Nonźródła:Planeta Mołdawia (sezon 3)
Zapraszamy państwa na trzeci sezon popularnego serialu telewizyjnego Planeta Mołdawia! Jeśli trafiłeś tu nie widząc poprzednich odcinków zajrzyj do odcinków sezonu 1 albo sezonu 2.
Produced by: Seth MacFarlae Created and written by: Ptok Bentoniczny Directed by: Matt Stone&Trey Parker Executive Producer: Steve Carell Animated by Exizu
Uwaga!!! Mimo wzorowania się na rzeczywistości, postaci i wydarzenia przedstawione w serialu są fikcyjne. Ze względu na możliwe urażanie uczuć niektórych osób, serial nie powinien być oglądany.
Odcinek 25 („Miracle of love”/„Cud miłości”)
Tyraspol. Stolica Naddniestrza. Szpital. Sala w której leży będący w stanie comy Igor Smirnov
Lekarz
Jego stan nie tylko się nie zmienia, ale wręcz pogarsza.
Zinaida Gerceanii
Nie mógł mi pan tego powiedzieć przez telefon. Nie żebym była jakoś zajęta, ale...
Lekarz
No... Mogłem, ale rzecz w tym, że pani jest obecnie p.o. prezydenta Naddniestrza.
Zinaida Gerceanii
Którą to posadę zdobyłam podstępem.
Lekarz
Tak... Co ja mówiłem. Ach tak. Pomyślałem, że Naddniestrze jest cholernie bogate... Może mogłaby pani zamówić tu jakichś światowej klasy lekarzy. Jako p.o prezydenta może pani podjąć taką decyzję.
Zinaida Gerceanii
Tak... Niech będzie.
Lekarz
Zrobiłem listę najlepszych i najbardziej cenionych, a przy tym najdroższych, lekarzy świata.
Lekarz podaje listę lekarzy Zinaidzie.
Zinaida Gerceanii
Hm... Na pierwszym miejscu jest dwóch lekarzy... Zamów ich. Masz tu czek in blanco z podpisem Igora. Mam jeszcze kilka takich.
W tym momencie słychać odgłos przelewanej wody. Lekarz i Zinaida obracają się w stronę Igora, który właśnie nieświadomie oddał mocz.
Lekarz
Uhm... Zapomniałem założyć nowy cewnik... Siostroooo!!!!
Czołówka
Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!
Szpital w Tyraspolu.
Lekarz
Cieszę się, że panowie przyjechali. Naprawdę się cieszę.
Dr Dom
Za taki hajs pojechałbym na biegun w slipkach.
Dr Koks
Ja muszę jeździć na każde wezwania o każdej porze dnia i nocy, bo jakiś stażysta zdrętwiał, gdy kroplówka zamiast do wenflonu lała mu się na spodnie.
Dr Dom obraca się w stronę Igora.
Dr Dom
Wezwaliście mnie i jego w sprawie tamtego gościa?
Lekarz
Tak...
Dr Dom
To trup. Z karty wynika, że spadł z dużej wysokości. Umrze za tydzień czy dwa lata. To mogę wziąć już kasę i wrócić do domu?
Lekarz
Tak... Chwila ciszy. Tak czy inaczej, dziękuję w imieniu pani p.o. prezydenta, Zinady Gerceanii za przybycie. Chciałbym abyście zapoznali się teraz z naszym pacjentem w śpiączce...
Dr Koks
Jak w śpiączce to nie ucieknie. A jak się obudzi, tym lepiej. Idę wziąć prysznic. W samolocie było dosyć duszno.
Dr Dom
Chodciaż z drugiej strony chętnie zobaczę jak pan Drugi Doktor będzie mu robić serię niepotrzebnych badań. To będzie jak molestowanie trupa. Może być śmiesznie. Zwraca się konkretnie do Koksa. Pana też śmieszy nekrofilia?
Dr Koks patrzy spode łba na Doma, po czym odwraca się na pięcie i odchodzi. Zapada niezręczna cisza przerwana charknięciem nieprzytomnego Igora.
Dr Dom
Idę się sztachnąć.
Dr Dom odchodzi.
Lekarz
Życie... Pójdę zabić jakiegoś pacjenta.
Trochę później. Dr Koks i Dr Dom stoją nad łóżkiem Igora. Milczą.
Dr Dom
Powiedz to pierwszy.
Dr Koks
Nie będziesz mi mówić co mam robić.
Dr Dom
To co mu jest?
Dr Koks
Ma śpiączkę.
Dr Dom
A jednak to powiedziałeś. Brawo, Kapitanie Oczywisty!
Dr Koks
Milcz. Nie będę słuchał jakiegoś dyletanta. Zamiast tego zrobię mu badania i znajdę przyczynę jego śpiączki.
Dr Dom
Powodzenia. Swoją drogą wezwali nas tu bo jesteśmy tak samo dobrzy. A skoro ja jestem dyletantem, to ty też. Kto się przezywa sam się tak nazywa... Odwraca się i idzie o lasce. Ja się pójdę sztachnąć.
Trochę później.
Lekarz
Czy znaleźliście już przyczynę śpiączki?
Dr Koks
Wezwałeś mnie tu, płacisz mi, a ja robię co do mnie należy. Nie przeszkadzaj. Za to mógłbyś porozmawiać z panem Heroiną, aby wziął się do roboty.
Lekarz podnosi brwi ze zdziwienia i idzie do pokoju lekarskiego.
Lekarz
Co pan...
Dr Dom
Piję wódę. Ale idź stąd, bo lubię pić w samotności.
Lekarz
Miał pan leczyć prezydenta!
Dr Dom
I zrobię to.
Lekarz
Nic pan jeszcze nie zrobił.
Dr Dom
Jako lekarz nie powinien pan kwestionować metod kolegów, jeżeli nie jest pan na sympozjum.
Lekarz
Ale pan tylko chleje i ćpa.
Dr Dom
Myślę!
Lekarz rzuca pod nosem przekleństwo i wychodzi.
Dr Dom
Fajny kubek. Patrzy na kubek z twarzą Lekarza, po czym zrzuca go z biurka swoją laską. Kubek pęka w drobny mak. Skurwiel.
Sala rezonansu magnetycznego. Dr Koks obserwuje badanie Igora. Przychodzi Dr Dom.
Dr Dom
No i co Koksiku. Znalazłeś już coś?
Dr Koks
Jak na razie nic.
Dr Dom
Tracisz czas.
Dr Koks
Zasadniczo to ty tracisz czas.
Dr Dom
Zasadniczo to ja się dobrze bawię. Zaprosiłbym cię do siebie na wódkę, ale przypomniałem sobie, że nie piję z gejami.
Dr Koks
Odwołaj to!
Dr Dom odchodzi bez słowa.
Dr Koks
UHHHH!!! Wracaj tu!
Dr Koks idzie za Domem, obraca go i krzyczy mu w twarz.
Dr Koks
Przede wszystkim jestem lekarzem i to ja uratuję tego pacjenta! Wybudzę go ze śpiączki albo przynajmniej dowiem się co mu jest! A ty mi w tym nie przeszkodzisz! Nie będziesz mnie odwodził od badań i robił wody z mózgu.
Dr Dom
No a właśnie, że będę.
Dr Koks uderza pięścią w twarz Doma.
Dr Dom
Dzięki. Teraz mogę zrobić to.
Dr Dom uderza Koksa laską między nogi. Koks się ugina i trzyma między nogami sycząc z bólu.
Dr Koks
Ożesz ty!
Dr Dom
Mówię ci, że tracisz tylko czas.
Dr Koks
Zobaczymy!
Dom odchodzi, a Koks pada na ziemię jęcząc z bólu.
Znacznie później. Pokój lekarski. Koks ogląda wyniki rezonansu i tomografii.
Dr Koks
Badania nic nie wykazały.
Dr Dom
Mówiłem ci, że tracisz czas.
Dr Koks
Skąd niby?
Dr Dom
Bo jestem spostrzegawczy. Później ci powiem. Na razie zrób mu masę innych niepotrzebnych badań, kolonoskopię, morfologię, biopsję mózgu i punkcję szyjną.
Dr Koks
To go może zabić.
Dr Dom
Możliwe. Ale co go nie zabije to go wzmocni.
Dr Koks
Uważasz, że jak ktoś straci ręce i nogi w wypadku, to zostanie wzmocniony?
Dr Dom
Hm... Nie patrzyłem na to w ten sposób. Choć rozumiem, że twoi pacjenci przy wykonywanej przez ciebie kolonoskopii nie tylko kończą z dziurawym jelitem, ale także bez rąk i nóg?
Dr Koks
A ja się domyślam, że twoi pacjenci kończą w MONARze!
Dr Dom
Nie. Ale to fajne miejsce. Polecam na wakacje.
Dr Koks
Posłuchaj mnie, ćpunie. Widać, że nie wiesz co robisz. Jesteś dyletantem i zastanawia mnie kto dał cię na pierwsze miejsce listy najlepszych lekarzy.
Dr Dom
Hm... Dobre pytanie. Później mu podziękuję.
Dr Koks
Nie przerywaj mi monologów!
Dr Dom
Oblizuje wargi. Wiesz, pójdę się sztachnąć. Jak myślę o twoim nazwisku to jakoś mnie tak bierze na więcej.
Dr Dom wychodzi. Dr Koks zakłada ręce za głowę i głęboko wzdycha.
CNN
Larry King
Najlepsi lekarze świata próbują znaleźć powody niejasnej śpiączki Igora Smirnova. Nabawił się jej podczas upadku w głąb Wielkiego Kanionu. Fama głosi, że został tam przez kogoś zepchnięty, ale świadkowie jasno stwierdzili, że nic nie widzieli.
Ban Ki-mun
Nic nie wiem, nic nie widziałem, nic nie słyszałem. Nie wiem!
Zinaida Gerceanii
Eee... Ten, tego... Odwróciłam się i potem słyszałam jak spadał...
Traian Basescu
Nigdy mnie tam nie było. Nigdy. Nigdy.
Marian Lupu
Nic nie powiem bez adwokata... Tak, wiem, że mój adwokat, Teodor, nie żyje. Nie zmienia to faktu, że nic nie powiem.
Szpital w Tyraspolu. Sala z Igorem Smirnovem.
Dr Koks
Wydaje się, że poza złamaniami nic mu nie jest... Mózg pracuje dobrze i w ogóle wszystko wydaje się w porządku. Nie rozumiem.
Dr Dom
Bo jesteś głupi.
Dr Koks
Słuchaj... Ja...
Dr Dom
Masz zamiar wygłosić kolejny monolog?
Dr Koks
Ja...
Dr Dom
Pójdę się sztachnąć.
Dr Dom odchodzi.
Dr Koks
Muszę zrobić komuś krzywdę...
Wchodzi Lekarz.
Lekarz
I jak?... Czemu pan się tak na mnie patrzy.
Trochę później... Inna sala.
Lekarz
Dlaczego?...
Dr Koks
Spokojnie... Usunęli panu pękniętą śledzionę. Proszę oto czek in blanco. Proszę samemu wpisać kwotę odszkodowania.
Dr Koks wychodzi.
Lekarz
To czek do gry w Monopoly...
Sala z Igorem Smirnovem.
Dr Dom
Chcesz zrobić jeszcze jakieś bezsensowne badania?
Dr Koks
Chwilowo nie mam pomysłu...
Dr Dom
Heh...
Kilka dni później.
Lekarz
Dzwoniłem do pani p.o. prezydenta i powiedziałem, że macie problemy i się nie dogadujecie, gdyż rywalizujecie jak samce alfa. Postanowiła więc przysłać wam kobietę-doktora. Poznajcie panią Doktor Kłin.
Wchodzi Doktor Kłin.
Dr Dom
O... Niezła z niej dżaga. Chętnie bym ją przeleciał.
Dr Koks
Nie jest w moim typie.
Dr Dom
Po prostu się boisz, że żonka urwałaby ci jaja... O... Sorry, zapomniałem, że zrobiła to już dawno temu.
Dr Koks
AAAAAAA!!! Koks chwyta szafkę przy łóżku Igora i rzuca nią w Doma. Pudłuje.
Dr Dom
To własność szpitala.
Dr Kłin
Panowie, spokojnie. Jakoś dojdziemy do rozwiązania.
Dr Koks
Nic nie znaleźliśmy. Jest w śpiączce i na nic nie reaguje. Dom wezwał nawet dla zabawy gościa od akupunktury. Nic nie pomogło. Wyniki badań w normie, rezonans i tomografia OK, teoretycznie powinien się zaraz obudzić, ale... nic.
Dr Kłin
Wódz pewnego indiańskiego plemienia, Wielki Bizon, dał mi kiedyś przepis na mieszankę pobudzającą. Wypróbuję ją.
Dr Kłin rozkłada jakieś miski i ubijaczki. Ubija jakieś nieznane roślinki tworząc dziwną papkę. Następnie zalewa ją gorącą wodą i tworzy dziwną zupę.
Dr Kłin
Podam ją pacjentowi. Powinien się ocknąć.
Dr Koks
Aha. Czyli cała współczesna medycyna nie może sobie z tym poradzić, ale jakaś quasi-szamanka, dziwka indiańskiego plemienia sobie poradzi? Sorry nie kupuję tego.
Dr Kłin
Nazwał mnie pan dziwką?
Dr Koks
Dokładnie.
Dr Kłin
Powinien się pan wstydzić.
