Gra:Strona -7,34c: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 5: | Linia 5: | ||
== Coś się jednak dzieje. == |
== Coś się jednak dzieje. == |
||
Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół. <br> Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus |
Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół. <br> Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu setek – jest to 6. |
||
Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter: |
Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter: |
||
''- |
''-660''... |
||
''- |
''-661''... |
||
Myślisz sobie – ''zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę - |
Myślisz sobie – ''zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -666''... |
||
''- |
''-663''... |
||
''- |
''-664''... |
||
''- |
''-665''... |
||
''...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę {{cenzura3}} posadzkę?'' – rozważasz. |
''...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę {{cenzura3}} posadzkę?'' – rozważasz. |
||
Rozlega się ponury, iście |
Rozlega się ponury, iście szatański głos: |
||
<font size="7" color=#FF0000>JESZCZE |
<font size="7" color=#FF0000>JESZCZE ŚMIESZ NARZEKAĆ?</font> |
||
Linia 33: | Linia 33: | ||
<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid #999999; padding: 20px; width:96%; background: black"><span style="color:#999999; font-size:110%;">Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, w tym potrzeba oddychania i snu, zanikają.<br>Jesteś tylko [[Ty]], w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna [[ciemność]] i cisza. |
<div align="left" class="darkcontainer" style="background: black; border: 2px solid #999999; padding: 20px; width:96%; background: black"><span style="color:#999999; font-size:110%;">Znajdujesz się w pustce. Tak, tak, w kompletnej pustce. Wszelkie potrzeby fizjologiczne, w tym potrzeba oddychania i snu, zanikają.<br>Jesteś tylko [[Ty]], w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna [[ciemność]] i cisza. |
||
<br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br> |
<br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br><br> |
||
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc |
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc. |
||
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.<br> |
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.<br> |
||
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu. |
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu. |
Wersja z 14:16, 7 paź 2010
Wcisnąłeś guzik z napisem: POMOCY.
I co? Naprawdę myślałeś, że piekielne istoty są skłonne do pomocy komukolwiek, a zwłaszcza śmiertelnikom?
Buahahahaha! Nie wierzę! Nie wierzę! O kurna, Jadźka, chodź tu szybko. Ten idiota uwierzył, że to takie proste! Jak mogłeś się na to nabrać?!
Coś się jednak dzieje.
Winda robi się przezroczysta, a mówiąc dokładniej, zaczyna po prostu znikać. Ty lecisz dalej, pustym szybem, w dół.
Dawno minąłeś już ostatnie piętro, jakie widziałeś na przyciskach – minus trzysta czterdzieste piąte – i choć wszystkie cyferki Ci się rozmazują pod wpływem prędkości Twojego spadania, po chwili rozpoznajesz oczywisty minus oraz cyfrę rzędu setek – jest to 6.
Od pewnego momentu zaczynasz spadać coraz wolniej. Teraz widzisz dokładnie numery pięter:
-660...
-661...
Myślisz sobie – zatem pewnie to już koniec, pewnie ostatnie piętro ma liczbę -666...
-663...
-664...
-665...
...no i gdzie, do cholery, to ostatnie piętro? I dlaczego nie roztrzaskuję się o tę posadzkę? – rozważasz.
Rozlega się ponury, iście szatański głos:
JESZCZE ŚMIESZ NARZEKAĆ?
Jesteś tylko Ty, w pełni świadomy, a wokół Ciebie absolutna ciemność i cisza.
Wytrzymujesz tak pół godziny, godzinę, dwie. Tobie jednak zdaje się, że to dwa tygodnie, a może nawet miesiąc.
Z braku wszelkich bodźców, a przede wszystkim z prawdziwej samotności, zaczynasz szaleć. Wyobraźnia podsuwa Ci cały plugawy panteon Lovecrafta, a także inne dziwactwa.
Między bóstwami i potworami zjawia się portal. Możesz pozwolić na to, by pokonał Cię strach, lecz możesz też zaryzykować i spróbować wejść do portalu.