ET22: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Anulowano wersję użytkownika 77.255.212.106) |
NerV-0-sol (dyskusja • edycje) M |
||
Linia 2: | Linia 2: | ||
Charakteryzuje się swoistymi „dodatkowymi rozrywkami” dla [[maszynista|maszynistów]] podczas prowadzenia, szczególnie przy wyższych (od setki) prędkościach. Buja jak na diabelskim młynie (kolaboracja z samym diabłem), choć silniki ma takie samiuśkie jak |
Charakteryzuje się swoistymi „dodatkowymi rozrywkami” dla [[maszynista|maszynistów]] podczas prowadzenia, szczególnie przy wyższych (od setki) prędkościach. Buja jak na diabelskim młynie (kolaboracja z samym diabłem), choć silniki ma takie samiuśkie jak |
||
[[EU07]] oraz wykazuje niepohamowaną chęć ucieczki z torów („byk” – pewnie do krówki). Cud techniki [[Polska Rzeczpospolita Ludowa|PRL]]-u. Dobrze sprawdza się na „bruttach”, lecz takie oto komentarze po jeździe przy obsłudze pociągu pasażerskiego wypowiadają maszyniści |
[[EU07]] oraz wykazuje niepohamowaną chęć ucieczki z torów („byk” – pewnie do krówki). Cud techniki [[Polska Rzeczpospolita Ludowa|PRL]]-u. Dobrze sprawdza się na „bruttach”, lecz takie oto komentarze po jeździe przy obsłudze pociągu pasażerskiego wypowiadają maszyniści: |
||
''Jak cię pierdyknie na „Byku” to lecisz do sufitu i żołądek ląduje na nastawniku |
''Jak cię pierdyknie na „Byku”, to lecisz do sufitu i żołądek ląduje na nastawniku<ref>Czyli na kierownicy, lecz kolejarze koniecznie chcieli się odróżnić od transportu drogowego</ref>!''. |
||
{{przypisy}} |
|||
{{stubtrans}} |
{{stubtrans}} |
||
Wersja z 13:18, 26 sie 2011
ET22 (E – elektryczny, T – turbotelep, 22 – szyfr od „chcący bujaniem zabić maszynistę”) – polski elektrowóz (nazywany czasem „bykiem” lub „helmutem”).
Charakteryzuje się swoistymi „dodatkowymi rozrywkami” dla maszynistów podczas prowadzenia, szczególnie przy wyższych (od setki) prędkościach. Buja jak na diabelskim młynie (kolaboracja z samym diabłem), choć silniki ma takie samiuśkie jak EU07 oraz wykazuje niepohamowaną chęć ucieczki z torów („byk” – pewnie do krówki). Cud techniki PRL-u. Dobrze sprawdza się na „bruttach”, lecz takie oto komentarze po jeździe przy obsłudze pociągu pasażerskiego wypowiadają maszyniści:
Jak cię pierdyknie na „Byku”, to lecisz do sufitu i żołądek ląduje na nastawniku[1]!.
Przypisy
- ↑ Czyli na kierownicy, lecz kolejarze koniecznie chcieli się odróżnić od transportu drogowego