Dr Kłin wstaje i idzie z zupą do Igora. Dr Dom wyrywa jej zupę z ręki.
Dr Dom
Wiesz co. Sam to wypróbuję. Myślę, że się mylisz.
Dr Kłin
Nie jesteś w śpiączce.
Dr Dom
Czyli powinno zadziałać jak mocna kawa.
Dr Dom wypija obrzydliwy płyn. Po chwili upuszcza miskę i zaczyna wodzić błędnym wzrokiem po pomieszczeniu.
Dr Dom
Fajne... Prawie jak po heroinie... O stary... Ale kosmos...
Dr Dom robi dwa kroki na przód i pada nieprzytomny.
Dr Koks
Droga koleżanko. Mam nadzieję, że fakt iż zdrowego człowieka twój napój zwalił z nóg, to dowód na to, że obudziłby człowieka ze śpiączki, bo jeśli nie, obawiam się, że to by była próba morderstwa, bo stosując analogię, ten napój zabiłby pacjenta.
Dr Kłin
Ja... ja... ja... ja nie...
Dr Koks
Cicho!
Milczenie.
Dr Koks
Idę zrobić sobie kawę.
Później. Inna sala. Na łóżku leży Dom.
Dr Dom
Ale mnie łeb napierdala...
Lekarz
Miał pan zapaść, a potem cztery ataki padaczkowe. Nie wiem co panu podała, ale to musi mieć niezłego kopa...
Dr Dom
Widzę... Muszę zdobyć ten przepis...
Lekarz
Słucham?
Dr Dom
Nic, nic... Proszę wezwać panią p.o. prezydenta. Zaraz wybudzimy pacjenta ze śpiączki.
Lekarz
Jak?
Dr Dom
Zobaczysz... Wezwij ją... I przynieś wiadro whisky...
Wieczorem. Sala z Igorem Smirnovem.
Zinaida Gerceanii
Co tym razem?
Dr Dom
Zna pani bajkę o Śpiącej Królewnie?
Dr Koks
Dom... To nie czas na...
Dom dźga Koksa w brzuch, ten milknie.
Dr Dom
To jak, zna pani?
Zinaida Gerceanii
No... Tak... Oczywiście, ale...
Dr Dom
No i jak się obudziła?
Zinaida Gerceanii
Książę ją pocałował, ale...
Dr Dom
Igor się w pani kocha, prawda?
Zinaida Gerceanii
Tak, ale...
Dr Dom
Uprawialiście już seks, prawda?
Zinadia Gerceanii
No jak pan...
Dr Dom
Widać po pani oczach. Ma pani wypisany na twarzy wstyd, że się z nim puszczała.
Zinaida Gerceanii
Ale ja...
Dr Dom
Każdy powód jest dobry i muszę przyznać, że w życiu stosuję podobną zasadę. Tak czy inaczej, żeby wybudzić pacjenta Smirnova ze śpiączki musi pani go przelecieć.
Cisza.
Dr Koks
Łał... To było mocne...
Dr Dom
Do roboty, pani p.o.
Zinaida Gerceanii
Pan sobie kpi!?
Dr Dom
Nie jestem w nastroju do żartów.
Zinaida Gerceanii
No... Dam mu całusa, jak książę królewnie... Może wystarczy...
Dr Dom
Śmiało.
Zinaida Gerceanii
Ech...
Zinaida podchodzi do łóżka Igora i całuje go w usta. Ciało Igora dostaje lekkich drgawek.
Zinaida Gerceanii
Działa!!!
Dr Dom
Nie. Za mało uczucia.
Druga próba pocałunku. Z większym uczuciem.
Dr Dom
Nie no, to za mało. Musisz go przelecieć i tyle.
Zinaida Gerceanii
Nie ma nawet takiej opcji!
Dr Dom
Pani p.o.! Od tego może zależeć jego życie. Gdyby to mogło uratować mu życie, nie zrobiłaby pani tego? Nigdy nikt nie zadał pani pytania w stylu A gdybyś mogła uratować czyjeś życie puszczając się z kimś, zrobiłabyś to? Teraz masz okazję, aby to wypróbować w praktyce.
Zinaida Gerceanii
Ja... ja... ja się tak nie bawię...
Dr Dom
Może mu pani uratować życie. Jest pani jego jedynym lekarstwem.
Cisza. Zinaida przechodzi trudne chwile.
Zinaida Gerceanii
Będę się za to nienawidzić przez resztę życia, ale... niechta będzie. Może i jestem cyniczna... Ale nie mogłabym żyć ze świadomością, że go zabiłam...
Dr Koks
Łał... Ta chwila jest tak niesamowita, że chciałbym móc ją wyciąć i oprawić w ramki...
Dr Kłin
Zdzira...
Zinaida Gerceanii
No... Idźcie... Odwróćcie się... Nie wiem...
Dr Dom
Jako lekarze, musimy nadzorować przebieg leczenia.
Zinaida Gerceanii
No... No... No... No bez przesady!
Dr Koks
Ja pasuję...
Dr Kłin
Ja też... Doktorze Koks, obok jest wolna sala, może zobaczymy czy przypadkiem nie trzeba zmienić prześcieradeł w łóżkach.
Dr Koks
Patrzy przez chwilę na Dr Kłin. Przygryza wargę.
A co mi tam. Chodźmy.
Dr Kłin i Dr Koks znikają w sąsiedniej sali. Po dłuższej chwili milczenia.
Dr Dom
Oni wiedzą, że widzimy ich przez szybę w ścianie, prawda?
Lekarz
Ten szpital zaczyna zamieniać się w burdel. Patrzy na Zinaidę. Chociaż z drugiej strony on już chyba taki był od jakiegoś czasu. Ale ja pasuję. Idę do domu.
Zinaida patrzy na Doma.
Dr Dom
Poczekasz aż oni tam skończą? Bo nie chcę, aby mnie rozpraszano.
Zinaida Gerceanii
Nie!
Cięcie.
Głos zza kadru
Następna scena została ocenzurowana ze względu na wybitną obleśność.
Dr Dom
Już nigdy więcej nie obejrzę pornosa... No... Przynajmniej przez tydzień.
Zinaida Gerceanii
A ja nigdy nie spojrzę w lustro...
Dr Dom
No proszę... Na twarzy pacjenta pojawił się uśmiech...
Zinaida Gerceanii
Na niego też nie chcę patrzeć...
Dr Dom
Uśmiecha się chłopczyk. Może kolejny raz go obudzi?
Zinaida Gerceanii
Nie... Błagam!!!
Dr Dom
No dobrze...
Dr Dom uderza Igora laską w podbrzusze.
Igor Smirnov
Aaaaa!!!!
Zinaida Gerceanii
Obudził się! Doktorze Koks Obraca głowę w stronę szyby w ścianie, zakrztusza się, obraca z powrotem i mówi zduszonym głosem. Nie, niech tam zostanie i nie wychodzi!
Igor Smirnov
Co? Kto? Gdzie ja jestem?
Dr Dom
No i się obudził nasz pacjent. A to wszystko dzięki pani, pani p.o.
Zinaida Gerceanii
Mam nadzieję, że jednak istnieje jakiś bóg, który wynagrodzi mi to poświęcenie...
Dr Dom
Właściwie nie wynagrodzi.
Zinaida Gerceanii
Że... Co?
Dr Dom
Jego ruchy wskazywały, że był już świadomy tuż przed pierwszym pocałunkiem, ale nie chciałem psuć sobie ani wam zabawy.
Zinaida stoi i tępo patrzy na Doktora Doma. Z sąsiedniej sali wychodzą zdyszani Doktor Koks i Doktor Kłin.
Dr Koks
O! Pacjent się obudził... Wiesz Dom... Nigdy bym nie przypuścił. Co się stało?
Dr Dom
To była śpiączka, którą Igor sobie wmówił. Otóż był tak zakochany w Zinaidzie, że po upadku, nie chciał już żyć bez niej, więc... wmówił sobie śpiączkę. A kontakt z ukochaną lub jej bliższa obecność wybudziła go.
Dr Koks
Ale skąd wiedziałeś?
Dr Dom
Na początku, gdy Lekarz wspomniał jej imię, jego usta zaczęły drgać. To była odpowiedź.
Dr Koks
Ale to mógł być zwykły skurcz.
Dr Dom
Tak czy inaczej zgadłem. Z karty wynikało też, że reagował na negowanie istnienia Naddniestrza. Prawdopodobnie uznanie Naddniestrza przez inne kraje też by go wybudziło. No dobrze. Fajnie. Zarobiłem dwieście tysięcy dolców... ty Koks, powinieneś oddać mi swoje, bo nie zrobiłeś nic, aby go wyleczyć.
Dr Koks
Nie.
Dr Dom
Tak myślałem. No dobra. Idę kupić sobie ciężarówkę amfy.
Dr Dom wychodzi.
Dr Koks
No tak...
Igor Smirnov obejmuje stojącą obok niego Zinaidę, która zachowuje się, jakby dotykały ją odchody.
Igor Smirnov
Jednak mnie kochasz! Zrobiłaś to dla mnie!
Zinaida Gerceanii
Igor... Puść mnie, proszę!
Igor Smirnov
Zrobiłaś TO, żeby mnie ratować!!!
Zinaida Gerceanii
Ale byłeś już przytomny... Na rany Chruszczowa! Igor, nawet nie wiesz przez co ja teraz przechodzę!
Igor Smirnov
Nie musisz się tego wstydzić. Kocham cię!!!
Zinaida Gerceanii
Błagam... Zabijcie mnie...
Dr Koks
Obejmując Dr Kłin i patrząc kolejno z obrzydzeniem na wszystkich w sali.
Tak... Cud miłości...
Napisy końcowe. Piosenka [I can't fight this feeling anymore.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Wciąż słyszymy piosenkę. Igor i Zinaida jedzą kolację w luksusowej restauracji. Igor siedzi w bandażach i ze szczęściem wymalowanym na twarzy o czymś mówi. Zinaida rozgląda się znużona po restauracji, po czym chowa twarz w dłoniach.
Odcinek 26 („Nuclear Destruction”/„Nuklearna destrukcja”)
Nieoficjalnie niepełne posiedzenie w ONZ. W ciemnej, ciasnej sali obecni są przedstawiciele wszystkich krajów posiadających broń jądrową.
Ban Ki-moon
Witam na zebraniu. Jak wiemy, zebraliśmy się tutaj, aby zająć się kwestią broni jądrowej. Po raz kolejny. Ponoć ktoś ma jakieś sugestie.
Barack Obama
Tak. Właśnie tak. Mam sugestię. Otóż, jeśli chodzi o broń jądrową... Cisza
Ban Ki-moon wzdycha i zaczyna klaskać, pozostali zgromadzeni również nieśmiało biją brawo.
Barack Obama
Dziękuję! Dziękuję! Otóż. Pojawia się zasadnicze pytanie w sprawie broni jądrowej. Po co nam ona?
Hu Jintao (prezydent Chin)
To chyba oczywiste. Do rozpieprzania cudzych miast.
Shimon Peres (prezydent Izraela)
A kiedy żeś jakieś rozwalił.
Hu Jintao
Dwa lata temu kilka wioch w Tybecie, żeby się uspokoili. Rozjebaliśmy z 20 tysięcy osób...
Cisza.
Hu Jintao
Znaczy nie, ja nic nigdy!
Sobowtór Kim Dzong Ila
Wiesz co Hu... Przecież to ludobójstwo...
Barack Obama
Mój Boże!
Hu Jintao
Znaczy ja... ja żartowałem. Po chwili. A Obama wystrzelił bombę na Mołdawię.
Barack Obama
Ona nie była do końca jądrowa... To był specjalny prototyp...
Shimon Peres chowa twarz w dłoniach. Mahmud Ahmadineżad zaczyna się modlić do Allaha.
Barack Obama i Hu Jintao
Jednocześnie
Przecież nic wielkiego się nie stało!
Czołówka
Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!
Kiszyniów. W gabinecie rządowym widzimy Voronina, Zinaidę, Lupu i Tarleva.
Vladimir Voronin
3... 2... 1... Już! Hip-hip hura!
Zinaida Gerceanii
Co się stało?
Vladimir Voronin
Właśnie skończyła się żałoba po Teodorze i Teofilu! Można się śmiać, tańczyć i śpiewać!!!
Zinaida Gerceanii
Proszę... Odpuść już.
Vladimir Voronin
Jak tam chcesz. Tak czy inaczej, skoro mowa o śmiechu, tańcu i śpiewie, zaczyna mi się nudzić. Mamy coś ciekawego do roboty?
Vasile Tarlev
Jak zwykle nie.
Marian Lupu
No, skoro już mówimy o robienu czegoś...
Zinaida Gerceanii
Nie! Marian! Nie! Wszystkie twoje pomysły nie tylko nas kompromitują na arenie międzynarodowej, ale wprowadzają nas w kłopoty natury prawnej i długi! Ja ciebie proszę, ty już nic nigdy nie rób! A jeżeli pomysł dotyczy zarabiania pieniędzy to nawet nic nie mów!
Marian Lupu
Nieee... Nie o to chodzi. Ostatnio przeszukiwałem piwnicę parlamentu i po pierwsze zauważyłem, że wystrzał czołgowy, który zniszczył sąsiadującą z nami lepiankę, naruszył fundamenty budynku. Rozkruszyło się tym samym kilka ścian i znalazłem pancerną szafę, która była wcześniej tam zamurowana.
