Jemielnica
Jemielnica (niem. Himmelwitz, pol. Robimy se jaja ze nieba) – mała miejscowość na Opolszczyźnie. Niczym włoska mafia, prawie wszyscy są tutaj spokrewnieni. Jak w typowej mafii wszystkie stanowiska kierownicze są obsadzone przez jedną rodzinę.
Zabytki
- We wsi znajduje się opuszczona baza, podobno średniowiecznych mistrzów w handlu maryśką. W kościele obok (tzn. w miejscu spotkań dilerów), w krypcie, w każdej trumnie znaleziono od 15 do 256 kg ziela. Znali się również na uprawie konopi indyjskiej.
- Drugim, cennym zabytkiem jest kościół, pomalowany przez średniowiecznych graficiarzy. Ponoć jest malowniczy.
- Pomnik pepika Nepomucena, pod którym masowo zbiera się w wiadomych celach młodzież.
Społeczność
Mili i życzliwi ludzie. Są tolerancyjni, niestraszne im bariery kulturowe i językowe. Typowym przykładem tej tolerancji jest miejscowe powiedzonko: „Pdolony hadziaju!”, jako typowe powitanie z innym kulturowo sąsiadem lub w drugą stronę: „Jaj się szwabie jeden!”. Uznają się za miasto i niektórych dziwi fakt, że nie utworzyli jeszcze województwa jemielnickiego.
Kulturowość i narodowość
- Pochodzenia niemieckiego (tylko w papierach, by otrzymać pomoc, tzn. kasę od rządu niemieckiego i UE) – 92%
- Ślązacy – 2,5%
- Pochodzenia polskiego, tzw. hadziaje, głównie przyjezdni z pobliskiego miasta i okolicznych wsi – 5,5%
Historia
Jak każda wieś środkowej fazy średniowiecza, zajmowała się uprawą maryśki i handlu koksem, pod pretekstem wioski rolniczej. Wszystko się zmieniło, gdy przybył gang zakonniczy The Cysters i założyli tu swoją bazę uprawy, rozwoju technologii, handlu maryśką i innymi odmianami koksu. Wieś przeżywała prosperitę. W końcu gang musiał zwijać się z dzielnicy i wieś stanęła w miejscu. Zmieniły ją wydarzenia XX wieku w to, co mamy przedstawione powyżej.
Nieformalny podział administracyjny miejscowości
Jemielnicę można śmiało podzielić na 5 części:
- Centrum (tzw. Watykan) – ul. Wiejska, na której znajdują się obydwa kościoły, klasztor pocysterski i pomnik ofiar drugiej tłuczki o stalowe mięso. Tam przeważnie śmierdzi (Niemcem). Centrum to ponoć najstarsza część wsi. Watykan posiada nawet swojego papieża, czyli obecnego proboszcza (tzw. farołrza), który niczym rasowy mafiozo posiada najlepsze w okolicy auto, ma najwięcej kontaktów i trzęsie wszystkimi pobliskimi wioskami.
- Dzielnica Szkolno-Urzędowa – jest tu cała ulica Szkolna (na której, o dziwo, są dwie budy), plus część ulicy Strzeleckiej od wysokości szkolnej na północ (w kierunku Piotrówki – czyli do wielkiego zadupia). W Szkolno-Urzędowej znajduje się Urząd Gminy (zwany wylęgarnią pijaków). Znajduje się też słynna Eka (czyli Eka - an der Ecke), miejsce posiadówek Auslyndrów i ich zwożonych masowo gości.
- Dzielnica pośrednia (sklepowa) – trzy ulice pomiędzy centrum a Teksasem i Dzielnicą Południową. Znajdują się tam prawie wszystkie sklepy w całej wsi. Miejsce plotek i obrzucania się błotem. Znajduje się tam słynna kawiarnia i bar, nieformalnie nazwany chlubną nazwą "Pod cycem" ze względu na imponujący biust barmanki. Obok wyżej wymienionego lokalu znajdują się słynne ławeczki, na których dzieją się takie rzeczy, że głowa mała. Tam zaczyna się słynna ulica Nowa Kolonia, gdzie dziury są wielkości Wielkiego Kanionu.
- Dzielnica Zawodzie (tzw. Teksas) – dzielnica mająca bezpodstawne aspiracje autonomiczne. Mają nawet odrębnego sołtysa - słynnego Chucka, ale to formalnie dalej jest Jemielnica. Pełno gospodarstw i ogólnie prezentuje się najlepiej ze wszystkich dzielnic.
- Dzielnica Południowa – najbardziej zaludniona dzielnica Jemielnicy. Jest także najmniej doceniana. Hodowla autorytetów. Jest najbliżej pobliskiego miasta i jest najbogatsza. Szkoda tylko, że coraz więcej w niej hadziajów. W skład tej dzielnicy wchodzi m.in ulica Wspólna, która nieoficjalnie zwie się ulicą Milionerów.
