Tabaka: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 17: | Linia 17: | ||
Wciąganie, jak już wyżej napisane, to trudna sztuka. Jest wiele metod. Najbardziej popularne to: |
Wciąganie, jak już wyżej napisane, to trudna sztuka. Jest wiele metod. Najbardziej popularne to: |
||
'''Tradycyjnie''' – wystawiamy [[kciuk]] pod kątem 90 stopni do palca faka. Za palcem stworzy się szpara w którą należy nasypać tabakę. Następnie przykładamy nos i ciągniemy. Pozostaje tzw. „hitlerek” czyli osad z niewciągniętej tabaki. Hitlerki dzielimy na nikłe, częściowe, boczne i całkowite. |
'''Tradycyjnie''' – wystawiamy [[kciuk]] pod kątem 90 stopni do palca faka. Za palcem stworzy się szpara w którą należy nasypać tabakę. Następnie przykładamy nos i ciągniemy. Pozostaje tzw. „hitlerek” czyli osad z niewciągniętej tabaki. Hitlerki dzielimy na nikłe, częściowe, boczne i całkowite. Bardziej profesjonalne nazewnictwo to zagajniki pani Małgorzaty czyli pobocza nosa, punkty obronne czyli przegrodo nosowa, Oświęcim czyli czubek nosa i wyżej wspomniany hitler czyli resztki magicznego proszku na wąsikach. |
||
'''Lufką''' – Jest to najstarszy sposób wciągania. Przyrządzenie jest banalne. Sypiemy na jakąś prostą powierzchnię tabakę, potem za pomocą [[identyfikator]]a robimy krechę. Potem wkładamy część nosową do szpary nosowej, a część smyrną przykładamy do tabaki, następnie ciągniemy. Jeżeli wciągniemy za dużo, lub za szybko, to się porzygamy. |
'''Lufką''' – Jest to najstarszy sposób wciągania. Przyrządzenie jest banalne. Sypiemy na jakąś prostą powierzchnię tabakę, potem za pomocą [[identyfikator]]a robimy krechę. Potem wkładamy część nosową do szpary nosowej, a część smyrną przykładamy do tabaki, następnie ciągniemy. Jeżeli wciągniemy za dużo, lub za szybko, to się porzygamy. |
Wersja z 23:14, 15 paź 2011
Tabaka – proszek o brązowawym zabarwieniu, po którego nieprawidłowym zażyciu pieprzy się w głowie. Zażywa się z ręki, lub beszczeszcząc tą szlachetną tradycje z lufką przez nos. Skład jest zatajony. Powoduje uzależnienia.
Rys historyczny
Jak świat światem wszyscy wiedzą, że ta roślina o ciemnym kolorze najlepiej daje się uprawiać w jakimś ciasnym miejscu, np. w rogu. Do tego celu najlepiej nadają się rogi krowie lub rogi bycze. Jest kuzynką kapusty, głowy pustej. Nieznana jest dokładna historia tej rośliny, wiadomo jednakże że pochodzi ona z południowych wybrzeży Australii, a w XV w. przywędrowała do Europy drogą lądową. Powszechnie używa się jej do strofowania mniej zdolnych uczniów oraz jako podskładnik tajemniczego składnika X, którego Profesor Atomus użył przy tworzeniu Atomówek. można ją także wykorzystać do celów mniej komercyjnych tj. na użytek własny.
Wciągana nosem daje chwilowe olśnienie kończące się tzw. BIG BANG. Zmieszana z mąką, klejem, styropianem i czymśtam jeszcze wykorzystywana jest w produkcji pieczywa razowego. Za pomocą tabaki można uzyskać fazę, a także złapać dobrego filma.
Teoria Lufki
Lufka to jeden z głównych sprzętów każdego snuffera. Najczęściej jest zrobiona z popsutego, z kradzionego lub znalezionego długopisu, chociaż znane są także przypadki użycia zapieprzonych słomek z McDonald'a, czy luf karabinowych, lub czołgowych. Wciąganie to trudna sztuka, ale do opanowania. Lufka składa się z dwóch części: nosowej (którą wkłada się do kluka), i smyrnej (którą się smyra po gawicie). Lufka zyskuje na wartości w miarę snuffania. Jeżeli lufka jest często i długo sztachana, zyskuje na aromacie. Niekiedy można pociągnąć tabakę nie pociągając jej tylko przykładając fifkę do nosa. Czujemy praktycznie to samo.
