Warhammer 40.000: Dawn of War

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Warhammer 40,000: Dawn of War - Gra RTS stworzona w celu odtworzenia zjawisk zachodzących w układzie pokarmowym krowy i bójek w Sejmie.

Gra polega na przejmowaniu punktów strategicznych oraz na spamowaniu wroga masą jednostek. W grze występują 4 rasy : Orkowie (mięśniacy), Space Marines (Religijni fanatycy), Eldarzy (Ulepszone elfy) oraz Chaos (Sataniści). Powstały również 3 dodatki do gry, dodające nowe rasy i zdolności:

  • Winter Assault - dodatek stworzony do podrasowania statów "Jednostki zabite" oraz "Jednostki uzupełnione". Najważniejsza zmiana w porównaniu do poprzedniej części to nowa rasa - Gwardia Imperialna (Sadyści, wysyłają bezbronnych poborowych przeciw 3 razy większym orkom albo satanistom, podczas utraty morale Komisarze strzelają do swoich), oraz jednostki dla innych ras.
  • Dark Crusade - Tym razem dodawane są dwie nowe rasy - Nekroni (Rasa dla noobów, wystarczy parę jednostek dla zniszczenia wroga) oraz Tau (Skomputeryzowani). Również w tym dodatku wprowadzane są nowe jednostki dla reszty ras, lecz kosztem ograniczenia sieki - od tej pory najlepsze jednostki są ograniczane do maksymalnie 1-3 oddziałów.
  • Soulstorm - Trzeci i ostatni dodatek, stworzony z niechęci autorów gry do kodowania Dawn of War 2 (łatwiej było zrobić trzeci dodatek). Dodawani są Mroczni (emo) Eldarzy oraz Siostry Bitwy (Inkwizycja), oraz jednostki powietrzne dla każdej z ras.

Rasy

  • Space marines - Zmodyfikowani genetycznie ludzie zamknięci w zbroje jak za czasu wojen krzyżowych. Ich ulubionym zajęciem jest strzelanie heavy bolterem do przeciwników wyrzucanych w górę przez Drednoty.
  • Orcs - Ich matki kupowały wszystko w biedronce i tym podobnych marketach, przez co nauczyli się, że ważna jest ilość, a nie jakość, a co tanie, to zielone... Nie mają zbyt wielkich znajomości angielskiego, ale i tak wszystko tłumaczą pięścią...
  • Eldar - Zawsze spokojni, nawet podczas paniki i grupowego odwrotu potrafią zachować równy ton głosu. Uwielbiają technologiczne nowinki jak teleportery lub plecaki odrzutowe na pojazdach. Niektóre jednostki lubią też bawić się w magów.
  • Chaos - wyrzutki Imperium, fanatyczni maniacy ogarnięci pragnieniem panowania nad światem. W ich arsenale znajduje się wiele jednostek, począwszy przez typowych kultystów, przez dezerterów ze space marines na wielkim demonie grającym w baseball mając przeciwników za piłeczkę kończąc. Jeśli lubisz jeść koty o północy na czarnej mszy popijając spirytusem to jest to rasa dla Ciebie!
  • Imperial Guard - Coś a'la amerykańska armia, z tą różnicą, że gwardia nie dba o swoich żołnierzy. Ważnym ich elementem są pojazdy, w tym wykazujący skłonności sadystyczne hellhound, powoli palący cały wrogi oddział płynnym ogniem. Poborowi tej rasy pieszczotliwie nazywani są "psami" lub "gnojami", a ulubioną odzywką komisarzy jest "Do wyłomu, psy!"
  • Necrons - Prawdopodobnie bug w grze lub mocne niedociągnięcie. Jednostki tej rasy znacznie różnią się od innych. Główną różnicą jest to, że są nieśmiertelne, ponieważ mogą zostać szybko wskrzeszone przez lorda nekronów. On sam może na jakiś czas zamienić się w samą śmierć, grasując z kosą i będąc całkowicie niewrażliwy na obrażenia. Do tego dołóżmy jeszcze 10-metrowy monolit z 5 działami a wrogowie nie będą mieć szans. Ulubiona rasa Emo.
  • Tau - ich ulubioną taktyką walki jest osiadanie w małej grupie w jakimś przewężeniu i strzelanie do wszystkiego co zobaczą. Nie umieją bić się wręcz, toteż wynajmują osobistych bodyguardów Krootów - coś typu alien. Sami tau z niemałą radością siedzą za plecami krootów i przyglądają się robionej przez nie siece.
  • Sisters of battle- jedyna damska nacja w grze. Jeśli myślisz, że jest na co patrzeć, to źle trafiłeś. Siostrzyczki są zakute od stóp do głów w zbroję, której w życiu byś nie uniósł. Większość broni jaką dysponują to meltaguny i flame throwery, głównie dlatego że ich dewizą jest "Wszystko musi spłonąć". Jeśli jesteś fanem kąpania wszystkiego w ogniu- to nacja dla ciebie.

Rozgrywka

Dawn of War z pewnością nie jest grą łatwą. Jeśli zaczynamy grać od gry z komputerem na stopniu wyższym niż standard, po minucie dziwimy się jakim cudem jeden jedyny lord Nekronów zaraz zniszczy nam kwaterę główną, lub jakim cudem przeciwnik zdążył wybudować już tyle rębaczy??!?!!?. Gra w sieci również nie wygląda kolorowo. Ulubioną taktyką większości graczy jest stawianie Bram Osnowy za naszymi plecami (Eldarzy), monolitu blisko naszej bazy (nekroni) lub spam mięsem po parudziesięciu sekundach gry, tak zwany rush. Co bystrzejsi gracze szybko podchwytują tą taktykę i używają jej, awansując na nooba lub "Fucking rushera".

