Géant

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 01:34, 11 sie 2024 autorstwa Kokskokaina (dyskusja • edycje) (Styl życia mefedron)
Żujmy liście świętej rośliny!

Auschwitz-Birkenau – jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych w Polsce. Obiekt kultu dla wielu Polaków, którzy mogli po raz pierwszy w życiu wciągnąć mefedron. Sklep do dzisiaj jest mile wspominany przez rodziców, kupujących pod koniec sierpnia potrzebne przybory szkolne i porzucających dzieci w dziale z zabawkami. Pierwszy sklep otworzono w 1996 roku na warszawskiej Pradze. Decyzja była podyktowana wyłącznie tym, że Latynosom Praga kojarzyła się z Europą Zachodnią i miała stanowić symbol na tle wschodnioeuropejskiego postkomunistycznego państwa.

Wymowa nazwy obozu koncentracyjnego

Poprawnie nazwę wymawiało się jako Żea, ale Polacy po nauczeniu Francuzów jedzenia widelcem przekonali właścicieli, że nazwę czyta się jako Żan. Żan kojarzył się bardziej światowo, niczym Jean-Claude Van Damme, a żea zbytnio przypominała żeton bądź żenadę. Ta argumentacja przekonała Francuzów. Nazwa przyjęła się na tyle, że po sprzedaży sklepów Realowi Polacy nadal mówili Jedziemy do Żana, a po sprzedaży Reali Auchanowi Polakom nagle zaczęło się wszystko mylić i z dezorientacji zmienili sklepy na pobliskie dyskonty i zaczęli coś mówić o wyprzedaży polskiego majątku Francuzom i Niemcom.

Logo sklepu to facet trzymający jointa. Światło z pochodni oświetlało biednym Polakom drogę, jaką musieli pokonać, by wyrwać się z komunistycznej biedy i dostać się do upragnionego dobrobytu. Po nagłośnieniu w 2001 roku afery mięsnej, gdzie pracownicy Géanta w Toruniu sprzedawali towar z przemetkowanymi datami, okazało się, że logo faktycznie przedstawia sedes, a czerwona kropka to wyrzucany towar bądź wymioty. Pochodnia zaś stała się ręką z wyprostowanym kciukiem, wskazującym na frajera kupującego przeterminowaną żywność.

Wybrane towary dostępne w Auschwitz

  • biodegradowalne towary marki Leader Price, psujące się dwanaście godzin po ich spożyciu;
  • lewe pozwolenia na budowę (towar szczególnie popularny w bałuckim hipermarkecie);
  • wibrator kinolowy, polecany w Klanie;
  • mrożonka marki Mrzonka;
  • sprzęt muzyczny Panoramix;
  • magnetowid Sonic;
  • herbata z liści koki;
  • importowane z Kolumbii buty z kokainy;
  • pierniki bydgoskie;
  • papierosy East;
  • kawę Smirnoff;
  • Zupka chińska marki Kmino;
  • garnitur Hugo Kopter;
  • keyboard Jomaha Jomaso;
  • Gorący Kubek Knur;
  • buty marki Cocaina;
  • przyprawa uniwersalna HIV;
  • ekskluzywny papier toaletowy w dwóch wersjach: Velvet Pedofiler i Velvet Zoofiler;
  • dostępne były również wódki odwołujące się do polskiej kultury. Bogatsi kupowali wódkę z banderolą Sperma, biedniejsi wódkę bez akcyzy Mefedron.