Vasile Tarlev
Szafę?
Vladimir Voronin
O, fajnie! Co było w szafie? Pieniądze? Obligacje? Diamenty?
Vasile Tarlev
Trup? Wszyscy spojrzeli na Vasile No co? W szafach czasem można znaleźć trupa. Kiedy miałem osiem lat otworzyłem szafkę z ubraniami i znalazłem tam zwłoki dziadka. Tata powiedział mi wtedy, aby nic nikomu nie mówił, żebyśmy dostawali rentę dziadka tak długo jak się da.
Vladimir Voronin
Ojej...
Zinaida Gerceanii
Hm... I jak to się skończyło?
Vasile Tarlev
Całymi dniami bawiłem się potem z dziadkiem w pokoju... W różne gry. W ping-ponga, berka, karty, chowanego. Niestety dziadek zawsze przegrywał... A potem przyszli panowie w mundurach, zabrali mamę i tatę a ja trafiłem do babci. Rok później wrócili po mnie, ale już nigdy nie spotkałem dziadka...
Zinaida Gerceanii
Czy nikt w tym kraju nie może być normalny?
Długa chwila ciszy.
Marian Lupu
Tak więc wracając do tej szafy...
Vladimir Voronin
Leninie-Stalinie! On się bawił z trupem!
Nieoficjalne niepełne zebranie ONZ.
Ban Ki-moon
Dobrze... Ustaliliśmy już, że nie będziemy nikomu wspominać o ofiarach bomb atmowych w Tybecie... Zastanawia mnie jak Chiny ukryły ten fakt przed opinią publiczną.
Hu Jintao
Było duże zachmurzenie, więc sondy nic nie zobaczyły. Długo planowaliśmy tę akcję...
Ban Ki-moon
Tak... Doszliśmy też do wniosku, że śmierć tysięcy osób w wybuchu prototypu bomby atmowej w północnej Mołdawii odbyła się zgodnie z prawem, bo w danym momencie te tereny były pod jurysdykcją Stanów Zjednoczonych a jak powiedział pan Obama, było mu przykro po całym incydencie, a uprzedni zwierzchnik tych ziem, pan Putin się nie gniewał.
Pomruki na sali wyrażają ogólną aprobatę na sali.
Ban Ki-moon
Proszę kontynuować panie Obama.
Barack Obama
Jak widzimy, od czasów Hiroszimy i Nagasaki, naprawdę przepraszam jeszcze raz Taro.
Taro Aso kiwa raz głową dając do zrozumienia, że przyjął przeprosiny do wiadomości.
Barack Obama
Od czasów Hiroszimy i Nagasaki, poza już chyba dosyć dokładnie omówionymi incydentami, broń jądrowa nie była używana w ramach wojen, jedynie dla samolubnych testów oraz rozrywkowego niszczenia wysp na Pacyfiku.
Politycy zebrani na sali wyrażają ogólną aprobatę.
Barack Obama
A utrzymywanie baz i silosów nuklearnych kosztuje... A poza tym nie pamiętam, aby w jakimś konflikcie wojskowym ktoś się przejmował faktem, że jakaś strona ma broń jądrową. Np. konflikt na Bliskim Wschodzie, wojna pakistańsko-hinduska, wojna rosyjsko-gruzińska... Pełno różnych wojen, a i tak broń jądrowa nie miała większego znaczenia. Najważniejsza i tak jest broń konwencjonalna, więc...
Chwila napięcia.
Kiszyniów. Piwnica parlamentu.
Zinaida Gerceanii
Więc jak mamy otworzyć tę szafę.
Marian Lupu
Mówiłem, że jest pancerna. Nawet nie próbowałem jej otwierać. Zamek wygląda solidnie.
Zinaida Gerceanii
Hm... Zresztą, cokolwiek by tam nie było, to skoro ZSRR nie zabrał tego ze sobą, nie może mieć wielkiego znaczenia.
Marian Lupu
Najpierw musimy znaleźć jakiś sposób, żeby to otworzyć, daj mi spinkę do włosów.
Zinaida Gerceanii
Już ci daję...
Po chwili.
Marian Lupu
No?
Zinaida Gerceanii
Nie noszę spinek do włosów!!! Do cholery!!! Nie mam dwudziestu lat! To nie Scooby Doo. Nie jesteś Daphne i nie otworzysz każdego zamka spinką do włosów!
Marian wyjmuje z kieszeni rożową spinkę do włosów.
Marian Lupu
Jak komuś powiesz, to zamorduję!
Lupu zaczyna grzebać w dziurce od klucza w szafie. Nie dzieje się jednak nic ciekawego. Po chwili do piwnicy wchodzi Vasile.
Vasile Tarlev
To co, jest tam ten trup?
Marian Lupu
Milcz! Próbuję to otworzyć.
Po chwili do piwnicy schodzi Vladimir.
Vladimir Voronin
I jak?
Marian Lupu
Przestając grzebać spinką do włosów w dziurce od klucza i szybko chowając ją do kieszeni.
Nie wiem co robić...
Vladimir Voronin
Naciskając klamkę w szafie i otwierając ją za pomocą haczyków przyczepionych do gipsu na prawej ręce.
Najlepiej po prostu otworzyć. Masz nierówno pod sufitem?
Zinaida patrzy z niedowierzaniem na Lupu.
Marian Lupu
Ta... No nie pomyślałem, że może być ot tak otwarte...
Zinaida Gerceanii
Ty i Vladimir jesteście po prostu siebie równi.
Marian Lupu
Udam, że tego nie słyszałem... No dobrze, ciekawe co to za dokumenty.
Vasile Tarlev
Och... Nie ma tu żadnego trupa... Ech... Idę na górę. Jak znajdziecie coś ciekawego, na przykład nekrologi, to powiedzcie.
Vasile wychodzi. Lupu i Zinaida przeglądają dokumenty. Voronin po porwaniu kilku z nich drucikami postanowił, że będzie się tylko biernie przyglądał.
Zinaida Gerceanii
Tu są dane jakiegoś byłego agenta KGB... Hm... wygląda na to, że lubił dziwki.
Marian Lupu
Czyli na pewno by cię polubił... Au! Od głowy Lupu odbiła się rzucona przez Zinaidę stara puszka po fasoli.
Zinaida Gerceanii
Uhh... Masz coś ciekawego?
Marian Lupu
Hm... tu mam listę zakupów jednostek wojskowych, które tu stacjonowały... konserwy, chleb, konserwy, dziwki, dziwki, dziwki, chleb, konserwy, dziwki... Nie, nie mam nic ciekawego...
Po chwili.
Zinaida Gerceanii
Dobra... Wygląda na to, że to tylko zbiór bezwartościowych papierzysk. Przestańmy marnować czas.
Marian Lupu
Ta... O, czekaj, czekaj! Chyba mam coś ciekawego!
Zinaida Gerceanii
Co? Ktoś zamówił męskie dziwki?
Marian Lupu
Ha, ha, ha... Kiepski żart. Nie, popatrz co tu mam. To wygląda na mapę...
Vladimir Voronin
Skarbów? Ale fajnie! Ja będę piratem i będę się nazywał Siwowłosy, ty Zinaida, będziesz dziewką z portu, czekającą na mnie z tęsknotą, a ty Marian będziesz moją dzielną papugą, która będzie towarzyszyć mi podczas każdej podróży!
Marian Lupu
Szeptem do Zinaidy
Obawiam się, że to wina Budionnego. Vladimir musiał mocno oberwać po głowie. Jakby tego było mało, miał ostatnio ciężkie dni. Bądźmy wyrozumiali... Jakkolwiek, zobacz co tu mam. To mapa pokazująca miejsce trzech podziemnych hangarów na terenie Mołdawii. O, i jednego na terenie Naddniestrza!
Zinaida Gerceanii
Łee... Też mi coś. Pewnie są już puste.
Marian Lupu
Skąd wiesz! Chodźmy to sprawdzić!
Zinaida Gerceanii
Niech będzie. I tak nie mamy nic ciekawszego do roboty.
Zinaida i Lupu wychodzą. Za nimi idzie powoli Voronin.
Vladimir Voronin
Śpiewa.
Trzynastu chłopa na skrzyni umrzyka, jo-ho-ho i butelka rumu!
Nieoficjalne niepełne zebranie ONZ. Ciutek wcześniej niż się rozstaliśmy z tym miejscem.
Barack Obama
Najważniejsza i tak jest broń konwencjonalna, więc...
Chwila napięcia.
Barack Obama
...więc proponuję, aby całkowicie zlikiwdować jakąkolwiek broń atmową jaką mamy! Ona nie ma sensu! Niech broń konwencjonalna decyduje! Bądźmy szczerzy, kto przy zdrowych zmysłach użyłby jej w dzisiejszym świecie.
Na sali rozlegają się żywe rozmowy.
Shimon Peres
Słuszna uwaga. Nigdy bym nie pozwolił użyć tej broni nawet przeciw Arabusom. A oni o tym wiedzą, więc i tak by nas zaatakowali, gdyby tylko chcieli, ale nie zrobią bo i tak byśmy ich rozwalili czołgami.
Manmohan Singh (premier Indii)
Faktycznie... Mamy broń jądrową, a i tak byśmy nie wystrzelili do Pakistanu.
Yousaf Raza Giliani (premier Pakistanu)
A my byśmy nie wystrzelili nic jądrowego do Indii...
Manmohan Singh
Czyli gdybyśmy nie mieli żadnej broni jądrowej... Nic by się nie zmieniło...
Vladimir Putin
Cóż... Sam muszę przyznać, że propozycja światowego rozbrojenia na tle przedstawionych argumentów wydaje się rozsądna. Poza tym mamy ten kryzys i moglibyśmy zaoszczędzić... No dobra ja się piszę na rozbrojenie.
Manmohan Singh
My też.
Shimon Peres
Izrael też.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Korea Północna też.
Chwila ciszy. Wszyscy patrzą z podniesionymi brwiami na Sobowtóra Kim Dzong Ila.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Huh?
Barack Obama
Wszyscy wiemy, że tylko blefujecie.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Ej no...
Barack Obama
Szpiegowanie was to jak kupowanie chleba w piekarni... Dobrze wiemy, że nic nie macie poza surowym uranem. Wiemy też że multum waszych tak zwanych naukowców się nim napromieniowało.
Sobowtór Kim Dzong Ila
Niech to szlag... Zdjęlibyście nam to durne embargo.
Barack Obama
Zdjąć embargo? To wy wprowadźcie demokrację!
Sobowtór Kim Dzong Ila
Demokrację? Taki chuj!
Barack Obama
To możesz mi ssać jajca, a embargo i tak zostanie!
Sobowtór Kim Dzong Ila
I dobrze...
Barack Obama
No dobrze. Przygotowałem już odpowiednią umowę. Musicie tylko złożyć podpisy.
Politycy wstają z miejsc i podchodzą do mównicy, gdzie zaczynają podpisywać umowę.
Północny Kiszyniów, miejsce pamiętające jeszcze demolkę dokonaną przez Arabów w pierwszym sezonie. Widzimy Mariana, Zinaidę i Vladimira.
Marian Lupu
Hm... Wejście powinno być gdzieś tutaj...
Zinaida Gerceanii
Wątpię, żebyśmy coś tu znaleźli. Mieszkańcy na pewno już wszystko rozgrabili.
Vladimir Voronin
Nie poddawajcie się kamraci! Yarrr!!!
Marian Lupu
Chociaż jak na niego patrzę, to mam ochotę rzucić to w cholerę.
Marian i Zinaida chodzą po gruzach budynków.
Marian Lupu
Zinaida! Chyba coś znalazłem!!!
Zinaida podbiega do Mariana.
Marian Lupu
Zobacz... Widzisz podłogę?
Zinaida Gerceanii
A czy ty widzisz słońce?
Marian Lupu
Przyjrzyj się... Zobaczysz taką niewyraźną granicę, która układa się w kółko.
Zinaida Gerceanii
Tak... To pewnie część zniszczonego systemu kanalizacyjnego północnego Kiszyniowa.
Marian Lupu
Nie... Ta dzielnica jest nieskanalizowana. Wiesz czemu?
Zinaida Gerceanii
Wiem, ale pozwolę ci się tym podjarać.
Marian Lupu
Stoimy nad silosem z rakietami z głowicami nuklearnymi!
Zinaida Gerceanii
Masz pomysł jak to otworzyć?
Marian Lupu
Nie... Ale możemy odprawić jakieś pradawne rosyjskie czy mołdawskie rytuały...
Zinaida Gerceanii
Albo możemy spróbować podnieść klapę, prawda?
Marian Lupu
Tak. To był sarkazm.
W tym momencie Vladimir nucąc piracką piosenkę zaczął odgrzebywać kamyki.
Vladimir Voronin
Ciekawe do czego służą te przyciski...
Lupu podszedł do klapy i zaczął grzebać przy krawędziach próbując ją podważyć. W tym momencie Vladimir nacisnął jakiś przycisk na odgrzebanym pulpicie. Klapa otworzyła się i uderzyła Lupu w twarz.
Marian Lupu
A-a-a-a-a!!! Mój nos! Chyba jest złamany!!!
Zinaida Gerceanii
Do wesela się zagoi... Zobaczmy co jest w środku.
