Gra:Fantasy/strona 408

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Straż miejska
:– E, ty, koleś, co się tu szwendasz? – odzywa się jeden z nich.
Szukam informacji o dostawcy broni dla rebeliantów – odpowiadasz.
My też kogoś szukamy – odpowiada zbir.
Kogo?
Ciebie.

Bandyci dobywają pał i rzucają się na ciebie. Udaje ci się wprawnym ruchem zabić jednego z nich, po czym unikasz ciosu zadanego przez drugiego i podcinasz go. Niestety potykasz się, przez co dostajesz pałą po żebrach. Na szczęście zbroja jest dość mocna, aby wytrzymać uderzenie. Lekko ranny kopiesz przeciwnika w jaja i dobijasz mieczem. Rozglądasz się po obszernym pomieszczeniu. W jednej ze skrzyń znajdujesz skrojony zamaszystą, zdradzającą arystokratyczne pochodzenie autora czcionką:

Słuchaj, cieciu
To wasza ostatnia dostawa broni na kredyt. W dzień następnej pełni przyślę chłopców po pieniądze. Jeśli ich nie zobaczą, nakopią ci do rzyci tak, że cię rodzona matka nie pozna. Dodatkowo możesz być pewien, że o wszystkim dowie się ten idiota Gorlas, a wtedy cały ten wasz żałosny spisek pójdzie się jebać.
Andrzej

Imię Andrzej mówi ci niewiele, poza tym, że brzmi dość obco.

Gra:Fantasy/strona 411 Gra:Fantasy/strona 412 Gra:Fantasy/strona 413 Gra:Fantasy/strona 414