Infrastruktura i gospodarka
Jemielnica może się pochwalić trójwiatrakową elektrownią wiatrową (był pomysł by wklecić to w herb wsi: upadł, musiał ustąpić hackenkreuzowi). Drogi są asfaltowe. Od czasu do czasu pojawiają się kowboje i niszczą drogi.
W skład Gminy Jemielnica wchodzą następujące miejscowości
- Gąsiorowice – urokliwy zakątek posiadający multum stawów. Na tzw. kosz na Matyjowym (coś w rodzaju skoczni na tym stawie) zjeżdżają się ludzie z bardzo odległych miejsc (o dziwo, nawet z Gliwic). Znany także jest kaczy brzeg, który słynie głównie z silnie zanieczyszczonej plaży, mułu zamiast wody i atrakcji, którą stanowią liczne wiry i lina przywieszona na gałęzi. Wioska ta posiada prawdziwe zoo, czyli stado danieli pod lasem, których właściciel jest ciągle zgłaszany z powodu ich zaniedbań, przez niezwykle "życzliwych" sąsiadów. Miejscem posiadówek jest "pytel" (niemalże kulturalna knajpka), "drewniok", znany szerzej jako "Alf" (bar tylko dla orłów, czyli czysta żulownia, którym trząsł znany ormowiec, pan K. - nie żyje, powiesił się) i nie wiedzieć czemu pekaes czyli betonowy przystanek PKS, który miał być już wyburzony trylion razy z polecenia marudzących babiszczy. Jednak stoi po dziś dzień, masowo oblegany przez młodzież z okolicznych wiosek.
- Łaziska – wieś, w której wszyscy są rodziną. Dwa pokolenia nazad panowała zasada, by mieszkańcy żenili się miedzy sobą. Na wskutek tego nikt nie piastuje tam zbyt długo urzędu sołtysa ze względu na wyjątkowo denerwujące "stare ołmy". W Łaziskach główną atrakcją jest bar nazywany potocznie "Ziga", bo prawdziwej nazwy i tak nikt już nie zna. łaziszczanie pałają dziwną miłością do Niemiec. Każdy tam biegle szprecha po niemiecku. Spróbuj kiedyś "u Zigi" nie kibicować Niemcom, to zobaczysz co się stanie.
- Piotrówka – potocznie hadziajowice. Życie kulturalne kreci się głównie koło sponsora wsi i równocześnie całej gminy pana S. Uznający się za lepszych ze względu na przejście do ligi A w piłce nożnej. Jednakże w ich drużynie dopatrzyć się mieszkańca Piotrówki trudno, głównie grają Bytomczycy, mieszkańcy Gliwic, Zabrza, mieszkańcy okolicznych wiosek i popularni ostatnio murzyni. Planowano wybudować stadion, ale ciekawe kto jest aż takim hardcorem by cokolwiek budować na tym zadupiu. Piotrówka dzieli się na Piotrówkę Główną, małą i Kolbak gdzie grasował słynny złodziej (również nie żyje), który ukradłby wszystko - od wycieraczki, po mający w tych okolicach szeroką rzeszę fanów tygodnik Kauflandu.
- Barut – prawie największe zadupie. Nie ma tam nic oprócz baru "u Łysego", naprawdę nazywającego się "Pod Dębem", ale ta nazwa nigdy nie funkcjonowała. Miejscem spotkań młodzieży jest świetlica (czyli wylęgarnia nowego pokolenia pijaków) i szklany przystanek PKS, o którym zapewnie w przyszłości usłyszycie.
- Wierchlesie – największe zadupie. Nie ma tam w zasadzie nic ciekawego. Jak nie wierzycie - zobaczcie to na własne oczy.
- Centawa – znana z słynnego stawu, będącego rajem dla wędkarzy. Prócz tego znajduje się tam zabytkowy kościół. Dumą Centawy jest zespół folklorystyczny, którego tylko nieliczni potrafią słuchać.
- Bokowe – pseudo miejscowość. Tak naprawdę nie wiadomo czy należy do Gąsiorowic czy do Łazisk. Żadnej z wymienionej wsi jakoś nie zależy by akurat do niej należało. Jeżeli kiedykolwiek się tam zapędzisz, będziesz się bał, że dopadnie Cię jakieś dzikie zwierzę, a wszelki słuch o Tobie zaginie.
Wszystkie wyżej wymienione wioski posiadają ze sobą niepisaną umowę, by "jak najbardziej tępić Jemielnicę". Ogólnie rzecz biorąc do tego paktu dołączyła się również gmina Strzelce Opolskie (głównie Szczepanek), a nawet Zawadzkie. Jeżeli jest w tych okolicach festyn i pojawi się na nim Jemielnica mamy 100% pewności, że wywiąże się z tego tzw. haja czyli zadyma.