Noob w Warhammer 40.000: Dawn of War

  • Robi tylko odziały zwiadowców nie rozbudowując ich i oskarża innych graczy o cheatowanie, bo mają lepszą piechotę.
  • Buduje wieżyczki w jednym miejscu przy bazie, zostawiając swoje punkty strategiczne same sobie.
  • Przejmuje tylko punkty które są tuż przy głównym budynku i nie stawia na nich posterunku.
  • Gdy jeden z graczy wyśle całą armię na jego bazę wysyła naprzeciw piechotę do walki na dystans.
  • Grając Nekronami pyta się dlaczego żadna z jego jednostek nie może przejmować punktów strategicznych.
  • Rozmawia z sojusznikiem przez chat ogólny.
  • Nie może znaleźć swoich jednostek z infiltracją.
  • Wystrzeliwuje rakiety Skyray'a w swoją piechotę tłumacząc, że „leczy ich czarem obszarowym”.
  • Wychodzi z gry już po jej rozpoczęciu w grze drużynowej.
  • W grze sieciowej zakłada grę przeciwko samym komputerom i nabija swoje statsy.
  • Przed rozpoczęciem gry podszywa się pod innych pro-graczy zmieniając kolory bądź wymieniając inne swoje (niby) konta.
  • Gdy wróg atakuje niewidzialną piechotą,a jego odziały giną idzie z nimi w inne miejsce,bo "coś jest nie tak, bug może jaki?"
  • Grając imperialną gwardią zostawia swoją bazę po czym stawia 5x koszary u swojego sojusznika dookoła bazy i się dziwi że nie ma rekwizycji pisząc "dajcie rekwy"
  • Nie interesują go specjalizacje jednostek, ochoczo wysyła Wojowników Ognia do szarży, czy Szturmowców do walki na dystans.
  • Myśli, że czerwona obwódka wokół jednostek to "jakas super szarrza"
  • Na początku gry Orkami robi tylko jeden oddział rębaczy i uzupełnia go i uzbraja na maksa. Dziwi się, dlaczego ginie po 5 sekundach walki z mocniejszymi przeciwnikami. Podobnie u innych ras...
  • Grając Eldarami nie robi Banshee, "bo baby nie umiejom walczyć"
  • Taranuje sojusznika Rożgniataczem, "bo to tak fajnie wygląda"
  • Używa Bombardowania Orbitalnego na własne jednostki walczące wręcz i dziwi się, dlaczego za chwilę ich nie ma.
  • Dopóki nie znajdzie przyciska uzupełnień, wystawia do walki oddziały z początkowym stanem
  • Rekrutuje tylko jednostki przeciwpancerne (Pancerwały, Marines z wyrzutniami rakiet czy Pancerfury) i uważa, że są zabójcze na piechotę, bo ją przewraca.
  • Uważa, że przelatywanie nad terenem u niektórych jednostek to cheat.
  • Najczęściej nie chce albo nie jest w stanie zmienić malowania armii "bo to nudne", ale jeśli już, to tworzy jakieś dziwadła pokroju Marinesów w kolorystyce tęczowej, albo Chaos pomalowany cały na czarno i nazwany "Death Masters"
  • Potraktowany snajperami pod infiltracją wyzywa przeciwnika: "P********* cziter!!!". Nie potrafi jednak zmienić sposobu wyświetlania wiadomości i najczęściej taka informacja trafia na monitor sojusznika.
  • Gra tylko Marinesami "Bo są dobrzy i tak fajnie wyglądająąąąą...."
  • Nie można przez niego rozpocząć gry, bo nie potrafi na ekranie ustawień znaleźć przycisku potwierdzenia. Popędzany i pouczany przez co bardziej zniecierpliwionych (lub litościwych) graczy wyzywa cały świat od lamerów czy noobów
  • Gdy (w końcu) stworzy Awatara lub Krwiopijca, trzyma go z dala od wszelkich walk, bo nie chce go stracić.
  • Pojęcie zrzutu na pole bitwy jednostek nie figuruje w jego słowniku, co więcej, gdy stworzy np. Przerażaczy i widzi, że nie ma ich na mapie, tworzy kolejnych (i kolejnych i kolejnych...) aż do limitu, "bo to może bug jakiś?"
  • Jest święcie przekonany, że sposób budowania u Marinesów czy Orków to bombardowanie, więc co chwila rzuca budynkami we wrogów, marnując zasoby.
  • "Dlaczego nie można postawić posterunku na punkcie kluczowyyyymmmm?????"
  • "Po co budować wieżyczki u orków, skoro mają karabiny maszynowe na dachach?"
  • Po półgodzinnej grze udaje mu się zrekrutować upragnionego Krwiopijca, po czym oddelegowuje go, by bronił bazy. Po kilku minutach ze łzami w oczach stwierdza, że "krwiopijec mi uciekł".
  • Baneblade'm próbuje rozjechać piechotę wroga.
  • Mimo usilnych prób nie potrafi uzupełnić oddziału dreadnoughtów.
  • Podekscytowany możliwościami Dradnoughta w walce wręcz, podczas gry Tau szarżuje na wroga Crysisami.
  • Jako Gwardia imperialna rozbudowuje swoją bazę na maksa, dając tylko kilka jednostek do jej obrony, i po zbudowaniu warsztatu marsjańskiego stwierdza że zapomniał o relikcie. Mało tego, gra trwa już 40 min. i jedyny relikt znajduje się w bazie wroga.
  • Kiedy gra przeciwko Tau, nie umie odkryć oddziału zwiadowców, który rozwala mu całą bazę. Wyzywa przeciwnika od cheaterów i debili.