NonNews:Blechacz porwał francuskich melomanów!

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „11:49, 2 maj 2020” przez „Ostrzyciel nożyczek (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Wolfgang Amadeusz Mozart jeszcze uśmiechnięty

15 maja 2009

Francuską opinię publiczną zszokowało wydarzenie, które miało ostatnio miejsce w paryskim teatrze Champs-Elysees. Kilkadziesiąt połamanych nóg i ponad połowa osób zaginionych – oto efekt koncertu Rafała Blechacza.

Setki francuskich melomanów przybyły do teatru Champs-Elysees, by rozkoszować się muzyką klasyczną. Nie spodziewali się, że zaraz to miejsce stanie się sceną katastrofy i prawdziwie dantejskich scen. Gdy Rafał Blechacz zasiadł za pianinem i zaczął grać wraz z Francuską Orkiestrą Narodową, stała się katastrofa.

Zaczęli od Saint Saensa, gdy nagle poczułem, że coś jest nie tak – mówi reporterowi Przedjutrza anonimowy widz przed odwiezieniem przez karetkę. – Nagle poczułem, że nogi łamią mi się w kolanach. Padłem w ogromnym bólu na ziemię. Kiedy się ocknąłem, zauważyłem, że moja żona zniknęła!

Nie był to pojedynczy przypadek. Ponad sześćdziesiąt osób zostało odwiezionych do szpitala z podejrzeniem złamania obu nóg. Jednak jeszcze bardziej tajemniczo wygląda sprawa reszty widzów. Wszyscy bowiem zniknęli!

Staliśmy i pilnowaliśmy wejść – mówi jeden z ochroniarzy. – Nie widzieliśmy, aby ktokolwiek wychodził z sali. Chyba zauważylibyśmy nagłe porwanie kilkuset osób, czyż nie?

Po tym wydarzeniu Rafał Blechacz zniknął wraz z częścią widzów. Nikt nie zauważył, by opuszczał salę. Policja już wszczęła postępowanie mające wyjaśnić tę sprawę. Polska ambasada przeprosiła za wybryk obywatela i obiecuje pomoc w poszukiwaniach kilkuset zaginionych melomanów. Pozostaje pytanie: jak długo my – przeciętni, sprawiedliwi obywatele – mamy wytrzymywać terror muzyki klasycznej?! Czy ta sprawa nie sugeruje, by wreszcie coś z tym zrobić? W licznych miastach europejskich rozpoczęło się palenie płyt takich muzyków jak np. Wolfgang Amadeusz Mozart. W Warszawie doszło nawet do wyrzucenia pianina Szopena z drugiego piętra kamienicy.

Tymczasem musimy jakoś nauczyć się żyć w świecie bezlitosnej i okrutnej muzyki klasycznej.

Źródło