NonNews:Rak? Nie, jodła!: Różnice pomiędzy wersjami
AmoniakBOT (dyskusja • edycje) M (commons, -right) Znacznik: edytor źródłowy |
AmoniakBOT (dyskusja • edycje) M (rv) Znacznik: edytor źródłowy |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
[[Plik: |
[[Plik:Człowiek drzewo.PNG|thumb|200px|Gdyby nie szybka reakcja specjalistów...]] |
||
'''15 kwietnia 2009''' |
'''15 kwietnia 2009''' |
||
Wersja z 14:41, 24 lut 2016
15 kwietnia 2009
W Republice Udmurckiej, południowo-zachodniej części Rosji, do lekarza zgłosił się 28-letni Artiom Sidorkin. Pacjent skarżył się na ból w płucach. Był pewny, że to nowotwór. Prawda okazała się straszniejsza. To było drzewo.
Jakież było zdziwienie lekarzy, gdy po rozcięciu Rosjanina między płucami ukazała się pięciocentymetrowej długości przedstawiciel gatunku Abies alba. Od razu zainteresowało się tym zjawiskiem polskie pismo popularnonaukowe „Fakt”.
Nie wiemy jakim cudem jodła znalazła się w płucach. – mówi chirurg Władmimir Kamaszew. – Wątpliwe jest, by zapylona zygota dostała się do płuc i tam rozwinęła, bez światła. Być może nasz rodak po prostu dobrze się bawił. Nie takie rzeczy myśmy ze szwagrem robili...
Możemy pogratulować tylko Artionomowi „szczęścia”. Nikt chyba nie myślał, że termin zielone płuca nabiorą tak dosłownego znaczenia. Apelujemy także do czytelników, aby nie bali się jeść pestek. To tak, jakby się bać, że gej w ciąże zajdzie. A na koniec przytaczamy jeden z komentarzy: Rosja... Papieża nie mają, a cuda są!
Źródło
- tvn24.pl, 15 kwietnia 2009.