Lokomotywa: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
 
(dodałem wierszyk)
Linia 1: Linia 1:
'''Lokomotywa''' - jest to rodzaj [[tywa|tywy]] powstałej w wyniku [[Rewolucja Przemysłowa|rewolucji przemysłowej]]. Dzięki użyciu wielu specjalnych mechanizmów zyskała ona możliwość swobodnego poruszania się w szóstym wymiarze. Jest ona szeroko rozpowszechniona ze względu na zgodność z [[Fizyka Trójkątna|fizyką trójkątną]].
'''Lokomotywa''' - jest to rodzaj [[tywa|tywy]] powstałej w wyniku [[Rewolucja Przemysłowa|rewolucji przemysłowej]]. Dzięki użyciu wielu specjalnych mechanizmów zyskała ona możliwość swobodnego poruszania się w szóstym wymiarze. Jest ona szeroko rozpowszechniona ze względu na zgodność z [[Fizyka Trójkątna|fizyką trójkątną]].


Istnieje równierz wiersz janusza grzechwy pod tytułem sex lokomotywa-

Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc rękę od piersi do brzucha.
Buch - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Ty żeś to w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! Więc wchodź pomaleńku!
I wszedł w nią powoli jak słoń ociężale.
Ruszył - dwa razy - wolniutko ospale.
Szarpnęła się trochę. Przyciągnął z mozołem.
Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
i teraz przyśpieszył i pchnął nieco prędzej
i dudni i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most".
A On ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las
I spieszy się spieszy by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka.
A Jasiu ją stuka i stuka i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal
wyjmował i wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana
Legła na plecach, uniosła kolana
zdziwiona tym wszystkim co się z nią dzieje
pyta się Jaśka, pyta i śmieje:
A skądże, to jakże, to czemu tak gnasz!?
A co to, a co to, to co ty mi pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha buch buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją i pcha ją i akcję swą toczy
i tłoczy ją Jasiu uroczy, tłoczy
Nagle... świst
Nagle... gwizd
Buchnęło - buch!
i stanął już ruch.
Oj gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuję go znaleźć ręką po ciemku.
A on już bez ducha, mały skulony,
śpi nieboraczek choć akt nie skończony.
Więc strzela biedna wokoło oczyma.
Dziwi się temu co w ręce swej trzyma,
i płacze, narzeka na los swój niewieści,
i w końcu się sama ze sobą pieści.
A Jasiu? Znał prawdy nieznane dla ludu.
Przeczytał Wisłocką. Chciał teraz cudu.
Sądził, że starczy ta szybkość, ten ruch,
technika, pozycja i owo "buch buch"
by żonę rozpalić do ognia, białości.
A ona pragnęła też innej miłości.
Miłości zawartej w spojrzenia iskierce,
Więc Jasiu prócz chuja - miej także i serce!

Wersja z 18:50, 6 lut 2006

Lokomotywa - jest to rodzaj tywy powstałej w wyniku rewolucji przemysłowej. Dzięki użyciu wielu specjalnych mechanizmów zyskała ona możliwość swobodnego poruszania się w szóstym wymiarze. Jest ona szeroko rozpowszechniona ze względu na zgodność z fizyką trójkątną.


Istnieje równierz wiersz janusza grzechwy pod tytułem sex lokomotywa-

Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha. Przesunął więc rękę od piersi do brzucha. Buch - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Ty żeś to w nocy? To ty Jasieńku? Jam ci najdroższa! Więc wchodź pomaleńku! I wszedł w nią powoli jak słoń ociężale. Ruszył - dwa razy - wolniutko ospale. Szarpnęła się trochę. Przyciągnął z mozołem. Nogami się zaparł o krzesło za stołem... i teraz przyśpieszył i pchnął nieco prędzej i dudni i stuka, łomoce i pędzi. A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! (Klęczała wygięta w pozycji "na most". A On ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las I spieszy się spieszy by zdążyć na czas. Aż łóżko turkoce i krzesło też puka. A Jasiu ją stuka i stuka i stuka. Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal wyjmował i wkładał ten narząd jak stal. A ona spocona, zziajana, zdyszana Legła na plecach, uniosła kolana zdziwiona tym wszystkim co się z nią dzieje pyta się Jaśka, pyta i śmieje: A skądże, to jakże, to czemu tak gnasz!? A co to, a co to, to co ty mi pchasz!? Że wali, że pędzi, że bucha buch buch!? Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch! I gna ją i pcha ją i akcję swą toczy i tłoczy ją Jasiu uroczy, tłoczy Nagle... świst Nagle... gwizd Buchnęło - buch! i stanął już ruch. Oj gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku! Próbuję go znaleźć ręką po ciemku. A on już bez ducha, mały skulony, śpi nieboraczek choć akt nie skończony. Więc strzela biedna wokoło oczyma. Dziwi się temu co w ręce swej trzyma, i płacze, narzeka na los swój niewieści, i w końcu się sama ze sobą pieści. A Jasiu? Znał prawdy nieznane dla ludu. Przeczytał Wisłocką. Chciał teraz cudu. Sądził, że starczy ta szybkość, ten ruch, technika, pozycja i owo "buch buch" by żonę rozpalić do ognia, białości. A ona pragnęła też innej miłości. Miłości zawartej w spojrzenia iskierce, Więc Jasiu prócz chuja - miej także i serce!