Podjuchy (Szczecin)
Podjuchy – poniemieckie slumsy w dobrym stanie należące do prominentnego miasta Szczecin. Mieszkańcy zajmują się tu hobbistyczno-zarobkowym grabieniem liści na poniemieckich „kocich łbach” i romantycznych, asfaltowych dróżkach.
Ekonomia
Tak samo jak w głównej wsi Szczecin, tak i tutaj rozrywka bądź praca znajdzie się wtedy, kiedy jakiś nieznający się na mapie inwestor wdepnie i postawi blaszaną budę z rozmaitymi dobrami, przy czym resztki starego żulerskiego imperium żyją i mają się dobrze. Jest tu np. bar, który rozwiązał problem bezpańskich psów, hiperkurwamarket „Biedronka” oraz całodobowy „Podjuchowski Arsenał”, czyli „Żabka”, szturmowany nie lżej niż warszawski odpowiednik podczas Powstania Listopadowego.
Od niedawna dzielnica doczekała się całodobowego sklepu monopolowego. Czynny jest całodobowo w weekendy, w tygodniu tylko do 00:00 z "dodatkiem". Biznes trafny. Sklep stał się miejscem nocnych spotkań i przyjaźni. Ceny są wyjątkowo niskie, a spożycie alkoholu gwałtownie wzrosło.
Przyroda
To zielone, co widać pod stertą petów, starych mebli, lodówek i innej burżujskiej drobnicy itp., jest imponujące. Puszcza Bukowa, główne miejsce gdzie odbywa się wszystko co przyrodnicze, a to co ludzkie, nie jest tam nikomu obce. Są tam również pomniki przyrody, które pięknie ozdobione przez graficiarzy stanowią ilustracje naszej miłości do Niemców. Jeśli jesteś Niemcem, zalecamy przybycie w towarzystwie doborowego oddziału prewencji, najlepiej Gromu czy Specnazu.
Bezpieczeństwo
Niedająca się opisać żadnymi normami polityczna niepoprawność, świat, w którym pojęcie „dzielnicowy” osiągnęło poziom mitu a jedynym tak naprawdę gwarantem bezpieczeństwa jest stały dowóz napojów wysokoprocentowych do pobliskich sklepów.
Rozrywka
Ulubionym zajęciem młodzieży jest chodzenie na tory i rozpłaszczanie na nich przez jadący pociąg drobnych. Niestety, badania wykazały, że takie monety nie są przyjmowane w tzw. „Białku” na ul. Smoczej. Tutejsi z nudów założyli także własny numer kierunkowy, więc gdy dzwonisz do kogoś stąd, wybieraj nr 600 przez każdorazowym wybraniem numeru.
Historia
Dawniej dzielnica jako niemiecki przybytek bogactwa obfitowała w restauracje, pijalnie piwa i wszelakie obiekty kultury wysokiej. Po wojnie nie zostało nic. W roku 1993 w Podjuchach działała aktywnie grupa satanistów, regularnie demolująca miejscowe krzyże, o czym na ambonie opowiadał dawny proboszcz. Dzielnica opanowana była przez długowłosych mężczyzn i chłopców, rozpalających w nocy ogniska w okolicach dzisiejszej ulicy Zapiecek. W roku 2001, kiedy internet trafił pod strzechy większości domów, powstała kolejna grupa satanistów, niezdolna jednak do szerszej działalności. Prym zaczęły wieść łyse głowy, długowłosi praktycznie zniknęli, chodząc jedynie nocami w kierunku stacji benzynowej - jedynego źródła alkoholu po godzinie 23, nie licząc pubu "Cafeteria pod Brzozą", znanego centrum kultury górnych Podjuch, gdzie spokojnie można wypić do 6 piw przy dźwiękach rozgrywanego na komputerze pasjansa. Obowiązujący obecnie na Podjuchach styl, to dres, łysa głowa i piwo Bosman w ręce. W Podjuchach alkohol pije się od 13 roku życia, dlatego nie poleca się osiedlać tutaj rodzinom ceniącym zdrowy styl życia.
Komunikacja
Podjuchy są lokalnym skupiskiem wszelkich anomalii czasoprzestrzennych. Tylko tutaj pojazd mechaniczny potrafi się poruszać po drodze z prędkością 150 m/godz względem zewnętrznego obserwatora podczas, gdy u wewnętrznego wszystko gra...czyli jest 10 razy wolniej, a komunikacja miejska zamiast się spóźniać, przybywa na miejsce nawet 10 minut wcześniej sprawiając, że i tak się spóźnisz. Autobus zatrzymuje się często na przystanku na 10 minut, aby kierowca skoczył sobie na piwko do monopola napić się z Zdzichem. Autobusy roją się od dresów, żuli z taxi i niemiłych starszych pań chcących zająć ci za wszelką cenę miejsce i są niekiedy zasypane stertą śmieci. Istnieje też tutaj najkrótsza linia autobusowa w Polsce o długości niecałych dwóch kilometrów, bo zaledwie jeden i sześć dziesiętnych km w obie strony. Serio!