Harri Olli

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Rozwiany włos, lekki zez, ogólne nierozgarnięcie – cały Pastuch

A na Ollego nie postawiłbym nawet złamanego funta kłaków.

Bodzio regularnie o Ollim

Olli, Olli, co cię boli?

Znów Bodzio i znów o Ollim

Wielu ludzi w Finlandii odetchnęło z ulgą.

Bodzio o końcu kariery Harriego

No Olli ma potencjalne możliwości ogromne, ale z głową nie jest za dobrze.

Bodzio o Harrim podczas konkursu LGP w Hakubie

Szablon:Tbyły skoczek narciarski. Urodził się 15 stycznia 1985 roku w Rovaniemi w Finlandii, słynnej wiosce Świętego Mikołaja, co do dziś jest obiektem kpin ze strony kolegów z kadry.

Hobby

Jego hobby, największa miłość i pasja w życiu to wbrew pozorom nie skoki narciarskie, lecz renifery. Harri je ubóstwia. Ma nawet swoje własne stadko, o które troszczy się bardziej niż o siebie samego. To oddanie dla naszych rogatych przyjaciół nie zostało niedocenione – sam Święty Mikołaj chętnie wypożycza od Harriego renifery do swych świątecznych sani, więc tak na dobrą sprawę gdyby nie Harri, to dzieci w ogóle nie dostawałyby na Gwiazdkę prezentów.

Stosunki Pastucha z innymi fińskimi skoczkami narciarskimi

Tak okazuje czułość Harriemu sam Janne Ahonen

Niestety, najwyraźniej koledzy fińskiego skoczka go nie rozumieją. Przezwali go Pastuchem (dopuszczalna jest również forma Parobek) i chyba zapomnieli, jak Olli ma naprawdę na imię. Wyśmiewają:

  • jego zaniedbaną fryzurę (czupryna o niezidentyfikowanym kolorze rozwiana na wszystkie strony);
  • lekkiego zeza (Pastuch nabawił się go, próbując jednocześnie obserwować renifery znajdujące się po prawej i po lewej stronie zagrody);
  • wieczną dezorientację (Pastuch nigdy nie wie, gdzie jest, co właśnie robi i co tak właściwie się z nim dzieje, co wybitnie uzewnętrznia jego nierozgarnięty wyraz twarzy);
  • jego wynalazki (choć Harri bardzo się starał, nic nie znalazło uznania w oczach kolegów i trenerów: ani smar do nart sporządzony ze zmielonych odchodów reniferów, ani nawet, zdawałoby się, wiekopomny wynalazek – wódka z reniferowego łoju).

Skandale

Wstawiony Harri z kolegami (Janne Happonenem, Mattim Hautamäkim i Janne Ahonenem) na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie

Nic dziwnego, że w obliczu licznych niepowodzeń Pastuch się załamał i postanowił utopić swoje smutki w alkoholu. Po, przed i w trakcie każdych zawodów zaczął sobie popijać co nie co, robiąc na złość trenerom. Miarka przebrała się w lutym 2008 roku, gdy podczas Mistrzostw Świata w Oberstdorfie Harri pojawił się w hotelu koło południa a dokładniej w porze lunchu, zaledwie na kilka godzin przed sobotnim konkursem) po nocy spędzonej na zabawie z prostytutkami i chlaniu wódki w jakimś hotelu – biedny Pastuch nawet nie pamiętał, w którym. Nie przeszkodziło mu to jednak oddać zdumiewająco dobrego skoku na odległość 206, 5 metra. Nie to jednak przelało czarę goryczy, lecz potok przekleństw, jakimi młody skoczek uraczył ówczesnego szefa reprezentacji, Janne Marvailę, co skrupulatnie przetransmitowała fińska telewizja. Tu cytat w ocenzurowanej wersji: „Nic złego nie zrobiłem. Jeżeli mój szef jest niesprawny seksualnie, to niech mi nie zazdrości”.

Nie dziwi więc fakt, że po zakończeniu mistrzostw Fińska Federacja Narciarska oficjalnie wywaliła Pastucha z reprezentacji do końca sezonu. „Olli potwierdził, że lubi alkohol i wyraźnie idzie w ślady naszego słynnego pijącego skoczka Matti Nykänena – napisał wówczas fiński dziennik Ilta-Sanomat. „Olli zaprezentował się bardzo dobrze i pomimo nocnej zakrapianej hulanki skoczył nawet 206,5 metra. Był szósty, lecz natychmiast nasuwa się analogia do kariery Matti Nykänena, który wielokrotnie miał kłopoty z alkoholem” – pisał szwedzki dziennik Aftonbladet. Najdosadniej całe wydarzenie skomentował jednak norweski Aftenposten: „Olli jest następnym fińskim mistrzem skoków, lecz wyraźnie naśladuje innego mistrza, Matti Nykänena, który spadł ze szczytu i skończył jako pijak, striptizer i śpiewak karaoke”.

