Gra:Strona -7,34c: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Argh!. Autor wycofanej wersji to Welcome22.)
Linia 5: Linia 5:
== Coś się jednak dzieje. ==
== Coś się jednak dzieje. ==


Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół. <br> Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu setek – jest to 6.
Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół. <br> Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu tysięcy – jest to 9.


Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:
Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:


''-660''...
''-999996''...


''-661''...
''-999997''...


Myślisz sobie – ''zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -666''...
Myślisz sobie – ''zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -99999''...


''-663''...
''-999998''...


''-777777788888888885555555555557777777777777777777''...
''-664''...


''-99999999999999999999933333333333333336666666666666661111111111111888888888888885555555555555556111111111111''...
''-665''...


''...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę {{cenzura3}} posadzkę?'' – rozważasz.
''...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę {{cenzura3}} posadzkę?'' – rozważasz.



Rozlega się ponury, iście szatański głos:
Rozlega się ponury, iście szatański głos:

Wersja z 15:20, 6 paź 2010

Wcisnąłeś guzik z napisem: POMOCY.

I co? Naprawdę myślałeś, że piekielne istoty są skłonne do pomocy komukolwiek, a zwłaszcza śmiertelnikom?
Buahahahaha! Nie wierzę! Nie wierzę! O kurna, Jadźka, chodź tu szybko. Ten idiota uwierzył, że to takie proste! Jak mogłeś się na to nabrać?!

Coś się jednak dzieje.

Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół.
Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu tysięcy – jest to 9.

Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:

-999996...

-999997...

Myślisz sobie – zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -99999...

-999998...

-777777788888888885555555555557777777777777777777...

-99999999999999999999933333333333333336666666666666661111111111111888888888888885555555555555556111111111111...

...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę Cenzura2.svg posadzkę? – rozważasz.


Rozlega się ponury, iście szatański głos:


JESZCZE ŚMIESZ NARZEKAĆ?


Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, w tym potrzeba oddychania i snu, zanikają.
Jesteś tylko Ty, w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna ciemność i cisza.





















Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc. Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.

Co wybierasz?