Gra:Strona 397: Różnice pomiędzy wersjami
M |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Spragniony hazardu w ciemno zgadzasz się na wszystkie warunki owłosionej małpy. Przypominają Ci się złote czasy jak [[za Gierka]] rżnąłeś w piwnicy (nie tylko swoją sąsiadkę) w karty. Pamiętasz jak ogrywałeś kumpli z sąsiednich klatek, grając w oczko na trzech workach po kartoflach. Nikt nie mógł równać się z Tobą, z twoim wyczuciem, z Twoją kamienną twarzą. Napierdalaliście w oczko do późnej nocy, a potem narżnięci wracaliście do swoich żon. To były czasy! Jak przychodziłeś do piwnicy z jednym pudełkiem zapałek a wracałeś z ich kilogramem... |
Spragniony hazardu w ciemno zgadzasz się na wszystkie warunki owłosionej małpy. Przypominają Ci się złote czasy jak [[za Gierka]] rżnąłeś w piwnicy (nie tylko swoją sąsiadkę) w karty. Pamiętasz jak ogrywałeś kumpli z sąsiednich klatek, grając w oczko na trzech workach po kartoflach. Nikt nie mógł równać się z Tobą, z twoim wyczuciem, z Twoją kamienną twarzą. Napierdalaliście w oczko do późnej nocy, a potem narżnięci wracaliście do swoich żon. To były czasy! (jak wczasy, albo jak adidasy) Jak przychodziłeś do piwnicy z jednym pudełkiem zapałek a wracałeś z ich kilogramem... |
||
No nic. Teraz skupiasz się na grze. Jak przez mgłę słyszysz głos orangutana. |
No nic. Teraz skupiasz się na grze. Jak przez mgłę słyszysz głos orangutana. |
Wersja z 13:23, 14 lis 2007
Spragniony hazardu w ciemno zgadzasz się na wszystkie warunki owłosionej małpy. Przypominają Ci się złote czasy jak za Gierka rżnąłeś w piwnicy (nie tylko swoją sąsiadkę) w karty. Pamiętasz jak ogrywałeś kumpli z sąsiednich klatek, grając w oczko na trzech workach po kartoflach. Nikt nie mógł równać się z Tobą, z twoim wyczuciem, z Twoją kamienną twarzą. Napierdalaliście w oczko do późnej nocy, a potem narżnięci wracaliście do swoich żon. To były czasy! (jak wczasy, albo jak adidasy) Jak przychodziłeś do piwnicy z jednym pudełkiem zapałek a wracałeś z ich kilogramem...
No nic. Teraz skupiasz się na grze. Jak przez mgłę słyszysz głos orangutana.
– Ej zią. Sloochaj, bo się nię będę powtarzać. W jednej z rąk schowam Snikersa, a Ty bęziesz, źą, musiał zgadnąć w której. SPX?
Odpowiadasz beznamiętnie.
– OK, źą.
Orangutan wyciąga ręce zza pleców. Okazuje się, że ma ich sześć i pół. Do pierwszej ręki (tej najbardziej prawej (od strony orangutana)) małpa wkłada batonik Snikers...
Co robisz?
- Aby zobaczyć, co dalej, idź do strony strony 300.