NonNews:Weteran wojny w Wietnamie przetrzymuje dziecko w bunkrze: Różnice pomiędzy wersjami
M (Naprawa linków) |
(Allahu Thumburihhtu!) Znacznik: przez API |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
'''4 lutego 2013''' |
'''4 lutego 2013''' |
||
[[Plik:Willa z basenem.jpg |
[[Plik:Willa z basenem.jpg|180px|thumb|Bunkier w którym przetrzymywany jest nieletni]] |
||
'''Jak donoszą amerykańskie media, dnia 29 stycznia 2013 weteran wojny w Wietnamie, Jimmy Lee Dykes, porwał 5-letniego chłopca i przetrzymuje go w bunkrze. Policja pertraktuje. Polska znów niedocenionym bohaterem [[Stany Zjednoczone Ameryki|USA]]'''. |
'''Jak donoszą amerykańskie media, dnia 29 stycznia 2013 weteran wojny w Wietnamie, Jimmy Lee Dykes, porwał 5-letniego chłopca i przetrzymuje go w bunkrze. Policja pertraktuje. Polska znów niedocenionym bohaterem [[Stany Zjednoczone Ameryki|USA]]'''. |
||
Wersja z 12:42, 29 sty 2017
4 lutego 2013
Jak donoszą amerykańskie media, dnia 29 stycznia 2013 weteran wojny w Wietnamie, Jimmy Lee Dykes, porwał 5-letniego chłopca i przetrzymuje go w bunkrze. Policja pertraktuje. Polska znów niedocenionym bohaterem USA.
Zawsze szybka i dobrze poinformowana amerykańska prasa już po sześciu doniosła, iż J.L. Dykes, weteran wojny wietnamskiej, a prywatnie także emerytowany kierowca ciężarówki, sześć dni temu porwał dziecko z autobusu aktualnie przetrzymuje je we własnoręcznie wybudowanym bunkrze. Jedyną osobą która próbowała powstrzymać szaleńca był przedstawiciel legendarnego już pośród internautów zawodu[1] Charles Albert Poland.
– Nasz kierowca widząc tego złego pana, pomalował sobie białe i czerwone pasy na policzkach, doczepił skrzydła na plecy, wypił łyk z butelki i ruszył na tego złego pana z szabelką – komentuje Kevin Smith, świadek zdarzenia, a równocześnie znajomy porwanego. – Niestety ten zły pan zastrzelił pana Polanda podczas walki – dodaje.[2]
Wróćmy jednak na posesję Dykesa, gdzie przed kamery dostali się jego sąsiedzi.
– On taki jakiś agresywny był – komentuje jeden z sąsiadów. – Groził bronią dzieciom, a raz nawet zabił psa metalową rurką.
– Oj tak tak, zawsze był podejrzany – wtrąca inna sąsiadka. – Budował ten swój bunkier nocami już od roku, można się było tego spodziewać...
– Wiadomo, były kierowca ciężarówki. Nigdy nie ufałam kierowcom ciężarówek... – dorzuca małżonka pierwszego sąsiada.
– Porwanie sranie, gość miał mi zapłacić za postrzelenie mnie podczas budowy progu zwalniającego. Kij z tym że budowałem nielegalnie i na jego terenie, ma płacić! – dodaje czwarty, zbulwersowany miejscowy.
Jak do tej pory policja jest bezradna. Nie wiadomo czy działania mężczyzny mają jakiś cel, motyw ani nawet czy mają jakiś sens.
Funkcjonariusze starają się negocjować z porywaczem. Jak na razie mają związane ręce, ale powoli zaczynają się kończyć pączki i kawa, więc sytuacja przybrała wymiar krytyczny...
Przypisy
Źródło
- Wirtualna Polska, 4 lutego 2013.