy świątyni Siedmiorękiego Seka pośpiesznie zwołana konwokacja kapłanów i rzemieślników wyspecjalizowanych w rytualnych transplantacjach serca uznała, że wysoki na sto piędzi posąg Seka nazbyt jest święty, by utrwalać go na magicznym obrazku. Kwota dwóch rhinu skłoniła ich do przyznania, że aż taki święty to on znowu nie jest.''
*''Dwadzieścia lat uczysz się czaru, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice, ale wtedy twój mózg jest już tak zniszczony od rtęci, że nie masz pojęcia co dalej robić.''
*''Dwadzieścia lat uczysz się czaru, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice, ale wtedy twój mózg jest już tak zniszczony od rtęci, że nie masz pojęcia co dalej robić.''



Wersja z 12:59, 27 lip 2010

Świata Dysku – cytaty.

Kolor Magii

  • Przy świątyni Siedmiorękiego Seka pośpiesznie zwołana konwokacja kapłanów i rzemieślników wyspecjalizowanych w rytualnych transplantacjach serca uznała, że wysoki na sto piędzi posąg Seka nazbyt jest święty, by utrwalać go na magicznym obrazku. Kwota dwóch rhinu skłoniła ich do przyznania, że aż taki święty to on znowu nie jest.
  • Dwadzieścia lat uczysz się czaru, który sprowadza ci do sypialni nagie dziewice, ale wtedy twój mózg jest już tak zniszczony od rtęci, że nie masz pojęcia co dalej robić.

Blask Fantastyczny

  • – To chyba nie bardzo ciekawe zajęcie być drzewem...
    – Nie mam pojęcia. Nigdy nie byłem niczym innym.
    • Rozmowa Rincewinda z drzewem.
  • – Gdzie ja o tej porze znajdę cebulę?
    – Jest pod tym cisem.
    – Dzięki (...) jesteś drzewem?
    – Skąd! Drzewa nie mówią!
    – Całe szczęście...
    – Jestem kamieniem.
    • Rozmowa Rincewinda z kamieniem, w nocy.
  • – Nie lubicie ognia?
    – Nie. Niszczy nadprzewodnictwo w naszych mózgach. Ale takie małe ognisko nie zrobiłoby wrażenia na dziaduniu.
    – Miejmy nadzieję, że dziadunio na nich nie wpadnie.
    – Mała szansa. Rozpalili mu ognisko w ustach...
  • Rozmowa Rincewinda z trollami.
  • Rincewind musiał stwierdzić, że Dwukwiat widzi nie tylko przez różowe okulary, ale słuszy różowymi ustami i myśli różowym mózgiem.
    • Rincewind o Dwukwiacie.
  • – Skały latają siłą perswazji. Po prostu wmówiłem skale, że potrafi latać (...) Ale nie przejmuj się tak. Jeżeli wciąż będziesz myślał, że skały nie powinny latać, ona może cię usłyszeć i da się przekonać i wtedy okaże się, że masz rację. (...) Widzę, że nie potrafisz nowocześnie myśleć!
    – Też mam takie wrażenie...
    • Druid Belafon wyjaśnia Rincewindowi w jaki sposób pilotuje skałę.