Zinaida, Marian i Vladimir podchodzą do dziury w podłodze. Marian wyciąga z kieszeni latarkę, którą przyniósł ze sobą i oświetlił wnętrze.
Marian Lupu
O kurwa... Ale to jest wielkie...
Zinaida Gerceanii
Kto by pomyślał...
Vladimir Voronin
Znaleźliśmy skarb, prawda?
TO BE CONTINUED
Napisy końcowe. Piosenka Boonika bate doba by Zdob si Zdub.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Odcinek 27 („Nuclear Kingdom”/„Nuklearne Królestwo”)
Głos zza kadru
Poprzednio w Planecie Mołdawii! Widok na nieoficjalne zebranie w podziemiach ONZ Grupa państw posiadających broń jądrową na prośbę Baracka Obamy postanowiła się jej wyzbyć. Widok na Zinaidę i Mariana grzebiących przy szafie W międzyczasie Lupu znalazł tajemniczą szafę, która po otwarciu przez Voronina, ujawniła miejsce położenia trzech tajemniczych bunkrów na terenie Mołdawii i jednego na terenie Naddniestrza. Widok na polityków zaglądających do otwartego bunkra. Co jest w bunkrach? I jak na decyzję o rozbrojeniu atomowym zareaguje cały świat? O tym już za chwilę w Planecie Mołdawii!
Nieoficjalne niepełne zgromadzenie ONZ
Barack Obama
Skoro już udało nam się dojść do porozumienia w tej istotnej dla bezpieczeństwa...
Rozlegają się brawa.
Barack Obama
Tak, tak... Bezpieczeństwa...
Rozlegają się brawa.
Barack Obama
Dziękuję. Bezpieczeństwa...
Rozlegają się brawa.
Barack Obama
Dziękuję, dziękuję. Jak już mówiłem, istotnej dla bezpieczeństwa...
Rozlegają się brawa.
Czołówka
Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!
CNN
Larry King
Informacje z ostatniej chwili! To informacje istotne w skali całej historii świata! To informacja z samego ONZ! Odbyło się tam właśnie nieoficjalne niepełne zgromadzenie ONZ, na którym wszystkie kraje posiadające broń jądrową postanowiły ją oficjalnie zniszczyć. Na miejsce ostatecznego zdetonowania bomb wybrano Somalię, jako że jest to jedyny w Afryce teren, nad którym nikt nie ma kontroli, oraz jak powiedział Barack Obama "gówno on kogo obchodzi". Kilka rakiet zostanie też zdetonowanych w Polinezji Francuskiej, jak powiedział Obama "na pożegnanie Polinezji z testami jądrowymi". Tym samym świat stanie sie wolny od broni nuklearnej i odtąd wszystkie wojny będą najpierw toczyć się starymi metodami, czyli za pomocą kałachów, nalotów dywanowych i takich tam, potem wszystko przeniesie się na ataki gazami bojowymi i bronią biologiczną, aż w końcu znowu ktoś postanowi wykorzystać broń jądrową, aby wygrać jakąś z przyszłych wojen światowych, tylko po to aby wrócić do punktu wyjścia, czyli prehistorii, albo do czasów jakie znamy tylko z filmów o Mad Maxie czy Planecie Małp.
Nieoficjalne niepełne zgromadzenie ONZ.
Barack Obama
Cieszę się, że wszyscy podjęliśmy słuszną decyzję dla losów świata. Mam nadzieję, że to krok ku osiągnięciu idealnego pokoju na świecie.
Yousaf Raza Giliani
Ach, byłbym zapomniał! Manmohan, za godzinę zajmujemy cały Dżammu i Kaszmir.
Manmohan Singh
Co? Nie możecie!
Yousaf Raza Giliani
Możemy. Nie macie już broni jądrowej. Gówno nam możecie zrobić.
Manmohan Singh
Eee... Wciąż możemy jej użyć.
Ban Ki-moon
Wedle umowy użycie broni po jej podpisaniu, oznacza ni mniej, ni więcej, że zgadzacie się na zdetonowanie pozostałej broni w centrum stolicy waszego kraju.
Manmohan Singh
Kurwa mać!
Yousaf Raza Giliani
A widzisz! Zajmujemy Dżammu i Kaszmir!
Manmohan Singh
Nigdy! Zniszczymy was tyfusem z Gangesu!
Michel Sulaiman (prezydent Libanu)
A my za kwadrans zaczynamy akcję mającą na celu zajęcie całych Wzgórz Golan.
Shimon Peres
Nie możecie! Planowaliśmy na dziś zrównanie z ziemią Strefy Gazy!
Michel Sulaiman
Możecie nam possać nasze nieobrzezane członki! Nie możecie już użyć broni jądrowej, więc gówno nam możecie zrobić!
Barack Obama
Tak... Do osiągnięcia światowego pokoju jeszcze długa droga...
Północny Kiszyniów. Marian, Zinaida i Vladimir stoją w ogromnym hangarze pełnym rakiet z głowicami jądrowymi.
Marian Lupu
Ja nie mogę... To niemożliwe...
Zinaida Gerceanii
A jednak. Choć to nieprawdopodobne, wygląda na to, że Rosja zostawiła nam pełne silosy rakiet z głowicami nuklearnymi.
Vladimir Voronin
A co mielibyśmy zrobić z czymś takim?
Zinaida Gerceanii
Moglibyśmy sprzedać. Z pewnością Barack Obama z chęcią zwiększyłby swój arsenał nuklearny.
Marian Lupu
Nie... Ten silos to dar Stalina! Żeby zdobyć pieniądze wcale nie musimy sprzedawać tych rakiet.
Zinaida Gerceanii
Co masz na myśli?
Marian Lupu
Nie rozumiecie? Jakie państwa na świecie są najbardziej szanowane?
Vladimir Voronin
Te które mają dużo kasy?
Zinaida Gerceanii
Te które mają silną gospodarkę i demokratyczne rządy?
Marian Lupu
Nie! Te, które mają broń jądrową! Nadszedł nasz czas. Teraz nikt nas nie oleje! Mamy broń jądrową i nie zawahamy się jej użyć! Teraz musimy sprawdzić pozostałe bunkry i silosy.
Zinaida Gerceanii
Cóż... To nawet niezły pomysł, ale mam dziwne uczucie, że to nie skończy się zbyt dobrze.
Vladimir Voronin
Yarr!
Kilka dni później.
CNN
Larry King
Już za chwilę przeniesiemy się do Somalii, gdzie jest nieznana mi z imienia i nazwiska reporterka, co i tak nie będzie miało już w krótce znaczenia. Wysłaliśmy ją do Somalii, gdzie zrelacjonuje nam zniszczenie całej światowej broni jądrowej. Halo, jesteś tam panienko?
Nieznana z nazwiska reporterka Tak Larry, jestem. Jestem w Tymczasowym Instytucie Rozbrajania Bomb Jądrowych założonym tu przedwczoraj przez kraje ONZ. Jeżeli naprawdę ktoś pomyślał, że ktoś ma zamiar wysadzić je wszystkie, to chyba jest idiotą. Trzy godziny temu zaczęło się rozmontowywanie rakiet i neutralizowanie głowic. Jedyne bomby, które zostaną wysadzone to te w Polinezji Francuskiej.
Larry King
Tak więc jednak Afryce nie grozi katastrofa... Tym samym nasz następny program o potencjalnych skutkach masowej eksplozji nuklearnej dla Afryki zostanie odwołany. Zamiast tego pokażemy państwu fragment trzeciego inningsa z testowego meczu krykietowego pomiędzy Indiami a Sri Lanką.
Naauma Delaney
Wchodząc wściekła na antenę.
Larry! Nic tam nie wysadzili! Mogłam tam jechać! Wiesz ile kasy mi przepadło za występ! To twoja wina!
Kiszyniów. Posiedzenie rządu Mołdawii.
Marian Lupu
Dobrze. Podliczając... Mamy 458 rakiet z głowicami nuklearnymi w trzech silosach. Wszystkie działają, a do ich uruchomienia wystarczy parę guziczków...
Zinaida Gerceanii
I 746-literowe hasło...
Marian Lupu
Tak, to niewątpliwie jest problem. Jakkolwiek, mamy broń jądrową, a oni nie wiedzą, że nie możemy jej użyć, więc i tak będą się nas bać i będą nas szanować.
Zinaida Gerceanii
Ale ponoć szpieg jest wśród nas.
Marian Lupu
Istnieje duża szansa, że to właśnie jego zjedliśmy tamtym razem...
Zinaidą nieco wstrząsnęło.
Zinaida Gerceanii
No dobrze Lupu. Zadzwoń gdzie trzeba.
CNN
Larry King
I tak już od dwunastu minut na świecie nie ma broni jądrowej. Ponadto zaogniły się konflikty w Kaszmirze, na Bliskim Wschodzie i w Czeczenii. Wygląda na to, że teoria Obamy, wedle której broń atomowa na świecie nie ma znaczenia, po prostu się rypła. Teraz informacje z Rhode Island... Chwileczkę, mamy wiadomości z ostatniej chwili. Mołdawia właśnie ogłosiła, że... że... To na pewno pewna informacja? Nie pomyliliście krajów czy coś? Hm... Dziwne... Mołdawia właśnie ogłosiła, że posiada broń jądrową i nie zawaha się jej użyć, jeżeli cały świat nie zacznie jej traktować z należytym szacunkiem... Nie jest dobrze...
Nadzywczajne Zgromadzenie ONZ.
Ban Ki-moon
Nie jest dobrze panowie... tak, i panie. Przez czysty debilizm pana Obamy, nagle okazało się, że jako jedyna na świecie broń jądrową posiada Mołdawia. Po pierwsze, skąd oni do cholery wzięli broń jądrową?
Barack Obama
Czy to pewna informacja z tą bronią jądrową?
Ban Ki-moon
Niestety tak. Nie wiemy skąd pochodzi, ale mamy pewność, że ją mają.
Królowa Elżbieta II
Więc co robimy?
Ban Ki-moon
Obawiam się, że musimy zapłacić i przeprosić...
Silvio Berlusconi
Gdzie jest Vladimir Putin? Chyba powinien tu być... Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa.
Ban Ki-moon
Ani Voronina, ani Putina... Nieważne. Jeden z członków rządu Mołdawii zażądał od ONZ dużo kasy. Jakieś sugestie?
Hu Jintao
Dajmy im po milionie i niech się odpieprzą.
Ban Ki-moon
W jakiej walucie? W dolarach? euro? frankach szwajcarskich?
Hu Jintao
Nie. W jenach!
Ban Ki-moon
Brzmi rozsądnie.
Kiszyniów. Zebranie rządu Mołdawii.
Marian Lupu
Zapłacą nam dwieście milionów jenów. Ale fajnie! Już się nas boją!
Zinaida Gerceanii
I zgodziłeś się?
Marian Lupu
No... Tak! Oczywiście! Dwieście milionów jenów japońskich! Japonia jest bogata! Ich waluta musi być mocna!
Zinaida Gerceanii
Jeden jen japoński to zwykle coś koło jednego centa amerykańskiego. Waluta ta jest stabilna, ale wcale nie musi być mocna.
Marian Lupu
Czyli za 20 tysięcy dolców obiecałem dać im spokój?
Zinaida Gerceanii
Na to wychodzi.
Marian Lupu
Zaraz to odwrócę...
Po chwili
Marian Lupu
Rozmawia przez telefon.
Co to znaczy, że mam się odpieprzyć? To wy idźcie się walić!!! To my mamy broń jądrową! To my teraz rozdajemy karty! Każdy z krajów ma nam dać po milionie dolców plus premia 50 milionów za oszustwo, a jak nie to wysadzimy Austrię w powietrze!
Nadzwyczajne Zgromadzenie ONZ
Ban Ki-moon
Niejaki Lupu z Mołdawii powiedział, że mamy im zapłacić tyle ile mieliśmy, a jak nie to mamy przesrane a konkretnie Austria. Chyba czas na drastyczne środki.
Traian Basescu
Czyli?
Ban Ki-moon
Musimy zaatakować Mołdawię i przejąć ich arsenał nuklearny.
Barack Obama
Ale... To może się skończyć światową katastrofą i wojną nuklearną.
Ban Ki-moon
Wiem. Dramatyczny najazd kamery na twarz Ban Ki-moona. Oby Budda nas nie opuścił!
Północny Kiszyniów. Silos atomowy.
Marian Lupu
Jakie hasło może mieć 746 liter...
Vladimir Voronin
Może powtarzany w kółko alfabet?
Marian Lupu
Nie, to głupie. A poza tym została nam jedna z trzech prób. Dwie poprzednie oczywiście musiałeś zmarnować.
Vladimir Voronin
Byłem pewien, że jeśli hasłem nie jest 746 kolejnych liter a, to musi nim być 746 kolejnych cyfr 1.
Vasile Tarlev
Mogliście mi dać wypróbować mój sposób, czyli losowe przyciskanie klawiatury aż się dojdzie do 746 znaków.
Zinaida Gerceanii
Myślę, że wypadałoby po prostu pogrzebać w tym bunkrze. Może gdzieś jest schowany kod?
Marian Lupu
No dobrze. W takim razie ty i Vasile zostaniecie tutaj, a ja i Vladimir pójdziemy załatwiać formalności związane z przejęciem przez nas władzy na świecie.
Zinaida Gerceanii
Niech ci będzie, ale uważaj, żeby Vladimir nie zrobił sobie krzywdy.
