Taniec śmierci: Różnice pomiędzy wersjami
M (Poprawa interpunkcji) |
M (kat.) |
||
Linia 11: | Linia 11: | ||
Następnie śmierć, przywiódłwszy wszystkich na główny [[rynek]] miasta, brała się pod boki i pogwizdując i pohukując przyśpiewywała jakąś rubaszną [[Always look on the bright side of life|przyśpiewkę ludową]], przy czym wszyscy zaproszeni przez nią do tańca stawali w rządku i tańczyli siarczystego [[kankan]]a. Tak odtańczony taniec śmierci był preludium do dalszych wydarzeń, o których jednak niewiele wiadomo poza tym, że jedni szli do [[piekło|piekła]], inni do [[czyściec|czyśćca]], a ta samotna dziewica – do [[niebo|nieba]]. |
Następnie śmierć, przywiódłwszy wszystkich na główny [[rynek]] miasta, brała się pod boki i pogwizdując i pohukując przyśpiewywała jakąś rubaszną [[Always look on the bright side of life|przyśpiewkę ludową]], przy czym wszyscy zaproszeni przez nią do tańca stawali w rządku i tańczyli siarczystego [[kankan]]a. Tak odtańczony taniec śmierci był preludium do dalszych wydarzeń, o których jednak niewiele wiadomo poza tym, że jedni szli do [[piekło|piekła]], inni do [[czyściec|czyśćca]], a ta samotna dziewica – do [[niebo|nieba]]. |
||
Tradycja tańców śmierci zachowała się do |
Tradycja tańców śmierci zachowała się do dziś. Współczesną formą tej wiary są bez wątpienia imprezy [[techno]] – wystarczy wdepnąć na chwilę, żeby się o tym przekonać. Jednak socjologowie odnotowują jedną istotną różnicę pomiędzy średniowieczem a współczesnością: brak dziewicy (może dlatego, że smoków zabrakło?). |
||
[[Kategoria:Obyczaje]] |
[[Kategoria:Obyczaje]] |
||
[[Kategoria:Taniec]] |
Wersja z 19:41, 10 cze 2007
Taniec śmierci – silne przekonanie powstałe w średniowieczu, mówiące o tym, że śmierć, przychodząc po człowieka, tańczy.
Tańcząca śmierć miała wchodzić do miasta główną bramą, i krzesząc hołubce i pohukując wesoło, brała pod pachy:
- rycerzy, którzy tak dzielnie bronili samotnych, nadobnych dziewic przed złymi smokami,
- kupców sprzedających na swych kramach różne cuda–cudeńka,
- damy... po prostu – damy,
- chłopów, a nawet...
- ...nie, to niemożliwe! przecież to tacy święci ludzie byli! nawet księży i zakonnice!!!
Rrrety!
Następnie śmierć, przywiódłwszy wszystkich na główny rynek miasta, brała się pod boki i pogwizdując i pohukując przyśpiewywała jakąś rubaszną przyśpiewkę ludową, przy czym wszyscy zaproszeni przez nią do tańca stawali w rządku i tańczyli siarczystego kankana. Tak odtańczony taniec śmierci był preludium do dalszych wydarzeń, o których jednak niewiele wiadomo poza tym, że jedni szli do piekła, inni do czyśćca, a ta samotna dziewica – do nieba.
Tradycja tańców śmierci zachowała się do dziś. Współczesną formą tej wiary są bez wątpienia imprezy techno – wystarczy wdepnąć na chwilę, żeby się o tym przekonać. Jednak socjologowie odnotowują jedną istotną różnicę pomiędzy średniowieczem a współczesnością: brak dziewicy (może dlatego, że smoków zabrakło?).