NonNews:17 lipca 2008 Legia Warszawa gra z Białorusinami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

17 lipca 2008

Oto ten dzień, oto ten czas! Lech swoje wygrał, więc na pewno trochę pojechali na ambicji chłopcom ze stolicy. Legia Warszawa gra z FK Homel i lepiej dla niej, by wygrała... wspomnienie Wilna powinno być dla nich najlepszą motywacją, tak sądzę.

Żeby jeszcze niepotrzebnie wzmocnić napięcie przed meczem, przypomnę, że inny polski zespół dostał w dwumeczu piątkę w dupę od jakichś innych Białorusinów.

Studio

Niestety, dożyliśmy czasów, kiedy z drżeniem rąk i palpitacją serca przyszło nam oglądać pierwszą rundę kwalifikacyjną średnioprestiżowego PUEFA, ale być może obejdzie się bez pomeczowych elektrowstrząsów.


Skład Legii:
Mucha
Rzeźniczak-Szala-Choto-Kiełbowicz
Radobić-Iwański-Vuković-Giza-Rybus
Arruabarrena (Santa Maria...)


Skład FK Homel:
Mimo, że nie napisali tego cyrylicą, to i tak nie chce mi się przepisywać.

Pierwsza połowa

Hah, Legia w natarciu, to zaskoczenie. Ale w 10 minucie krewni Łukaszenki mają wolnego. Dupa, muszą poćwiczyć. W 22 minucie Piotr Giza udowodnił, że trzyma formę z poprzedniego sezonu i przestrzelił tzw. sto procent. Jasina oznajmił, że to była jedyna słuszna decyzja, ale kibice Legii mają jednak co do tego wątpliwości. Jasinie imponuje pressing Białorusinów. Że niby co?! W 35 minucie Giza próbuje przewrotką! Minimalnie minął się z piłką! W 41 minucie było niebezpiecznie, ale Radobicz yyyy nie popisał się. Koniec pierwszej połowy, jest 0-0. Porównując z poprzednim pucharowym występem Legii, jest postęp.

Przerwa

Niech ta Legia szybko kmini, co robi źle, bo Pyrusy pewnie siedzą teraz i złośliwie się śmieją.

Druga połowa

... Minuta ciszy na stadionie Legii... i kolejna, i pięć minut ciszy. Kibice Legii oklaskują zagrania swoich piłkarzy. Czyli jednak nie są tacy głupi, wiedzą co to "ironia". W 55 minucie GIZAAAA NA PUUUUSTĄĄĄ SPIERDOOOOOLIŁ GIZA MÓJ IDOOOOOL! (Młody zdolny Borysiuk zaplątał się we własne giry, a też miał pustą bramkę). Potem seta Białoruskich, Jasina pieprzy coś o nonszalancji w grze Legii, ale ja bym mówił o raczej o nonszalancji Białoruskiego napastnika, co miał niezłą okazję, aby Legię posłać na dno. 75 minuta i wreszcie coś się dzieje, ale Legia trochę, teges, nie w sosie...W 77 minucie, przy życzliwym akompaniamencie gwizdów, na boisko wchodzi stary Polonista, Piotr Rocki. Ech, ech, ech!!! Kolektywna mizeria Legii i FK Homel odnosi jeden z największych sukcesów w swojej historii!

Studio

No i 0-0. Brawo, tylko czekać, aż kibice Legii zdemolują starówkę lub w odwecie wysadzą stadion Homelu w powietrze. No nic, zapraszamy za tydzień.

Źródło

  • TVP2, 17 lipca 2008.