Zimny łokieć
Zimny łokieć (alt. ekierka) to, panie, podstawa lansu na osiedlu i w ogóle wszędzie gdzie można pojawić się karem. Polega na wystawieniu swojego wyrzeźbionego na pakerce i poprawionego kreatyną, muskularnego ramienia i oparciu łokciem o opuszczoną szybę w drzwiach naszego bolidu. Trzeba dojść do wprawy w tym żeby wyglądać najluźniej jak to tylko możliwe.
Zaplecze techniczne
Podstawą jest oczywiście posiadanie wypasionego furacza. Najważniejszym wyposażeniem fury wykorzystywanej do zimnego łokcia to nagłośnienie, najlepiej mieć jakąś sonówę z basiorem. Po prostu gdy opuści się szkło, mjuzik powinien być głośniejszy nawet od rasowego brzmienia silnika naszego kara.
Właściwa postawa
Właściwa postawa za kierownicą to podstawa.
- Legenda
- Prawidłowo wystawiony łokieć będący częścią bardzo muskularnego ramienia. Posiadanie tatuaży na wystawianym ramieniu bardzo wskazane.
- Druga ręka, wyprostowana ale luźno i pewnie spoczywająca na kierownicy. Nadgarstek odpowiednio zgięty w dół. Na tej ręce powinien znajdować się jakiś złoty zegarek a na palcach kilka złotych sygnetów.
- Luźna postawa ciała, nie wyprostowany jak pierwszy lepszy leszcz w okularkach. Pozycja ma być prawie, że leżąca.
- Palenie szluga w trakcie zimnego łokcia jest bardzo ważne. Każdy wie, że może i szkodzi zdrowiu ale wygląda się zajebiście z ćmikiem w gębie. Marka nie ma znaczenia, i tak nikt nie zauważy, że w rzeczywistości palisz Męskacze a nie Marlborasy. No chyba, że chcesz zapalić przy czikach. Wtedy najlepiej przed wyjazdem przesypać szlugi do pustego opakowania po Marlboro albo Pall Mallach i nikt nie zauważy.
- No i oczywiście odpowiednio przygotowany furacz, z którego wydobywa się jakiś zajebisty umc-umc.
Wszystkim lachonom stringi same pospadają gdy zobaczą takiego kierowcę.