To jednak nie był koniec skandali z Pastuchem w roli głównej. 12 października 2008 roku fińska policja zatrzymała Olliego w Lapinlahti z powodu poważnego przekroczenia szybkości. Harri jechał 141 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie wynosiło 80 km/h! Rutynowe badanie alkomatem stwierdziło zawartość 0,67 promila we krwi. Za tę szaloną jazdę Pastuch wylądował na 30 dni w pace.

Pastuch przez kolejny okres był bardzo spokojny. Aż w końcu nadszedł konkurs kwalifikacyjny w Kuusamo. Olli został puszczony w bardzo złych warunkach i oczywiście zepsuł skok. I wtedy pozdrowił kamerzystę środkowym palcem, co strasznie wkurzyło Waltera Hofera, który zdyskwalifikował go z kwalifikacji (choć i tak by przez nie nie przeszedł) i dał mu szlaban na start w Kuopio. Lecz to nie koniec problemów. Trener reprezentacji Finlandii w skokach narciarskich wykopał Pastucha na zbity pysk z reprezentacji. Sztab trenerski też się od niego odwrócił. Przeciwko niemu jest też federacja... nie oszukujmy się. Wszyscy są przeciwko Pastuchowi w danym momencie. I cóż mu teraz pozostało? Trzeba się czymś zająć i zacząć paść renifery (znowu)

Plik:Harri Olli zul.jpg
„Pieprz się, facet!”

Powrót na dobrą drogę

Wszystko wskazywało na to, że Harri już się podniesie, lecz oto zdarzył się cud. Do załamanego Pastucha zawitał jego sąsiad, Święty Mikołaj, i przywrócił mu wiarę we własne siły i stado reniferów. Harri postanowił zacząć wszystko od nowa: umył się, zmywając z siebie wieloletni smród, brud i kurz reniferów, uczesał, wypocił w saunie i przystąpił do działania, a konkretnie do... studiów matematycznych na uniwersytecie w Oulu, nauki języka angielskiego i trenowania skoków narciarskich.

Studia, język angielski i skoki narciarskie

Szczęśliwy Parobek z Rovaniemi

O ile z tym pierwszym bywało różnie, a z drugim nawet masakrycznie (wywiad z Pastuchem po angielsku to nie lada wyczyn – Harri wydaje z siebie przypadkowe słowa z częstotliwością 1/minutę), to w swoim trzecim przedsięwzięciu Pastuch odniósł niespodziewany sukces, popisując się nadzwyczajną formą w sezonie zimowym 2008/2009, która w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata dała mu najwyższe w jego burzliwej historii 4. miejsce. Jak do tego doszło? Otóż Harri trzy razy wygrał (w Oberstdorfie, Lillehammer i Planicy), trzy razy pobił rekord skoczni w długości skoku (we wspomnianym wcześniej Oberstdorfie, Vikersund i Libercu), parę razy stanął na podium i przez cały sezon pałętał się gdzieś w jego okolicach. Jego sukcesy skutecznie otarły łzy fińskim fanom skoków narciarskich, rozpaczających po ukończeniu kariery przez Janne Ahonena (który jednak postanowił do niej wrócić) i po ciężkiej kontuzji Janne Happonena, który przez cały rok się kurował i z tej przyczyny nie mógł skakać.

Jednak alkohol wciąż dawał o sobie znać. Otóż czasem Olli był wyluzowany i latał bardzo daleko (jak Janne Ahonen) a czasem był zbyt wyluzowany i lądował na buli, z trudem ratując zdrowie. Dzięki temu Bogdan Chruścicki i reszta komentatorów narciarskich nadała mu pseudonim Nieobliczalny.

Teraźniejszość

NonNews
Zobacz w NonNews temat:

Obecnie Harri w dalszym ciągu jest pijanym parobkiem z Rovaniemi, ale za to szczęśliwym – swój nierozgarnięty wyraz twarzy coraz częściej wzbogaca o uśmiech. Po sezonie 2010/2011 zakończył karierę i został trenerem fińskiego nielota, Kimmo Yliriesto (o 2 lata starszy!).

Zobacz też

Szablon:Skoczkowie1