Gilderoy Lockhart

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru


GeyDeroy Lockhart- Żeluś. Bezgranicznie zakochany w sobie. Uwielbiał godzinami wpatrywać w swoje ociekające zajebistością oblicze. Swoją jakże zarąbistą osobą zaszczycił drugą część opowieści o Chorym Portierze.

Jego wątek w książce

Opierdzielał sięUczył w Hogwarcie obrony przed czarną magią. Jednego pięknego dnia wkurwił się <bo zalana w 4 dupy nauczycielka wróżbiarstwa wywróżyła mu z fusów po coli, że Portfel będzie kiedyś zajebistszy od niego> zaciągnął Hajrego i Rołna do rur kanalizacyjnych, ale gdy chciał w nich pierdyknąć jakimś zaklęciem okazało się, że zapomniał różdżki(idiota) Hajry i Rołn wtedy wyciągnoł swoje dłuuuugie pały różdżki i wycelowali nimi w męską dziwkę nauczyciela, lecz w tym momęcie on upadł na ziemię udając omdlenie <z powodu ujżenia wielkiego ogrzego kondomu>. Dwuch Naiwnych Naiwniaków nachyliło się nad nim, a w żalusiu odezwał się ukryty kleptoman i zajebał Rołnowi różdżkę( która była rozwalona, gdyż Rołn kilka dni wcześniej bawił się nią w Analitykę z Hajrym) i pierdyknoł zaklęciem odmużdżającym w Bliznowatego, które się odbiło i jak to w takich głębokich lekturach bywa trafiło spowrotem w niego rykoszetem. I to jest koniec tej opowieści o noki 6130