NonNews:Legia z wizytą w kraju Łukaszenki: Różnice pomiędzy wersjami
M |
|||
Linia 18: | Linia 18: | ||
== Pierwsza połowa == |
== Pierwsza połowa == |
||
[[Piotr Giza|Giza]] już w drugiej minucie przestrzelił, ale on to by z dwóch metrów coś wykombinował, aby nie trafić. <small>Pięć-minut-później:</small> HAHA! MÓWIŁEM! DWA METRY I GIZA ZNOWU PUDŁUJE! A w 12 minucie włączyli licznik. Łał. No i znowu Giza, tym razem w obronie, zmusił [[Dickson Choto|Choto]] do biegania. A w 20 minucie gol dla poddanych [[Aleksander Łukaszenka|Łukaszenki]]. Przecieram oczy ze zdumienia. '''0-1'''? Nawet licznik przez minutę nie wierzył i wyświetlał ciągle 0-0. Strzelił jakiś, yy, Bressan. Łolaboga. I Baranuk!!! Choto rzucił się ''na skaczącą żmiję'', Mucha próbował wypluć piłkę, ale nie ma gola. Radović, winowajca, zalicza dwie kosy, za każdym razem z rytmicznie przerywanym ''AAAU!!!''. Żenada. 26 minuta. [[Maciej Rybus]] zanurkował na karnego. A nie, popchnięty. No to zobaczmy: |
|||
<br> (Nawet długiej przerwy na Laysy nie dali!) |
|||
<br> Iwański strzela na '''1-1'''! |
|||
<br> Frajerzy z Białorusinów i tyle, co tu dużo mówić, Rybus, najmłodszy, a najcwańszy z całej Legii. No i aaaa, znowu groźnie pod warszawską bramką, już się rozluźnili, cholera. W 34 minucie po nieudanym dryblingu Rocki baniakiem próbował wywalić obrońcę Homla, zabawne, doprawdy. |
|||
Iwański strzelił niby gola, ale ciągle to [[teatr]] jednego aktora, Piotrusia Gizy, dla odmiany spartolił główkę. W 39 minucie [[Wojciech Szala]] prawie odwdzięcza się za karnego. Jak jasna cholera, jest o czym dzisiaj pisać! Kibice Legii zaczęli wywrzaskiwać [[Mazurek Dąbrowskiego|hymn Polski]], co Białoruś łaskawie wygwizdała (nie słyszałem fałszu, a wy?) Zdopingowało to wyraźnie [[Roger Guerreiro|Rogera]], który dość groźnie strzelał. No dobra, przerwa. |
|||
== Przerwa == |
|||
Na onecie cieszą banana, że bramkowy remis daje Legii awans. Cóż to za satysfakcja, zremisować z Białorusinami... |
|||
== Druga połowa == |
|||
==Źródło== |
==Źródło== |
Wersja z 17:46, 31 lip 2008
31 lipca 2008
Legia Warszawa bierze tak tylko se gdybamy srogi rewanż na FK Hommel za bezbramkowy remis na Łazienkowskiej, kiedy to z trybun dało się słyszeć pojedyncze okrzyki w stylu: Janek Urban na boisko!]], co nie dziwiło, gdyż trener Legii paradował w stroju i koszulce treningowej.
Żeby nie było jak z Krakowiakami. Nie chodzi o Wisłę, ale równego frajerstwa jak Wiślaków nie życzyłbym nawet Legii.
Składy
- Legia
Legia, złośliwie mówiąc, w żelaznym ustawieniu. Co ciekawe, bez defensywnego pomocnika, więc jakby wbrew nowoczesnemu futbolowi:
Mucha
Kiełbowicz-Szala-Choto-Rzeźniczak
Radovic, Giza, Iwański, Roger, Rybus
Rocki (yeee!)
- FK Homel
Łogwinow (br) a dalej to nie ważne w jakim ustawieniu: Missiuk, Bressan, Baranuk, Cagliuri, Bohomo, Matswejanka, Matwiejczyk, Rybak, Mkrtczjan, Kumizanok.
Pierwsza połowa
Giza już w drugiej minucie przestrzelił, ale on to by z dwóch metrów coś wykombinował, aby nie trafić. Pięć-minut-później: HAHA! MÓWIŁEM! DWA METRY I GIZA ZNOWU PUDŁUJE! A w 12 minucie włączyli licznik. Łał. No i znowu Giza, tym razem w obronie, zmusił Choto do biegania. A w 20 minucie gol dla poddanych Łukaszenki. Przecieram oczy ze zdumienia. 0-1? Nawet licznik przez minutę nie wierzył i wyświetlał ciągle 0-0. Strzelił jakiś, yy, Bressan. Łolaboga. I Baranuk!!! Choto rzucił się na skaczącą żmiję, Mucha próbował wypluć piłkę, ale nie ma gola. Radović, winowajca, zalicza dwie kosy, za każdym razem z rytmicznie przerywanym AAAU!!!. Żenada. 26 minuta. Maciej Rybus zanurkował na karnego. A nie, popchnięty. No to zobaczmy:
(Nawet długiej przerwy na Laysy nie dali!)
Iwański strzela na 1-1!
Frajerzy z Białorusinów i tyle, co tu dużo mówić, Rybus, najmłodszy, a najcwańszy z całej Legii. No i aaaa, znowu groźnie pod warszawską bramką, już się rozluźnili, cholera. W 34 minucie po nieudanym dryblingu Rocki baniakiem próbował wywalić obrońcę Homla, zabawne, doprawdy.
Iwański strzelił niby gola, ale ciągle to teatr jednego aktora, Piotrusia Gizy, dla odmiany spartolił główkę. W 39 minucie Wojciech Szala prawie odwdzięcza się za karnego. Jak jasna cholera, jest o czym dzisiaj pisać! Kibice Legii zaczęli wywrzaskiwać hymn Polski, co Białoruś łaskawie wygwizdała (nie słyszałem fałszu, a wy?) Zdopingowało to wyraźnie Rogera, który dość groźnie strzelał. No dobra, przerwa.
Przerwa
Na onecie cieszą banana, że bramkowy remis daje Legii awans. Cóż to za satysfakcja, zremisować z Białorusinami...
Druga połowa
Źródło
- TVP2, 31 lipca 2008.