  • – Słyszałeś kiedyś o szoku kulturowym?
    – Co to takiego?
    – Następuje gdy ktoś poświęca 500 lat na wyregulowanie kamiennego kręgu, a potem ktoś przychodzi z kalendarzem i daje do zrozumienia, że stracili czas.
    – Co?
    – Nie wolno narażać na ten szok człowieka, który pilotuje 1000 ton skały!
    • Rincewind wyjaśnia Dwukwiatowi co to jest szok kulturowy, gdy obaj lecą na wielkiej skale pilotowanej przez druida.
  • – Żaden szanujący się najwyższy kapłan nie będzie zaczynał całego widowiska z trąbami, procesjami, proporcami i tym wszystkim, żeby dźfnąć nożem żonkila albo kupkę śliwek. Nie ma się co oszukiwać. Wszystkie te bzdury o złocistych pędach i cyklach natury sprowadzają się w efekcie do seksu i przemocy, zwykle jednego i drugiego naraz.
    • Rincewind tłumaczy Dwukwiatowi dlaczego druidzi na koniec ceremonii zamierzają kogoś zabić...
  • – Ma na imię Dwukwiat! Nie pochodzi z tych stron.
    – Nie wygląda na to. Twój przyjaciel?
    – Owszem... Łączy nas szczera nienawiść.
    • Rincewind wyjaśnia Cohenowi Barbarzyńcy swoje związki z Dwukwiatem.
  • Zaraz, zaraz! Cohen to ten wielki facer z byczym karkiem i klatką piersiową jak worek piłek [a nie 87-letni bezzębny staruszek]. To największy wojownik na Dysku! Żywa legenda! Pamiętam, że dziadek mi opowiadał, że go widział. Dziadek mi opowiadał... Dziadek mi opowiadał... Dziadek...
    • Rincewind sam dochodzi, dlaczego Cohen Barbarzyńca to mały, stary dziadek.
  • – Moim zdaniem dom jest tam, gdzie powiesisz kapelusz
    – Nie, nie! Miejsce, gdzie wieszasz kapelusz nazywa się wieszak!
    • Dwukwiat wie lepiej czym jest wieszak niż gobliński sprzedawca.
  • Tylko jednym sposobem można opisać wrażenie, jakie zapach Ankh-Morpork wywierał na świeżo przybyłym nosie, mianowicie przez analogię. Weźcie tartan. Posypcie go konfetti. I oświetlcie stroboskopową lampą. A teraz weźcie kameleona. Połóżcie kameleona na tartanie. I przyjrzyjcie mu się uważnie. Widzicie?
    • Autor próbuje opisać zapach Ankh-Morpork.
  • – Aha! Chodziliście przez mur do jasno oświetlonych tawern żeby pić, śpiewać i recytować poezję.
    – Prawie zgadłeś. Z wyjątkiem tych śpiewów i recytacji...
    • Dwukwiat i Rincewind.
  • – Wielu oglądało boga czerwonego grzyba i ci zadłużyli na imię szamana. Niektórzy widzieli Skelde, ducha dymi i tych nazywali czarownikami (...). Nikt jednak nie spotkał skrzyni z setkami małych nóżek, bo tych zwalibyśmy idio... (...)[Błysk, krzyk, szum] Nie widziałeś przypadkiem dwóch ludzi, którzy lecieli do góry nogami na miotle, wrzeszczeli i krzyczeli na siebie nawzajem?
    – Z pewnością nie.
    – Dzięki niech będą bogom. Ja też nie...
    • Najpierw szaman wyjaśniał adeptowi, że nie mógł widzieć skrzyni z nogami (Bagażu Dwukwiata). Następnie przez jego chatę przelecieli na miotle Rincewind i Dwukwiat...
  • – Mówiłeś, że umiesz nimi latać!
    – Wcale nie! Powiedziałem, że ty nie umiesz!
    – Przecież nigdy nie próbowałem!
    – Co za zbieg okoliczności!
    • Rincewind prowadząc latającą miotłę, kłóci się z Dwukwiatem.
  • – Nigdy bym mu nie powiedział wprost, ale jeszcze nie widziałem, żeby Rincewind czarował.
    • Dwukwiat po ponad 500 stronach obu pierwszych części poddaje w wątpliwość umiejętności magiczne Rincewinda.
  • – Więc to takie uczucie gdy czarujesz! Nic dziwnego, że magowie wolą magię od seksu!
    • Rincewindowi udało się rzucić czar. Potem był jak naćpany narkotykami.
  • MAMY JESZCZE CZAS NA JEDNĄ KOBRĘ
    – Robrę
    CO ROBISZ?
    – One nazywają się robry.
    • ŚMIERĆ sugeruje Wojnie, aby powrócić do partyjki brydża.
  • – Dobra. Teraz już wiesz, na czym to polega. Przejmij dowodzenie.
    – Uuk!
    • Rincewind powierza orangutanowi dowodzenie nad remontem magicznej wieży.
  • – Bagażu! To jest Rincewind! Należysz do niego, jasne?
    • Dwukwiat przekazuje swój żywy Bagaż Rincewindowi.

Mort

  • Jest to płaski świat spoczywający na grzbietach czterech słoni, które stoją na żółwiu, płynącym przez wszechświat. Jak wyliczyli naukowcy istnieje szansa 1 do biliona, że mogłoby zaistnieć coś równie absurdalnego...
    • Jak na początku każdej części Terry Pratchett wyjaśnia jak wygląda Świat Dysku.
  • JAK CI NA IMIĘ, CHŁOPCZE?
    – Mort.
    CÓŻ ZA ZBIEG OKOLICZNOŚCI!
    • ŚMIERĆ do Morta na jarmarku. ŚMIERĆ postanowił wziąć sobie ucznia...
  • JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
    – Chyba smutek, panie. A teraz...
    JESTEM ZASMUTKOWANY
    • Rozmowa ŚMIERCI ze swoim sługą, Albertem.
  • – Wyobraź sobie, pięćdziesiąt razy odzwyczajać się od pieluch...
    – Rzeczywiście, nie ma czego zazdrościć.
    • Mort, zabrał po śmierci duszę opata Lobsanga, który dzięki reinkarnacji był 54 razy opatem Słuchaczy. Zgodnie z zasadami na Dysku każdy po śmierci idzie tam, gdzie wierzy, że pójdzie, a opat Lobsang wierzył w reinkarnację...
  • POPROSZĘ ZIELONE, FIOLETOWE I CZERWONE Z PIERWSZEJ, A POTEM Z DRUGIEJ PÓŁKI!
    – Które drinki z drugiej półki?
    WSZYSTKIE!
    • ŚMIERĆ w barze w Ankh-Morpork.

  • – Na co, żeś mnie uratował!?
    NA PÓŹNIEJ.
    • ŚMIERĆ uratował z odmętów wody samobójcę.
  • ZABAWA. MIEĆ ZABAWĘ. ON MA ZABAWĘ. DOBRZE SIĘ BAWIĆ.
    • ŚMIERĆ próbuje pojąć reguły dobrej zabawy w świecie ludzi.
  • Chciałbym jednak wiedzieć, jak ty to robisz tak szybko.
    CZAS NIE JEST ISTOTNY
    – Tak uważasz?
    WŁAŚNIE
    – Muszę przyznać, że świetnie sobie radzisz, drogi chłopcze.
    JAK SIĘ NAZYWA, KIEDY CZUJESZ SIĘ DOBRZE I CHCIAŁBYŚ, ŻEBY TAK JUŻ ZOSTAŁO?
    – Ja bym to nazwał szczęściem.
    Śmierć otworzył drzwi na chłodne nocne powietrze (...)
    – Szczęście – rzekł, zdziwiony brzmieniem własnego głosu.
    • ŚMIERĆ pochwalony za pracę w barze szybkiej obsługi, poczuł przypływ szczęścia.

Maskarada

  • – Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, żeby im okazać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.
    • Niania Ogg o paradoksie w rozumowaniu Agnes.