Wciąganie
Wciąganie, jak już wyżej napisane, to trudna sztuka. Jest wiele metod. Najbardziej popularne to:
Tradycyjnie – wystawiamy kciuk pod kątem 90 stopni do palca faka. Za palcem stworzy się szpara w którą należy nasypać tabakę. Następnie przykładamy nos i ciągniemy. Pozostaje tzw. „hitlerek” czyli osad z niewciągniętej tabaki. Hitlerki dzielimy na nikłe, częściowe, boczne i całkowite. Bardziej profesjonalne nazewnictwo to zagajniki pani Małgorzaty czyli pobocza nosa, punkty obronne czyli przegrodo nosowa, Oświęcim czyli czubek nosa i wyżej wspomniany hitler czyli resztki magicznego proszku na wąsikach.
Lufką – Jest to najstarszy sposób wciągania. Przyrządzenie jest banalne. Sypiemy na jakąś prostą powierzchnię tabakę, potem za pomocą identyfikatora robimy krechę. Potem wkładamy część nosową do szpary nosowej, a część smyrną przykładamy do tabaki, następnie ciągniemy. Jeżeli wciągniemy za dużo, lub za szybko, to się porzygamy.
Wciąganie podciśnieniowe zwane też "strzałą"-Sposób wyrafinowany, ciekawy lecz nie dla początkujących. Bierzemy wcześniej wykonany kominek, jednym palcem zatykamy otwór wciągu a drugi koniec wsadzamy w otwór tabakierki. Na początek nie bierzcie więcej niż na długość paznokcia ponieważ tabaka tak wciągnięta naprawdę potrafi ostro zakręcić ( np. Red Bull )
Wcierania w powiekę-Nowy, lecz bardzo ciekawy sposób rozkoszowania się działaniami tabaczki. Ale uwaga!!! Sposób ten skutkuje tylko z miętowymi tabakami. No więc nasypujemy na palec małą kupkę czarodziejskiego pyłu i perfidnie wcieramy w górna część powieki (trzeba naprawdę mocno trzeć). Po wcieraniu następuje krótkotrwała "zmuła" czyli łzawienie powiek, potem czujemy bardzo przyjemne odczucie mięty w oczach. Bardzo fajne na sen.
Metody hardcorowe-Jedynie dla bardzo zaawansowanych snufferów nie dla młokosów i innych słabiaków -metoda turbo-ciśnieniowa-polega na podłączeniu wcześniej nabitej lufeczki do np. pompki, kompresora lub do innego urządzenia wywołującego duże ciśnienie następnie część nosową wkładamy do nosa i pompujemy ewentualnie włączamy kompresor i czekamy aż się troszkę naładuje i odpalamy. Gwarantowana ostra bania. Efekty uboczne to np.: wymioty, chwilowe utraty przytomności i ostry ból głowy.
Metoda indiańska – Jedna z metod hardcorowych, szeroko rozpowszechniona wśród Indian i snufferów wyzwolonych. Polega na zbrataniu się z drugim biorcą przez wdmuchnięcie mu prochu za pomocą lufy do nosa. Drugi etap to zwrócenie przysługi. Nazwa wzięła się od historii wodza plemienia Kurdupiata - Smarkateza, który został zgładzony w ten sposób przez sen przez swe żony przy użyciu wydrążonego pnia i 2 kilogramów tabaki Pepper Mint.
Ars Smarkati
Jest to sztuka prawidłowego smarkania, gdy tabaka wraz z glutami spływa z nosa. Najlepiej mieć chusteczkę, wtedy sprawa wydaje się prosta, jednak nie do końca. Trzeba odpowiednio wyczuć siłę wydmuchu powietrza, żeby nie rozjechało chusteczki. Jeśli takie zdarzenie ma miejsce, trzeba niezwłocznie podjąć resuscytację. Gdy nie posiadamy chusteczek to można smarkać do zlewu, i spłukać ręce pod bieżącą wodą. Najlepsi smarkają tylko wtedy, gdy nie ma już miejsca w nosie płucach na kolejną kreskę!
Czarna chusteczka po wysmarkaniu jest pierwszym objawem grypy tabaczanej.