Marian Lupu
Spokojnie. Mam go na głowie 24 godziny na dobę. W końcu się przemogę, aby go zabi... zabawić... Tak zabawić.
Zinaida Gerceanii
Przekręcając oczyma
Idźcie już.
Nadzwyczajne Zgromadzenie ONZ
Ban Ki-moon
Zanim podejmiemy ostateczną decyzję dotyczącą wtysłania wojsk do Mołdawii... Rozmawiałem właśnie z niejakim Lupu z Mołdawii. Umówiliśmy się na videokonferencję, gdyż uznał, że woli nie przyjeżdżać do USA. Za chwilę wysłuchamy co ma nam do powiedzenia, przy czym udawajmy, że się boimy. Nie może się dowiedzieć, że chcemy ich zaatakować.
Po chwili.
Ban Ki-moon
Włączę teraz ekran.
Ban Ki-moon włącza ekran. Zamiast oczekiwanej twarzy Lupu widzimy tylko śnieg telewizyjny.
Ban Ki-moon
Coś jest nie tak... Czy na pewno parametry są dobrze ustawione? Dzwoni komórka Ban Ki-moona. Halo? Czekamy na pana... Co? Jak to? No tak, mogłem się domyślić. Tak... Zaraz wam kogoś podeślemy.
Silvio Berlusconi
Co się stało?
Ban Ki-moon
Tak... Lupu powiedział, że w Mołdawii nie mają kamery internetowej. Był pewien, że przyjedzie do nich ktoś od nas.
Barack Obama
Jakim cudem oni zdobyli broń jądrową?
Wieczorem. Kiszyniów. Gabinet rządowy. Lupu szykuje się do videokonferencji. Obok niego widzimy techników przysłanych przez ONZ.
Marian Lupu
No. Marian Lupu przejmuje inicjatywę.
Z korytarza słychać krzyk Vladimira Voronina.
Vladimir Voronin
Maaaaarian! Gdzie jest papier toaletowy!?
Marian Lupu
Do siebie
Muszę się go jakoś pozbyć...
Lupu idzie do Vladimira.
Marian Lupu
Panie prezydencie. Rolkę papieru toaletowego zostawiłem ostatnio w tym bunkrze Lupu pokazuje Vladimirowi mapę z bunkrami. Jak pan tam dojdzie, z łatwością go pan znajdzie.
Vladimir Voronin
Brzmi rozsądnie. Dzięki.
Vladimir wychodzi.
Marian Lupu
Będę miał go z głowy na jakiś czas...
Rozpoczyna się videokonferencja. Widzimy Nadzwyczajne Zebranie ONZ. Nad mównicą widzimy wielki ekran. Po chwili pojawia się na nim Marian Lupu.
Marian Lupu
Drogie ONZ. My, Mołdawia mamy broń jądrową. Nie zniszczymy świata, jeśli będziecie nas czcić, oddawać nam hołd i płacić haracz.
Barack Obama
To już wiemy.
Marian Lupu
Tak, ale chcę też, abyście mnie ogłosili... Dramatyczny najazd kamery na twarz Lupu Sekretarzem Generalnym ONZ!
Chwila ciszy. Po chwili na sali słychać salwy śmiechu.
Marian Lupu
Co? Co? Co w tym takiego śmiesznego??
Ban Ki-moon
Ha ha ha... Ojej... Panie Lupu! Przecież jako Sekretarz Generalny ONZ ja właściwie nie mam żadnej władzy... Przewodniczę obradom i robię takie różne bzdury. Właśnie dlatego tę posadę otrzymują ludzie z takich krajów jak Peru, Ghana czy Korea. Jeśli tylko od tego miałby zależeć los świata, pewnie że mógłby pan być Sekretarzem! Bycie Sekretarzem ONZ to ból w dupie i już nieraz się o tym przekonałem!
Marian Lupu
W takim razie... Chcę być Dramatyczny najazd kamery na twarz Lupu Prezydentem świata!
Chwila ciszy. Po chwili na sali słychać salwy śmiechu.
Marian Lupu
No co tym razem!?
Ban Ki-moon
Cóż... Zapewne chodzi o to, że zarządzanie całym światem w sposób dykatorski byłoby co najmniej czasochłonne, a de facto całkowicie niemożliwe. Poprzez administrację, którą by pan musiał rozbudować, pozostałby pan bez władzy... To tak głupie żądanie, że aż się uroniłem łzę ze śmiechu. Takie żądania występują głównie w idiotycznych filmach fabularnych!
Na sali nie milkną śmiechy. Niektórzy politycy tylko sugestywnie pokazują, że Lupu jest jakiś głupi.
Marian Lupu
Cisza! Chcę być prezydentem świata. I to bez względu na realną władzę! Macie na to dwanaście godzin. Potem po dwunastu godzinach wystrzelimy cztery rakiety, po jednej do Warszawy, Wiednia, Budapesztu i Dubrownika. Jeśli dalej będziecie niezdecydowani, to będziemy co godzinę niszczyć po cztery miasta.
Na sali rozgorzały głośne rozmowy, krzyki i ogólne niezadowolenie.
Barack Obama
W dramatycznym krzyku
Nie zrobicie tego!!
Marian Lupu
Zrobimy!
Barack Obama
Nie!
Marian Lupu
Oj zrobimy! Jeśli nie zrobicie mnie Przytykając do ust mały palec lewej ręki prezydentem świata. Mwahahaha! Mwahahaha! Mwahahaha! Mwahahaha!
Marian Lupu się rozłączył. Na sali ONZ zapadła niezręczna cisza.
Barack Obama
A teraz chodźmy i skopmy dupy tym mołdawskim ciotom! Niezręczna cisza. Tak, nie wyszedł mi ten tekst. Dobrze, zajmijmy się głosowaniem dotyczącym wysłania wojsk do Mołdawii oraz nad oficjalnym potwierdzeniem, że naśladowanie śmiechu i zachowań Doktora Zło jest już tak bardzo Cliche że już bardziej nie może...
Gdzieś w Mołdawii. Voronin idzie przez gęstą łąkę.
Vladimir Voronin
Uhhh... Och! Ach! Ile jeszcze do tego durnego bunkra... Ajjjj!!! Strasznie chce mi się... Ach... Dojdę... Tupnij raz, tupnij dwa i przetrzymać to się da...
Mołdawski silos atomowy.
Zinaida Gerceanii
Vasile, znalazłeś coś?
Vasile Tarlev
Dwanaście martwych karaluchów i pajęczą sieć pełną odessanych z wnętrzności much.
Zinaida Gerceanii
Jesteś po prostu obrzydliwy...
Vasile Tarlev
Phi...
Zinaida Gerceanii
Ja tam nic nie znalazłam. Chodźmy już stąd. To miejsce jest przygnębiające...
Zinaida i Vasile idą w stronę drabiny...
Zinaida Gerceanii
Jestem pewna, że tu była drabina Patrzy w górę Ale właz wciąż tam jest...
Vasile Tarlev
Kijowo.
Zinaida Gerceanii
Kijowo? Nie wzięłam ze sobą torebki! Nie mam telefonu! Kto wie ile będziemy tu siedzieć!?
Vasile Tarlev
W każdym bądź razie nie umrzemy z głodu. Możemy jeść karaluchy. W niektórych kulturach...
Zinaida Gerceanii
Milcz! Lepiej pomyśl gdzie się podziała drabina.
Vasile patrzy w górę.
Vasile Tarlev
Wisi złożona przyczepiona do sufitu.
Zinaida Gerceanii
Coooo???
Vasile Tarlev
No tak. Pewnie Lupu wychodząc wcisnął guzik, który był tam na górze. Drabina się zwinęła i zostaliśmy tu na dole.
Zinaida Gerceanii
Z wyrazem ulgi na twarzy
Uff... Czyli gdzieś tu na dole musi być jakiś przycisk... Szukaj jakiejś konsolki czy czegoś ze świecącymi się guzikami.
Vasile Tarlev
Dobrze.
Po chwili. Widzimy jak Vasile wchodzi za jakąś starą metalową szafkę.
Vasile Tarlev
Znalazłem jakąś konsolkę!
Zinaida podbiega do Vasile.
Vasile Tarlev
Ale chyba coś jest nie tak...
Gdzieś w Mołdawii
Vladimir Voronin
Nie wytrzymam... Nie... Aaaaaach... Spiąć się i iść mimo przeszkód... Ughhh... Dobrze, że miałem ze sobą te czopki, które znalazłem na ścianie w bunkrze... Jest jakby trochę łatwiejjj... UGHHH!!! Iść i nie myśleć... Myśleć o czymś innym...
Północny Kiszyniów. Silos atomowy. Zinaida wpycha jakieś przedmioty w miejsca gdzie były guziki.
Zinaida Gerceanii
No przecież to jakoś musi zadziałać! No przecież musi!
Vasile Tarlev
Odpuśc sobie. Możemy po prostu wezwać pomoc.
Zinaida Gerceanii
Jaaaaaaaak!?!? Mówiłam, że nie mam torebki ani telefonu!
Vasile Tarlev
Ty nie masz telefonu, ale ja mam.
Zinaida Gerceanii
Dopiero teraz to mówisz? Dzwoń!
Vasile przekłada zebrane zdechłe robaki do jednej ręki, a drugą grzebie w kieszeni. Po chwili wyciąga telefon.
Vasile Tarlev
Hm... Chyba nic z tego nie będzie...
Zinaida Gerceanii
Czemu?
Vasile Tarlev
Sporo dziś grałem w Snake'a. Wygląda na to, że bateria padła a nie noszę przy sobie ładowarki.
Na domiar złego telefon Vasile wyślizguje mu się ze spoconej dłoni (w silosie jest dosyć duszno) i roztrzaskuje się na podłodze. Zinaida osuwa się na ścianę.
Zinaida Gerceanii
Cokolwiek bym teraz nie powiedziała, nie odda tego co bym ci chciała powiedzieć.
Vasile Tarlev
Ja też cię lubię.
Zinaida patrzy z niedowierzaniem na uśmiechniętego Vasile, po czym siada na podłodze i chowa głowe między kolanami.
Gdzieś w Mołdawii.
Vladimir Voronin
Droga... Ojej... Jak dobrze... Może UUUUUUH!!!! Może ktoś będzie przejeżdżał... Może...
Vladimir z trudem dochodzi do drogi. Rozgląda się. Po chwili w oddali dostrzega jakiś samochód.
Vladimir Voronin
O szczęśliwy dniu!!! UGHH!!! WYTRZYMAM!!! WYTRZYMAM!!!
Po chwili samochód jest blisko. Voronin macha aby się zatrzymał. Czarna limuzyna z przyciemnianymi szybami zatrzymuje się. Szyba w oknie się osuwa w dół i widzimy... Igora Smirnova.
Igor Simrnov
Hej Vladimir. Byłem w okolicy po bimber. Co jak co, ale bimber robicie przedni. Co ty tu robisz?
Vladimir pokazuje Igorowi mapę.
Vladimir Voronin
Mu-u-ughhh!!! Muszę! Dostaaaać się... Uch... Lepiej... UUUUGH!! Dostać się.... AAAAA!!! Do-o-o-o-o-o... Tutaj!
Vladimir pokazuje na mapie jeden z bunkrów. Konkretnie ten znajdujący się na terenach Naddniestrza.
Igor Smirnov
To u mnie w Naddniestrzu. Co tam jest? Co to za bunkier.
Vladimir Voronin
Pewnie silos atomowy... Lupu powiedział, że tam dostanę papier toaletowy.
Igor Smirnov
Silos... atomowy? Hm... Wsiadaj Vladimir. Pokażesz mi co i jak.
Vladimir wsiada do limuzyny.
Vladimir Voronin
Ach... Uch... I z góry przepraszam, ale strasznie mnie ciśnie i mam gazy...
Kamera jest w środku samochodu Igora. Ruszają. Mija kilka chwil.
Igor Smirnov
Jezus Maria!!! Co to... O jak wali!!!
Vladimir Voronin
Sorki...
Nadzwyczajne Zgromadzenie ONZ.
Ban Ki-moon
Czyli żeby była jasność... Wszyscy są za atakiem na Mołdawię, tak?
Cała sala
Tak!
Ban Ki-moon
I wszyscy się zgadzają z tym, że Mołdawia na pewno nic nie wysadzi?
Cała sala
Tak!
Ban Ki-moon
Ale nikt nie chce wysłać wojsk, bo jednak boi się, że w ramach zemsty Mołdawia wystrzeli rakietę w jedno z miast w jego kraju, tak?
Cała sala
Tak!
Ban Ki-moon lekko uderza głową w pulpit na mównicy, chowając głowę w rękach. Po chwili zrezygnowany prostuje się.
Ban Ki-moon Pierdolę to. Bawcie się sami.
Ban Ki-moon zrywa mikrofon z garnituru, wrzuca go do kosza na śmieci i wychodzi. Na sali panuje zupełna cisza.
Nicolas Sarkozy
Szpetem bardzo dobrze słyszalnym na całej sali.
Nieźle... Wyprowadziliśmy z równowagi buddystę i najspokojniejszego człowieka jakiego kiedykolwiek spotkałem...
Barack Obama
Wybiegając na mówinicę.
W takim razie ja wezmę na barki żandarma światowego pokoju atak na Mołdawię! Teraz wybiorę drużynę, która wraz ze mną zanihiuje Mołdawię!
