Plaża golasów: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa Frozen Bok; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Typowekonto.)
Znacznik: rewert
 
Linia 1: Linia 1:
{{błe}}
{{dla dorosłych}}
{{dla dorosłych}}
[[Plik:At the nudist beach.jpg|thumb|Golasy w ich naturalnym środowisku]]
[[Plik:At the nudist beach.jpg|thumb|Golasy w ich naturalnym środowisku]]

Aktualna wersja na dzień 16:40, 17 kwi 2024

Szef.gif
TWÓJ TATULO PATRZY!
Ojczulcio widzi, że świntuszysz przed komputerkiem! Zamknij przeglądarkę, zapnij rozporek i rączki na biurko!
Honorowy patronat nad akcją obejmuje Ciocia Dobra RADA
18.png Ten artykuł przeznaczony jest tylko dla bardzo dorosłych czytelników! Całuski i zmykaj na dobranockę, maluchu.


Golasy w ich naturalnym środowisku

Plaża golasów (plaża naturystów, plaża nudystów, goła plaża) – odcinek plaży okupowany przez tzw. golasy, czyli istoty wykluczone ze społeczności ludzkich ze względu na brak odzienia spodniego (wierzchniego zresztą też). Golasy tworzą zamkniętą, hermetyczną społeczność i są nieufne wobec obcych, których nazywają pogardliwie tekstylnymi. Golasy, gdy są same, patrzą daleko w morze i nigdy nie rozglądają się wokół. Jednak gdy na plaży pojawi się tekstylny, natychmiast wszystkie golasy zaczynają wpatrywać się w niego wzrokiem pełnym strachu i nienawiści.

Ostrzeżenie[edytuj • edytuj kod]

(Le)Golas gotowy bronić terytorium swojego plemienia

Plaża golasów to takie miejsce, gdzie każdy może chodzić ubrany tak, jak mu się podoba. Możesz przyjść nawet w średniowiecznej zbroi i nikt ci tu krzywdy nie zrobi!

Pan Jan (45 l.), golas, o swojej tolerancji dla tekstylnych

Rzeczywiście, odwiedzanie plaży golasów w zbroi jest całkiem bezpieczne, ale w bieliźnie – już nie. Golasy są bowiem wyjątkowo nieufne wobec tekstylnych, choć same starają się sprawiać wrażenie przyjaznych i tolerancyjnych. Jednak w praktyce każdy odwiedzający może zostać uznany za podglądacza, co w społeczności golasów karane jest śmiercią.

Przed linczem nie uchroni nas nawet natychmiastowe zdjęcie majtek, gdyż golasy perfekcyjnie rozpoznają obcych po tzw. białych paskach na opaleniźnie.

Powstawanie[edytuj • edytuj kod]

Plaże nudystów powstają spontanicznie, w przypadkowych miejscach. Wystarczy, że grupa niemieckich emerytek, które przyjechały na wakacje do Polski, źle odczyta mapkę w przewodniku i po wyjściu na plażę rozbierze się do rosołu, myśląc, że to plaża golasów. Taki widok skutecznie odstrasza wszystkich tekstylnych, a okolicę coraz liczniej zasiedlają golasy. Szacuje się, że na skutek takiej „inwazji” w Polsce do 2050 roku wszystkie zachodnie plaże zostaną przejęte przez golasów. Spekulanci tworzą teorie o nowym sposobie przejmowania ziem w ten sposób. Na szczęście zawsze znajdzie się odpowiednio duża grupa obrońców narodu, którzy maskując się pod przebraniem golasów zapobiegają obcej ekspansji.

Stopnie organizacji[edytuj • edytuj kod]

Społeczności golasów istniejące na gołych plażach różnią się stopniem organizacji. Przykładowo w Chorwacji golasy tworzą niemalże cywilizowane społeczności. Tamtejsze gołe plaże są oznakowane i strzeżone. Ostatnim krzykiem mody są specjalne bramki, przez które – jak zapewniają twórcy – tekstylny się nie przeciśnie.

Golasy w sosie własnym

Na polskich plażach społeczności golasów są na poziomie rozwoju cywilizacyjnego afrykańskich plemion. Nie znakują swojego terytorium, a funkcję obronną spełnia pospolite ruszenie, działające metodą „Huzia na Józia”.

Status prawny[edytuj • edytuj kod]

Powszechnie wiadomo, że plaże golasów są zagrożeniem dla otoczenia, jednak władze wciąż są bezsilne. Przekonała się o tym 42-letnia mieszkanka Konina, która idąc wybrzeżem przez plażę z grupą kolonistów musiała przejść przez plażę golasów. Niezwłocznie po tym udała się na policję i zażądała, by funkcjonariusze zmusili golasy do ubrania się, jednak policjanci stwierdzili, że sami boją się odwiedzać nagą plażę. Młodzieży udzielono natychmiastowej pomocy psychologicznej, ich cnocie nie zagraża niebezpieczeństwo[1].

Przypisy

  1. Przyszli tam następnego dnia, już bez pani