Gra:Strona 2177
Podchodzi do ciebie członek ekipy z tacą pełną misek z parującym, smakowitym budyniem. Podsuwa ci ją pod nos i mówi:
– Masz, poczęstuj się.
Bez namysłu wyciągasz rękę po jedną z salaterek. Mężczyzna błyskawicznym ruchem zabiera ci ją spod ręki i krzyczy:
– NIE DLA PSA KUA!.
Po chwili znowu podaje ci naczynie mówiąc:
– Nie no, żartowałem, poczęstujcie się. Jednego zjecie, spróbujecie jak to smakuje.
Rozochocony, natychmiast sięgasz po miskę, lecz on znowu ci ją zabiera i krzyczy:
– Aaa, k! Nie dla psa ka! Nie dla śmiecia, dla pana to!
Mężczyzna uśmiecha się do ciebie głupkowatym uśmiechem i mówi:
– Nie no sorry, żartowałem. Naprawdę, tak się tylko wygłupiałem, po prostu czasami lubię się drażnić z ludźmi.
Patrzysz z zaciekawieniem na glutowatą substancję znajdującą się w naczyniach. Jedna ma zielony kolor, druga ciemnobrązowy, a trzecia pomarańczowy.
– Jakie to smaki?, pytasz nie mogąc tego określić organoleptycznie.
Członek ekipy patrzy się na ciebie z politowaniem i mówi:
– No jak to jakie? Zielony to cebulowy, pomarańczowy jest marchewkowy, a do brązowego dodałem resztkę salcesonu.
Co robisz?
- Mmm… budyń cebulowy to na pewno odważne połączenie. Poproszę salaterkę budyniu cebulowego.
- Ten marchewkowy pachnie naprawdę zachęcająco. Skuszę się na budyń o smaku marchewkowym.
- Budyń z salcesonem… W sumie, czemu nie… Poproszę budyń z salcesonem.
- Wiesz co? Może skuszę się innym razem. Wracam na plan.