Na sali zapanowała cisza.
Barack Obama
Blaise Compaore! Wybieram ciebie!
Światła jupiterów kierują się na Blaise'a Compaore, który machając do pozostałych polityków, podbiega do Obamy i ściska go.
Barack Obama
Manmohan Singh! Wybieram ciebie!
Światła jupiterów kierują się na Manmohana, który w podobnym do Blaise'a stylu wybiega na środek.
Barack Obama
Lula! Idź!!!
Luiz Inácio Lula da Silva (prezydent Brazylii) wybiega na środek.
Barack Obama
Tak więc zebrałem Drużynę Czterech Czarnych...
Manmohan Singh
Jestem Hindusem.
Barack Obama
Ale jesteś czarniejszy niż ja... Jakkolwiek, my Drużyna Czterech Czarnych udamy się do Mołdawii i dopilnujemy, aby Mołdawia już nikogo nie zniszczyła!
Włącza się wielki ekran na sali. Widzimy Lupu.
Marian Lupu
Nie odzywacie się. Pewnie jak zwykle nie możecie się dogadać... Żebyście mogli spokojnie przystać na nasze żądania, przedłużę wam czas na podjęcie decyzji do 72 godzin licząc od teraz.
Ekran gaśnie.
Barack Obama
A teraz... Chodźmy skopać tyłki tym mołdawskim ciotom!
TO BE CONTINUED
Napisy końcowe. Piosenka Boonika bate doba by Zdob si Zdub.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Odcinek 28 („Black Dawn”/„Czarny poranek”)
Granica mołdawsko-rumuńska. Nikogo nie widzimy. Kamera najeżdża na jakiś krzak.
Kamera wpatruje się przez chwilę w krzak, z którego nagle wyskakuje Barack Obama w mundurze i hełmie z przyczepionymi gałązkami. Po nim z krzaka wynurzają się Manmohan Singh, Blaise Compaore i Lula, ubrani w stroje wyjściowe. Po chwili podchodzi również Traian Basescu.
Traian Basescu
No więc... Tu jest granica z Mołdawią.
Barack Obama
Świetnie. Drużyna Czterech Czarnych jest ci wdzięczna biały nieznajomy autochtonie!
Traian Basescu
Barack... No przecież mnie znasz.
Barack Obama
Teraz nie jestem Barack Obama, tylko O.B. Baracus znany też jako Mr. B!
Traian Basescu
Ech...
Blaise Compaore
Naprawdę nie rozumiem czemu nie mogliśmy po prostu wysłać wojsk... U nas w Burkina Faso nie ma zbyt wielu krzaków przez które można się przedzierać i wciąż sprawia mi to problemy. Poza tym mogłeś powiedzieć co będziemy robić, to bym się chociaż jakoś ubrał.
Dobiega Donald Tusk w pełnym mundurze.
Donald Tusk
Jestem... Uch... Och... Barack... Znaczy O.B. Baracus... Proszę, pozwól mi jechać...
Barack Obama
Nie! Nie jesteś czarny, a to Drużyna Czterech Czarnych!
Traian Basescu
Przyznam, że też chętnie bym się przeszedł. To może być ciekawe doświadczenie.
Blaise Compaore
Wciąż nie powiedziałeś mi dlaczego mamy załatwić wszystko osobiście i nie moglibyśmy wysłać wojsk?
Barack Obama
Senat by się nie zgodził. Ale nie mogą mi zabronić wycieczki z kumplami do Rumunii z wypadem do Mołdawii.
Lula
Czyli co chcesz zrobić?
Barack Obama
Osobiście załatwimy Mariana i unieszkodliwimy wyrzutnię broni jądrowej, gdziekolwiek ona jest. Niestety, podwójny agent robiący na zlecenie USA i Rosji zaginął ostatnio w akcji. Działamy po omacku, ale musi się nam udać.
Lula
Zaczynam mieć wrażenie, że wszyscy amerykańscy prezydenci są jacyś głupi...
Retrospekcja. Spotkanie Luli z Georgem W. Bushem. Lula pokazuje Bushowi Brazylię na dużej mapie świata.
George W. Bush
WOW! Brazylia jest duża!
Z powrotem na granicy mołdawsko-rumuńskiej.
Lula
Nie no... Ja wypadam.
Lula po prostu odchodzi.
Donald Tusk
To co, pozwolicie mi teraz iść z wami? Proooszę!
Traian Basescu
Ja też chcę iść!
Barack Obama
Jesteście biali.
Traian Basescu
Ale może da się coś zrobić? W końcu np. Michael Jackson najpierw był czarny a potem był biały, może da się to zrobić na odwrót.
Donald Tusk
Właśnie, właśnie!
Barack Obama
Hm... Cóż... Tobie Donald to już nic nie pomoże. Jesteś po prostu zwykłym białasem. Ale tobie Traian chyba można jakoś pomóc.
Widzimy smutnego Tuska, który się powoli oddala i Traiana unoszącego ręce w geście triumfu.
Widzimy nagiego Traiana wpadającego do błotnistego bajora.
Traian Basescu
Argh.. Tfu! Tfu!
Barack Obama
Teraz jesteś czarny! Drużyna Trzech Czarnych i Malowanego Białasa gotowa do akcji.
Traian Basescu
To trochę rasistowskie...
Barack Obama
Co żeś powiedział!? O.B. Baracus nie jest rasistą! Bo wezmę Donalda zamiast ciebie!
Traian Basescu
No już dobrze...
Barack Obama
DTCiMB!! Do boju... Nie no ten skrót jest do niczego... Chyba wyrzucę i Malowanego Białasa. Więc DTC! Do boju!
Czołówka
Słyszymy wzniosłą, wojenną muzykę. Gzk=Głos zza kadru. Nazwiska pojawiają się również w formie napisów.
Widzimy czarnoskórego wojownika z włócznią na pustyni. Wojownik ten wykonuje kilka efektownych obrotów włócznią po czym rzuca przed siebie trafiając w innego czarnoskórego człowieka. Wojownik ten doskakuje do niego, wyrywa włócznię z kawałkiem ciała i zaczyna go jesć jak kurczaka na patyku. Następuje zbliżenie i zatrzymanie akcji w momencie gryzienia, tło zmienia się na jednolite brązowe.
Gzk: BLAISE COMPAORE
Widzimy Hindusa w fioletowym stroju. Po chwili słyszymy krzyk kobiety. Hindus biegnie przez tłum, skacze po rykszach, po czym zatrzymuje się i łapie spadającą kobietę. Zatrzymanie akcji (przy zmianie tła na bordowe) gdy oboje uśmiechają się do siebie.
Gzk: MANMOHAN SINGH
Widzimy nagiego białego mężczyznę ubabranego błotem. Biegnie przez łąkę podskakując z bólu, gdyż nie ma butów. Na koniec widzimy jak upada w błoto. Zatrzymanie akcji przy zmianie tła na ciemnobrązowe, gdy mężczyzna podnosi głowę z kałuży błota.
Gzk: TRAIAN BASESCU
Widzimy czarnoskórego mężczyznę w jakimś pokoju. W efektowny sposób kolejno zakłada mundur, wojskowe buty, hełm, montuje karabin, kamera za każdym razem robi efektowne zbliżenie na każdą z części garderoby, którą zakładał na siebie (między innymi ukazując bokserki w różowe króliczki). Na koniec widzimy jak wyskakuje przez okno piętrowego budynku, biegnie między samochodami po autostradzie, po czym dopada do restauracji fast-food i widzimy jak w zwolnionym tempie odgryza kawałek hamburgera.
Gzk: AND BARACK OBAMA AS MISTER BI
Gzk: IN PTOK BENTONICZNY'S PRODUCTIONS COOPERATED WITH NONSENSOPEDIA...
Gzk: BLACK DAWN
Gdzieś w Mołdawii. Vladimir i Igor jadą samochodem. Okna są otwarte na oścież, Igor zatyka nos ręką.
Igor Smirnov
Jesteś po prostu obrzydliwy...
Vladimir Voronin
Prze... Uch! ...praszam... Ale... naprawdę mnie ciśnie... UUUUUCH!!!
Igor Smirnov
Ech...
Vladimir Voronin
Swoją... Ugh... Voronin nieco się wygina Miło-o-o-o cię... Uch! Widzieć zdrowego i ru-u-u-u-u-u... uch!!! szającego się!
Igor Smirnov
Dzięki. Dobrze, że nic wielkiego mi się nie stało, chociaż wciąż trochę boli mnie kark.
Vladimir Voronin
Cieeeeeeeszę... Uch.. się też, że... UUUUUUUUU!!! UGH!!! UGH!! PFFFF!!! że się na mnie-e-e-e-e... nie GNIEEEEEEWASZ!!!! UCH!!!
Igor Smirnov
Od wybudzenia mam sesje z psychologiem i zalecił mi bardziej pozytywne spojrzenie na świat i żebym nie trzymał urazy zbyt długo. Na ciebie w sumie nie mogę być zły. Generalnie jesteś w porządku, choć wciąż uparcie nie chcesz dać nam niepodległości...
Vladimir Voronin
To-o-o... Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee zależy tyyyyyyyyyyyyylko ode mnie! Uch! Choć rozUUUUUUUmiesz sam, że... UCH!!! nie mogę wam dać niepodległości! Chyba zaraz pęknę...
Igor Smirnov
Tak... Jakkolwiek do ciebie nie czuję urazy, ale będę czuł urazę do Lupu, bo z tego co kojarzę to on mnie wtedy zepchnął ze skały... Albo to był Traian... Nie jestem pewien, ale wersja z Lupu bardziej mi pasuje. Zemszczę się na nim prędzej czy później.
Vladimir Voronin
Życzę ci więc.... PFFF!!! Zdrowia.
Igor Smirnov
Dziękuję. Swoją drogą, co u was słychać?
Vladimir Voronin
Znaleźliśmy skarb i staliśmy się UCH! OJ! JA PIERDOLĘ!! GORĄCO!!!! PIECZE!!!.... Uch... Lepiej... UGH!!!! Spokojnie Vladimir... Jakoś to przetrzymasz... Staliśmy się światową potęgą nuklearną.
Igor Smirnov
Serio? Nie słyszałem.
Vladimir Voronin
O niczym innym nie mówią w radiu i... AAAAAAA!!!! AAAAA!!! UUUUUCH!!!! W telewizji!!!
Igor Smirnov
Wiesz... Byłem w śpiączce... Straciłem wątek w światowych wydarzeniach i jakoś ostatnio nie mam chęci na czytanie gazet.
Vladimir Voronin
To... DOOOOOOOOOOBRZE.... AU!!! Porwałem sobie spodnie haczykami od gipsu...
Igor Smirnov
Nie waż się podrzeć tapicerki.
Vladimir Voronin
Ups...
Igor Smirnov
Jakie ups? Jakie ups?? Ten samochód jest spod igły! Kupiłem go dwa dni temu! Już podarłeś tapicerkę!?
Vladimir Voronin
No wiesz... To trochę problEEEEEEEE!!!! matyczne, gdy masz UGH! UGH! UGH! haczyki zamiast palców i GIPS!!!!!!!!!!! AAACH!!! Zamiast dłoni...
Igor Smirnov
Kijowo...
Po chwili.
Igor Smirnov
Zatykając nos jeszcze bardziej.
Zrób to jeszcze raz, a przysięgam, że zostawię cię na środku drogi.
Z powrotem na granicy mołdawsko-rumuńskiej. Widzimy czwórkę naszych bohaterów czołgających się przez wysoką trawę. Traian Basescu ma na sobie tylko beżową przepaskę biodrową zrobioną z garnituru i jest wymazany błotem od stóp do głów. Blaise ma w ręku włócznię i podobnie jak Manmohan jest w stroju galowym.
Traian Basescu
Przecież nikogo nie ma w pobliżu... Naprawdę musimy się czołgać?
Barack Obama
Nikt nie może nas zobaczyć... Musimy zachować ostrożność.
Traian Basescu
Ale tu jest mokro... Fuj! Chyba wczołgałem się w krowi placek...
Barack Obama
To nawet lepiej. Będziesz bardziej czarny.
Traian Basescu
A mówili w telewizji, że jak cię wybiorą to skończy się rasizm. Skończył się rasizm białych wobec czarnych, ale zaczął czarnych wobec białych.
Barack Obama
Milcz albo cię tu zostawimy.
Traian Basescu
Ożesz...
Barack Obama
Dobrze fellas. Nie ociągać się! Tam chyba jest zapadła wiocha. Za godzinę powinniśmy się tam doczołgać.
Traian Basescu
Po prostu tam idźmy...
Barack Obama
Mam tego dość. Traian wypadasz!
Traian Basescu
Ale ja...
Barack Obama
Dość tego. Idź. Idź. Idź! O.B. Baracus nie współpracuje z marudami!
Traian Basescu
Proszę nie... Będę posłuszny...
Barack Obama
Ale kolejne nieposłuszeństwo zakończy się wyrzuceniem z drużyny!
Znaaaacznie później. Czwórka naszych bohaterów dotarła do jakiegoś mołdawskiego pipidówka, czyli zwykłej zapomnianej mołdawskiej wiochy z rozpadającymi się domami, brudem, smrodem i ubóstwem. Nasi bohaterowie ostrożnie idą główną błotnistą ulicą miejscowości. Barack ze skupieniem trzyma w rękach karabin i rozgląda się po bokach. Manmohan, Blaise i Traian idą przerażeni tuż za nim.
