R2-D2
Biip-buup-uuu!
- Typowa wypowiedź R2-D2
R2-D2 – jeden z głównych bohaterów Star Wars, najlepszy przyjaciel mądrali C3PO. W filmie gra jedną z najważniejszych ról, bez której Gwiezdne Wojny byłyby jak film bez jednej z najważniejszych ról. Ten pipczący robot to odpowiednik hakera, który włamuje się wszędzie i zawsze gdy wymaga tego mroczna sytuacja. Czyli zawsze. Mimo niegroźnego wyglądu jest tak scyzoryk wielofunkcyjny a zdolności mógłby mu pozazdrościć niejeden wojujący droid. W swym arsenale posiada np.: piłkę do metalu, dzięki której tnie niczym Jedi kolorową jarzeniówką; silniki rakietowe, za pomocą których lata jak X-wing Skywalkera lub paralizator, którym razi jak imperator Palpatine. Zawsze ma dużo do powiedzenia i zawsze nikt go nie rozumie. Stoi po stronie białej strony mocy i należy do psychopaty imieniem Obi-Wan Kenobi, który go oczywiście zgubił, trafiwszy do księżniczki Lei był używany jako listonosz. Potem należał do Lucjana Skywalkera, syna astmatyka Lorda Vadera a na koniec jak by tego było mało był używany jako sterownik do X-winga Skywalkera i podczas tej roboty został uszkodzony.
Fenomen R2-D2
Niezależnie od tego, jak źle by nie wyglądała sytuacja, ten mały robot, którego wygląd zewnętrzny jest z prawdziwym upodobaniem reprodukowany na śmietnikach stojących w pokojach niejednego fana „Gwiezdnych Wojen”, potrafi wszystkich ocalić. Nawet początkujący fan z pewnością zauważył, że gdyby nie słynny R2-D2, oba pokolenia bohaterów serii mogły nieraz stracić rację bytu na rzecz potęgi Ciemnej Strony Mocy. Ten niepozorny robot wielokrotnie ratował sytuację i można bez większej przesady stwierdzić, że przyczynił się do happy endu serii bardziej, niż wszyscy rycerze Jedi razem wzięci.
Czy wiesz, że?
W chronologicznie pierwszej trylogii Gwiezdnych Wojen, R2-D2 nie był robotem, a w jego magicznie piszczącym wnętrzu siedział (ten sam we wszystkich częściach) sterujący nim karzeł, znany jako Kenny Baker. Fakt, że w dalszych częściach został on zastąpiony zdalnie sterowanym mechanizmem sprawił, że ten szacowny robocik co i rusz się przewracał, gdyż jego przyczepność uległa gwałtownemu zaniżeniu.