Nonźródła:Dowcipy o pijakach: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to KorwBot. Autor wycofanej wersji to 83.10.72.69.)
M (bardzo dr.)
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 2: Linia 2:
<poem>
<poem>
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi [[alkoholik|pijaczek]], mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi [[alkoholik|pijaczek]], mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
''– M... m... mam cię! To ty tak tą u... u... ulicą kręcisz!''
''– M… m… mam cię! To ty tak tą u… u… ulicą kręcisz!''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 21: Linia 21:
''– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
''– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
''– Pan jest już kompletnie pijany!'' – syczy właściciel. ''– W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
''– Pan jest już kompletnie pijany!'' – syczy właściciel. ''– W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
''– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...''
''– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił……''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 37: Linia 37:
''– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!''
''– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!''
Dzieci dmuchają.
Dzieci dmuchają.
''– 0,9 promila, 0,9 promila... Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!''
''– 0,9 promila, 0,9 promila… Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!''
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
''– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!''
''– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!''
Linia 47: Linia 47:
''– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.''
''– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.''
Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:
Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:
''– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort [[denaturat]] przesącze.''
''– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort [[denaturat]] przesączę.''
</poem>
</poem>
----
----
Linia 68: Linia 68:
Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:
Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:
''– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.
''– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.
''– T... t... ak, ale...
''– T… t… ak, ale…
''– Żadne ale, złaź!
''– Żadne ale, złaź!
''– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...
''– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...

Wersja z 19:33, 15 mar 2015

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek, mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
– M… m… mam cię! To ty tak tą u… u… ulicą kręcisz!


Noc. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni komórka.
– Halo! Czy to właściciel sklepu monopolowego?
– Słucham?
– O której pan jutro otwiera sklep?
– Pan jest bezczelny! – właściciel wyłącza komórkę.
Godzina druga w nocy. W domu właściciela sklepu monopolowego dzwoni telefon.
– Słucham?
– Czy to kierownik sklepu monopolowego?
– Tak.
– Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
– Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi! – denerwuje się właściciel i wyłącza telefon.
Godzina czwarta nad ranem. Właściciela sklepu monopolowego znów budzi telefon.
– Słucham?
– Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
– Pan jest już kompletnie pijany! – syczy właściciel. – W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
– Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił……


Pod Pałacem Kultury siedzą dwaj pijacy i piją tanie wino. Nagle o budynek rozbija się paralotnia i jeden pijak mówi do drugiego:
– Widzisz, Wiesiu? Jaki kraj, tacy terroryści!


Policja zatrzymuje samochód, w którym jedzie młode małżeństwo z małymi dziećmi i daje kierowcy alkomat. Kierowca dmuchnął.
– Ma pan 0,9 promila – mówi policjant.
– To niemożliwe, macie zepsute urządzenie, niech żona dmuchnie.
Żona dmucha.
– 0,9 promila – mówi policjant.
– Macie zepsute urządzenie i koniec! Niech dzieci dmuchną!
Dzieci dmuchają.
– 0,9 promila, 0,9 promila… Ty, Józek, mamy zepsute urządzenie!
Przeprosili kierowcę, kierowca odjeżdża i mówi do żony:
– No widzisz! Mówiłem, że Kubusiowi nie zaszkodzi, Oli nie zaszkodzi, a nam pomogło!


Puka menel w drzwi pewnego domu. Gdy mieszkająca tam kobieta je otwiera, pijak mówi:
– Nic dzisiaj nie jadłem, proszę o jedną kromkę chleba.
– Ma pan dzisiaj szczęście, bo mąż ma urodziny i został kawałek tortu.
Menel wziął tort, podziękował i poszedł. Za zakrętem zatrzymuje się i mówi:
– Ciekawe kurwa, jak ja przez ten tort denaturat przesączę.


Stoi sobie menel pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy klient i mówi:
– Połówkę do Warszawy.
A menel na to:
– A ja ćwiartkę na miejscu!


Wchodzi pijak do sklepu monopolowego i krzyczy:
– Dzień dobry, jestem Jan Kowalski i poproszę wino.
Sprzedawca zdziwiony pyta:
– Dobrze, dam te wino, ale po co pan się przedstawiasz?
– Bo ja nie jestem anonimowym alkoholikiem.


Żul stoi sobie na środku ulicy. Podchodzi do niego sąsiad i mówi:
– Zeniek, proszę, przejdź na chodnik.
– T… t… ak, ale…
– Żadne ale, złaź!
– Tak, ale czy jest nuta „zy”?...
– Nuta „zy”?! Skąd ci to przyszło do głowy?!
– A, bo na tej tablicy jest napisane „Do-Re-Mi-Zy”.


Żul śpi sobie na ławce w parku. Na kilometr wali od niego siarą i alkoholem. Podchodzi policjant i pyta głośno:
– Co to? Hotel?
Menel wstaje, przeciera oczy i mówi:
– A co to ja? Informacja turystyczna?