Barack Obama
Jesteśmy na terenie wroga. Nie traćmy czujności.
Traian Basescu
Ale czego my tu właściwie szukamy?
Barack Obama
Czegokolwiek. Na początek dobrze by było znaleźć kogoś, kto wie coś o silosach atomowych w Mołdawii.
Na ulicach jest pusto.
Barack Obama
Nie traćcie czujności. Wróg chowa się za każdym rogiem.
Nagle zza rogu wychyla się małe dziecko w brudnej różowej sukience.
Małe mołdawskie dziecko
O-o!
Barack Obama
Wróg na dziesiątej!!!
Obama otwiera ogień ze swojego MP-5 i ładuje kilkadziesiąt kul w przerażonym dziecku. W lewym dolnym rogu ekranu pojawia się licznik, na którym w akcentowany sposób zapala się liczba 1.
Barack Obama
Uff... Uff... Uratowałem nam życie.
Manmohan Singh
Przecież to było dziecko.
Następuje konsternacja. Traian podochodzi powoli do podziurawionego, zakrwawionego ciała dziecka. Szturcha go leżącym patykiem.
Traian Basescu
Piszcząc jak panienka
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Obama podchodzi do Basescu i uderza go karabinem.
Barack Obama
Milcz. To nie dziecko. Oni chcieli, abyśmy tak myśleli. To karzeł, który chciał nas zabić.
Blaise i Manmohan zbliżają się do trupa.
Manmohan Singh
Jak dla mnie to dziecko... Ma dziecięcy wyraz twarzy... no na tyle, na ile twarz z dwudziestoma ranami postrzałowymi może mieć dziecięcy wyraz twarzy.
Barack Obama
To karzeł. Chodźmy stąd, może być zatruty.
Traian Basescu
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Gdzieś w Naddniestrzu.
Igor Smirnov
Hm... Wedle mapy silos powinien być gdzieś tutaj... Coś mi się tu nie zgadza...
Vladimir Voronin
No... No... Ugh! Mnie-e-e-e-e też!!! Gdzie-e-e-e-e-e-e-eEEEEEEEEE ja teraz zdobędDDDDę papier tOOOOOOOOaletowy!?
Igor Smirnov
To mapa sprzed wielu lat. Kto by przypuścił, że wybudują tu hipermarket. Powinienem był jakoś ograniczyć ekspansję Wall-Martów i Biedronek kiedy był jeszcze na to czas.
Vladimir Voronin
Co my teraAAAAAAAAz zrobimy... Już nie mogę...
Vladimir podbiega sztywno do samochodu i wsiada tam.
Igor Smirnov
Przecież mogłeś tu kupić papier... A zresztą... Musi gdzieś jeszcze być wejście.
Igor bierze wózek i wchodzi do Wall-Marta.
Północny Kiszyniów. Silos atomowy. Zinaida siedzi skulona pod ścianą i kiwa się do przodu i do tyłu jęcząc coś pod nosem.
'Zinaida Gerceanii Eee... Eee... Eee...
Vasile Tarlev wydaje się być jednak zupełnie spokojny i przegryzając w pół karalucha, ze zmartwieniem patrzy na panią premier.
Vasile Tarlev
Jednak miałaś rację, że nie będzie dobrze. Może i jest co jeść, wszak karaluchy to samo białko, ale nie bardzo jest czym popić. Uważam jednak, że reagujesz zbyt nerwowo. Na pewno Marian albo Vladimir po nas wrócą. Albo może jeden z pozostałych polityków, których imion z grubsza nie znam lub nie pamiętam.
Zinaida patrzy błędnym wzrokiem na Vasile po czym zaczyna śmiać się jak szalona.
Vasile Tarlev
Może gdzieś jest ciężka woda deuterowa... Jestem dosyć zdesperowany, aby się napić.
Z powrotem w mołdawskiej wiosce.
Barack Obama
Wszyscy są zaczajeni w domach.
Traian Basescu
Tylko już nie strzelaj, proszę...
Barack Obama
Dobrze. Wejdźmy do saloonu.
Traian Basescu
To przecież nie jest Dziki Zachód.
Kamera najeżdża na budynek wyglądający jak saloon rodem z Dzikiego Zachodu, mający nawet szyld z napisem Saloon.
Traian Basescu
Hm... Dziwne.
Nasi bohaterowie wchodzą do saloonu. Wnętrze przypomina bar rodem z westernów. Jest jednak pusto, nie licząc barmana wycierającego ladę.
Barack Obama
Dziwnie się czuję...
Barman
Witajcie. Co podać?
Barack Obama
Mówi pan po angielsku?
Barman
Oczywiście. Jestem Barman John i przyjechałem z Ameryki, aby prowadzić ten saloon w Mołdawii, ale to była kiepska decyzja.
Barack Obama
I jak idą interesy?
Barman John
Kiepsko... Bardzo kiepsko... Jesteście pierwszymi klientami od... od... od początku.
Barack Obama
Czyli od kiedy?
Barman John
Będzie jakieś cztery lata.
Barack Obama
Jakim cudem wiążesz koniec z końcem?
Barman John
Pomagam w przemycie broni, dziwek i narkotyków z Naddniestrza do Rumunii.
Barack Obama błyskawicznie strzela Barmanowi Johnowi w głowę. Krew rozbryzguje się po całej ścianie, a Barman John osuwa się powoli na ziemię.
2
Traian Basescu
Czemu to zrobiłeś!? No czemu!?
Barack Obama
To przestępca. Nie pomógłby nam. Może to nawet jakiś mołdawski agent. Musimy się tutaj rozejrzeć.
Nagle po schodach schodzi mołdawska kobieta mająca lat 30, ale przez kiepskie warunki życia wyglądająca na 60. Gdy zobaczyła naszych bohaterów zatrzymała się w przerażeniu upuszczając gliniany garnek, który sturlał się po schodach i rozbił o ścianę. Obama wycelował i rozstrzelał resztki garnka.
Barack Obama
Ty, stara kobieto!!! Kim jesteś!?
Kobieta zaczęła coś mówić po mołdawsku.
Barack Obama
Traian! Co ona mówi. Jesteś Rumunem, więc powineineś rozumieć po mołdawsku.
Traian Basescu
No wiesz... To nie do końca tak działa. To jak z polskim i czeskim albo ukraińskim i białoruskim... Teoretycznie Polak powinien zrozumieć Czecha, ale nie zawsze to działa w ten sposób, wiesz o co mi chodzi.
Barack Obama
Nie mędrkuj Rumunie jeden, tylko tłumacz.
Traian Basescu
Ech... Ty, kobieta! Pooowtóóórzyyyć proooszęęęę!
Manmohan Singh
Naprawdę uważasz, że jak będziesz mówił powoli to ona zrozumie?
Traian Basescu
Kobieta, ty, mówić, kto ty być i co chcieć!
Manmoham Singh
Jeśli ona nie zna rumuńskiego, mógłbyś powiedzieć cokolwiek, a jej odpowiedź by była równie satysfakcjonująca.
Przerażona kobieta stała oparta o ścianę i bełkotała coś po mołdawsku pod nosem.
Traian Basescu
No?
Kobieta pokazała ręką w stronę piętra, powiedziała coś i poszła na górę.
Traian Basescu
Nie bardzo rozumiem co powiedziała, ale proponuję, abyśmy tam poszli.
Barack Obama
Nie! To pułapka!
Traian Basescu
Daj spokój. Po prostu chodźmy.
Barack, Traian i Manmohan zaczęli iść na górę. Blaise został na dole.
Barack Obama
Blaise, idziesz?
Blaise Compaore
Eee... Wskazując palecm martwego Barmana Johna. Będzie ktoś to jadł?
Ignorując Blaise'a, Barack, Traian i Manmohan weszli na górę. Blaise rozejrzał się, odłożył włócznię i wyciągnąl z kieszeni zestaw sztućców.
Na górze była izba, gdzie mieszkała mołdawska rodzina składająca się z żony, męża, sześciorga dzieci, czterech kur, świni i wygłodzonego psa. Izba jest ciemna, wszędzie walają się śmieci i zwierzęce odchody. Dzieci są brudne a mąż pijany.
Barack Obama
Co to... Co to jest?
Manmohan Singh
Jak dla mnie... albo chlew, albo mieszkanie jednej z niższych kastowo rodzin w Indiach, z tą różnicą, że brakuje krowy.
Mołdawska kobieta zaczęła coś bełkotać. Reszta rodziny tępo patrzyła się na naszych bohaterów.
Traian Basescu
Ty, kobieta, mówić co chcieć wyraźnie!
Mołdawska kobieta popatrzyła się na Traiana, po czym otworzyła jedno z kartonowych pudeł i wyciągnęła coś co przypominało czerstwe bułki oraz butelkę po wódce napełnioną mlekiem.
Manmohan Singh
O Wisznu, błagam cię ponad wszystko, spraw, abyśmy nie musieli tego jeść.
Mołdawska kobieta położyła na podłodze coś co przypominało obrus i kiedyś być może było białe... albo zielone. Na obrusie położyła bułki i mleko, po czym gestykulacją zachęciła gości, aby usiedli i zaczęli jeść. Z oporem, ale jednak nasi bohaterowie usiedli.
Traian Basescu
Może i są biedni, ale muszę przyznać, że Mołdawianie są bardzo gościnni.
Barack Obama
A może to jedzenie jest jakieś zatrute...
Manmohan Singh
Wątpię, aby było zatrute. Nie stać ich na trucizny.
Traian Basescu
Mówi się gość w dom, Bóg w dom, ale nie słyszałem o wrogowie w dom, traktuj ich jak gości.
Manmohan Singh
Tak czy inaczej nie chcę tego jeść. Poza tym nie wiem jakiego pochodzenia jest to mleko.
Traian Basescu
W sumie to chce mi się pić. Spróbuję.
Traian bierze butelkę do ust i zaczyna pić. Po chwili krztusi się i wypluwa.
Barack Obama
Co? Trucizna? Traian, Traian!
Traian Basescu
Świńskie, świńskie mleko!!!
W tym momencie świnia leżąca w kącie pokoju głośno zakwiczała.
Barack Obama
Cóż... Albo to jest tutejszy folklor, albo są tak zdesperowani. Poza tym nieładnie tak wypluwać przy jedzeniu. Ja się napiję, aby nie urazić gospodarzy.
Manmohan Singh
Ja nic nie zjem. Na tych bułkach widzę pleśń. Traian Basescu wypluł przeżuwane pieczywo.
Barack ku obrzydzeniu siedzących obok wypił do dna butelkę świńskiego mleka.
Barack Obama
Uuuugh... Uuugh... Haggis to przy tym delicje. Nigdy nikomu o tym nie wspominajmy. Chodźmy już. Uśmiechajcie się, kłaniajcie i wychodźcie.
Manmohan i Traian zrobili jak kazał Barack. Głupkowato się uśmiechając i kłaniając zaczęli wychodzić. Nawet Barack się uśmiechał i kłaniał, nawet zdjął czapkę. Gdy wychodzili, Barack zahaczył paskiem o futrynę i jeden z granatów, które miał przy pasie wypadł i upadł na podłogę, po drodze tracąc zawleczkę, która zaczepiła się o gwóźdź wystający ze ściany.
Nasi bohaterowie zeszli na dół.
Barack Obama
Mołdawianie to bardzo mili ludzie.
Barack, Traian i Manmohan zobaczyli Blaise'a wycierającego usta chusteczką. Obok niego leżał obdarty z mięsa kościotrup. Blaise trzymał w rękach miał torby z mięsem i termos.
Barack Obama
Ech... Po prostu wyjdźmy.
Barack, Traian, Blaise i Manmohan wyszli z baru.
Blaise Compaore
Jeszcze mi podziękujecie. Zobaczycie. Będziemy głodni i nie będziemy musieli zjadać się nawzajem, bo zjemy tatara z Barmana Johna. Mam też termos pełen płynów ustrojowych, gdybyśmy chcieli zrobić kaszankę, albo się napić.
Barack Obama
Blaise, na litość boską... Właśnie zjadłem najobrzydliwszy posiłek w życiu. Przecież...
W tym momencie w budynku za plecami naszych bohaterów nastąpiła eksplozja. Suche, nieimpregnowane drewno i duża ilość zwierzęcych odchodów sprzyjała rozprzestrzenieniu się ognia. Budynek stanął w płomieniach. Drużyna Trzech Czarnych i Malowanego Białasa patrzyła się tępo na pożar. Słychać było potępieńcze jęki mołdawskiej rodziny, która mieszkała na piętrze.
3. 4. 5. 6. 7. 8. 9.
Po chwili z okna wyskoczyła płonąca kobieta, która jednak roztrzaskała sobie głowę o kamień leżący na ziemi.
10
Barack Obama
Hm... Ktoś wiedział, że tu jesteśmy. Przygotowali na nas zasadzkę, ale się z niej wyrwaliśmy. Prawdopodobnie tamta rodzina była we wszystko zamieszana. Chodźmy, musimy dotrzeć do Kiszyniowa.
Blaise Compaore
Pieczyste... Zaraz wracam.
Traian Basescu wymiotuje, a Manmohan chwyta się za głowę przeklinając po hindusku.
Północny Kiszyniów. Silos atomowy. Widzimy jak Vasile skręca linę z ubrań. Zarówno Vasile i Zinaida są nadzy.
Vasile Tarlev
Więc jesteś pewna, że czytałaś, że picie ciężkiej wody powoduje bezpłodność?
Zinaida Gerceanii
Coś w ten deseń... Patrz mi na twarz.
Vasile Tarlev
Wybacz...
Po chwili
Zinaida Gerceanii
Vasile!
Vasile Tarlev
Dobrze, już dobrze...
Gdzieś w Naddniestrzu.
Vladimir Voronin
No gdzie on się podzieEEEEEEEwa.... Chcę umrzeć...
W hipermarkecie.
Igor Smirnov
Ależ mają kolejki. Hm... Gdzie tu jest wejście do piwnicy... W końcu jestem prezydentem. Chyba mogę chodzić gdzie chcę. Ty, sprzątacz. Gdzie tu macie piwnicę?
Sprzątacz
O, pan prezydent! Nie wiem. Ja tu tylko sprzątam.
Igor Smirnov
A silos atomowy?
Sprzątacz
Wejdzie pan za działem rybnym, potem prosto korytarzem aż do toalety dla personelu, potem w lewo do ślepego korytarza. Tam znajdzie pan taką klapę w podłodze i zejdzie po drabinie.
Igor Smirnov
Dziękuję bardzo.
Igor odchodzi.
Sprzątacz
I nie głosowałem na pana!
Igor udał się we wskazane miejsce i faktycznie znalazł klapę w podłodze. Zaczął schodzić do ciemnego tunelu.
Igor Smirnov
Hm... Mafia musi robić niezłą robotę, skoro nie boją się żadnych przestępców... Albo nikt się mnie nie spodziewał.
Na dnie.
Igor Smirnov
Cholera. Ciemno tu. Błagam, obym miał zapałki w kieszeni... Och... Są! Czasem bycie nałogowym palaczem się przydaje,.
Igor zapalił zapałkę.
Igor Smirnov
Co to do...
Igor zobaczył standardowe oznaczenia a la Manhattan Project.
Igor Smirnov
No czegoś takiego to się nie spodziewałem...
Igor spojrzał w inną stronę i zobaczył znak z przekreśloną zapałką.
Igor Smirnov
Aaaa!!!
Igor machnął zapałką i zobaczył obok drugi znak z płonącym człowiekiem i napisem W ROSJI RADZIECKIEJ ZAPAŁKA ZAPALA CIEBIE.
Igor Smirnov
Nie podoba mi się to.... O, to chyba włącznik światła.
Igor zapałił światło. Jego oczom ukazał się ogromny silos atomowy pełny rakiet.
Igor Smirnov
Ja cię... Igor nieświadomie wyrzucił zapałkę na ziemię. No... Chyba wiem co z tym zrobię... Igor pociąga nosem Co tak jedzie... Igor obraca się i widzi płomienie. Rozlana benzyna płonie. AAAAAAAA!!!
Igor nawet nie próbuje gasić pożaru i wspina się czym prędzej po drabinie. Szybko ucieka i wybiega z hipermarketu. Dobiega do samochodu, gdzie Vladimir tylko trzyma ręce pod pośladkami i jęczy.
Igor Smirnov
Musimy jechać!
Vladimir Voronin
Masz papier?
Igor Smirnov
Nie, musimy szukać dalej!
Igor uruchamia silnik i rusza z piskiem opon.
W międzyczasie sprzątacz idzie do silosu atomowego i za pomocą odpowiedniej gaśnicy gasi pożar.
Sprzątacz
Do rękawa
Tu Miotełka, Igor znalazł silos. Powtarzam, Igor znalazł silos.
Gdzieś w Mołdawii.
Barack Obama
Niedługo przyślą nam hummery.
Traian Basescu
Jak to?
Barack Obama
Mieliśmy dotrzeć w pobliże tych starych zakładów przemysłowych leżących koło tego osiedla. Wtedy na mój znak przylecą helikoptery i zrzucą nam hummery ze specjalnie wybranym przeze mnie ekwipunkiem.
Traian Basescu
Dlaczego nie mogliśmy nimi wjechać do Mołdawii, tylko musieliśmy się najpierw przedostać tutaj?
Konsternacja.
Barack Obama
Żeby... Eee... Żeby... No... Musieliśmy się wczołgać do Mołdawii, żeby nas nie usłyszeli jak wchodzimy.
Traian Basescu
To debilizm.
Kilka metrów dalej.
Manmohan Singh
Blaise. Dostaniesz kuru, albo jakiegoś Krojcfeldajakoba. Nie znam się na medycynie, ale już ze względów etycznych i estetycznych nie powinieneś tego robić. To po prostu debilizm.
Blaise odgryzł kawałek mięsa z żeber, popił płynem z termosu i popatrzył ze zdziwieniem na Manmohana.
Blaise Compaore
Co się czepiasz? My jemy ludzi. Wy nie jecie krów. Nie uważasz, że niejedzenie krów też jest debilne?
Manmohan Singh
Nie. Jedzenie ludzi jest znacznie bardziej debilne.
Blaise Compaore
Nie znasz się.
Blaise zatopił zęby w żeberkach.
Manmohan Singh
Przygryzając usta
Daj gałkę oczną. Jestem naprawdę bardzo głodny, a widziałem w telewizji, że robią gdzieś koktajle z oczu zwierząt.
Blaise Compaore
Wiedziałem, że dasz się namówić. Może cynaderek?
Manmohan Singh
Do Blaise'a, z morderstwem wymalowanym na twarzy
Nie przeciągaj struny!
Blaise Compaore
Phi!
Północny Kiszyniów. Silos atomowy.
Vasile Tarlev
To jak mam dorzucić tę linę na tę drabinę pod sufitem. To kilka metrów.
Zinaida Gerceanii
Bądź kreatywny.
Vasile Tarlev
Hm... Mógłbym się wdrapać po tej stojącej rakiecie.
Zinaida Gerceanii
No to śmiało.
Vasile Tarlev
No tylko jest jeden problem...
Zinaida Gerceanii
Jaki?
Vasile Tarlev
Widzisz... Żeby wspiąć się po tej rakiecie, musiałbym ją objąć i jakoś tak szurać do góry.
Zinaida Gerceanii
No i co?
Vasile Tarlev
Jak to co? Mam... No wiesz... Obtarłbym sobie... Jajć!!
Zinaida chwyciła Vasile za jądra.
Zinaida Gerceanii
Jeżeli w ciągu dziesięciu sekund nie ruszysz w stronę rakiety i nie zaczniesz się wspinać, to zacisnę pięść.
Vasile Tarlev
Uhm... To się nazywa argument siły. Już idę.
Mimo pewnego bólu Vasile zaczął się wspinać.
Vasile Tarlev
Przestań patrzeć sama-wiesz-gdzie! Odwróć się.
Zinaida Gerceanii
Patrzę się tylko na tę czerwoną smugę, którą zostawiasz.
Vasile wspinając się zostawiał czerwoną smugę krwi.
Vasile Tarlev
Wejdę na górę, ale... Poszukaj wody utlenionej...
Vasile kontynuował wspinaczkę, chociaż teraz jęczał.
Gdzieś w Mołdawii.
Barack Obama
Dobrze. Hummery będą tu lada chwila.
Manmohan Singh
Mam jakieś złe przeczucia. Ale nie wiem czy chodzi o ciebie, o przysłanie hummerów, mój ból brzucha czy niekontrolowane ruchy rąk Blaise'a.
W tym momencie Blaise nagle wykonał dziwny ruch uderzając łokciem Manmohana, nokautując go.
Barack Obama
Dobrze. O, tam! Lecą samoloty! Kazałem im zrzucić tu hummery.
Traian Basescu
Jak to zrzucić?
Barack Obama
A no zrzucić. Jak na filmach z superagentami. Tak ze spadochronami i wiesz...
Traian Basescu
Aha.
Samoloty przelatują nad głowami polityków kierując się w stronę starych zakładów przemysłowych.
Manmohan Singh
Budząc się.
Hm... Tam jest stara rafineria.
Barack Obama
Tak, ale nie martwiłbym się tym teraz. Polecieli za daleko. Zrzucą hummery nieco dalej. Chodźmy.
Widzimy z daleka jak z samolotów wypada kilka hummerów, które spadają wprost na starą rafinerię.
Manmohan Singh
Czemu z kominów nieużywanej rafinerii bucha dym?
Blaise Compaore
I czemu hummery lecą w dół, jakby nie miały spadochronów.
Barack Obama
Ożesz kurwa!
Manmohan Singh
Huh?
Barack Obama
Wiedziałem, że o czymś zapomnę. Na liście ekwipunku dołączonego do hummerów nie dodałem spadochronów! To przecież było zbyt oczywiste.
Widzimy jak hummery lądują gdzieś na terenie zakładu.
Barack Obama
Ale chyba nikomu nic się nie stało. No i jak pomyślę, mogłem się pomylić przy podaniu współrzędnych... Myślałem, że to będzie jak w filmie, dojdziemy na punkt, a my tak trochę nie na miejscu jesteśmy.
Słyszymy eksplozję. Po chwili kilka kolejnych. Cały zakład zajmuje się ogniem.
Manmohan Singh
Czyli de facto eksplozja, którą widzimy to twoja wina, tak?
Barack Obama
Tak.
11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19.. (szybkie przewijanie) 78, 79, 80, 81, 82... 83... 82/83/82... 83, 84.
Manmohan Singh
Ładna demolka. Nie widzi się tego codziennie.
Barack Obama
Ale nie jesteśmy tutaj, aby podziwiać widoki. Ruszmy się.
Czwórka naszych bohaterów ruszyła przed siebie, w kierunku płonącej rafinerii.
Kiszyniów. Gabinet rządowy.
Marian Lupu
Mówi do standardowego mołdawskiego polityka.
Czemu oni nie odpowiadają? Czemu nic nie mówią!? I czemu nie mogę się połączyć z ONZ-etem?
Polityk patrzy na Lupu znad gazety. Po chwili wraca do lektury.
Marian Lupu
I skąd wy bierzecie te gazety!? W całym Kiszyniowie nie widziałem kiosku!
Gdzieś w Mołdawii. Igor i Vladimir jadą samochodem.
Igor Smirnov
Wytrzymaj. Po prostu wytrzymaj. Dobrze... Którędy teraz mam jechać...
Vladimir Voronin
Płacząc.
Uhuhuhu... Uuuu... Boli mnie Igor... Słyszysz, JA JUŻ NIE WYRABIAM!!!
Igor Smirnov
Nie ruszaj się, jakoś to wytrzymasz... Teraz weź mapę i powiedz jak dojechać do Kiszyniowa.
Vladimir Voronin
Tu skręć w dukt leśny... AAAAAAAU!!!! A po 20 kilometrach trzeba przejechać przez płytkie jeziorko, a następnie kamienistą ścieżką kolejne 20 kilometrów.
Igor Smirnov
A nie było dróg dla terenówek?
Vladimir Voronin
Są, jakbyśmy pojEEEEEEEEEEEEEEEEEchali tą drogą, a potem tą pokazując obie na mapie. Ale my jesteśmy limuzyną.
Igor Smirnov
Dajcie mi cierpliwość...
Gdzieś w Mołdawii. Grupa czterech polityków doszła już do płonącej rafinerii. Większość budynków jest zawalonych. Na całym terenie jest pełno płonących ludzkich zwłok. Wszędzie unosi się duszący dym.
Traian Basescu
Po co tu przyszliśmy... Jest duszno, gorąco i pełno tu trujących oparów.
Barack Obama
Nie mówcie, że nie chcieliście tego zobaczyć... Hm, sporo tu trupów. Traian, to wasza robota?
Traian Basescu
No tak... Skoro była tu rafineria, to przyjechaliśmy i postanowiliśmy nielegalnie przetwarzać ropę na benzynę. Proste. A że nie nasze i poza kontrolą, to systemy bezpieczeństwa były minimalne. Więc... Odpowiednio zrzucony hummer mógł spowodować eksplozję.
W tym momencie płonący człowiek wybiegł z zawalonego budynku, podbiegł w stronę Baracka Obamy.
Płonący człowiek
ZAAAAAAAAAAAAAAAABIIIIIIIIIIIJ MNIEEEEEEEEE!!!
Obama strzela.
85.
Manmohan i Traian patrzą się z przerażeniem na Baracka. Blaise chichocze w nienaturalny sposób.
Barack Obama
Tak, wiem, że u nas eutanazja jest dozwolona tylko w Oregonie, ale lubię ten stan.
Manmohan Singh Chodźmy już. Przed nami jeszcze długa droga.
Widzimy jak politycy odchodzą.
Traian Basescu
Myślicie... Myślicie, że ten pożar sam się ugasi? A co się stanie, gdy się rozprzestrzeni?
Barack Obama
Marne szanse.
W tym momencie w tle widzimy kilka kolejnych eksplozji. Zaczyna płonąć pobliski las.
Barack Obama
Lepiej rzeczywiście już chodźmy.
Nasi bohaterowie odchodzą. Ogień szybko się rozprzestrzenia i zajmuje pobliską wioskę.
86, 87, 88...
TO BE CONTINUED
Napisy końcowe. Piosenka Dragostea Din Tei by O-Zone.
Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny
Directed by Matt Stone and Trey Parker
Executive Producer: Steve Carell
NBC productions 2009
Odcinek 29
© Copyright by Ptok Bentoniczny. All rights reserved.