Choroba
Choroba – kara, jaką bogowie zsyłają na grzeszników. Przykładowo, gdy Zeus zauważy, co robisz codziennie wieczorem pod kołderką, ześle na ciebie tyfus.
Przez studentów uważana jest za błogosławiony stan zwalniający od obowiązku stawienia się w odpowiednim czasie i miejscu w celu spełnienia wymagań wykładowcy.
Zazwyczaj choroba nie jest poważna, jest to tzw. przeziębienie, ale czasem ulega mutacji i wtedy nawet 125 litrów Actimela ci nie pomoże. W takich przypadkach należy niezwłocznie zamknąć babcię w pokoju, aby nie szła do piwnicy po swój "cudowny środek uleczający", po czym rozbić świnkę skarbonkę, wyjąć 10 zeta, które gromadziłeś przez ostatnie 10 lat i pójść (ewentualnie namówić starego) do sklepu. Na miejscu kupujemy chipsy, colę i (jeśli to jest rok szkolny) lody. I ostatnia rzecz, jeśli powinieneś być w szkole to udawaj, że cię boli gardło. Jeśli chcesz być chory/a pomyśl o swoim największym wrogu.
Wierszyk oparty na faktach autentycznych napisany w 81r p.n.e przez jedną z pierwszych osób zakażonych, na którą mówiono Pani Oro. łysizną:
Z łysizną przez świat idziesz,
z daleka Twą łysą glacę widzę,
myślę sobie... niemożliwe!
świeci niczym gwiazdy nocką,
tuż przed dobranocką.
Jednak to prawda,
łysizna Twa oślepia, Nie pomoże NIC
Nawet ze 3 litry mleka.
boję się... Biegam w koło
nie jest mi wcale wesoło,
czas uciekać już na molo,
idę przodem, lecz zaczepia mnie jakiś kolo,
mówi ziomóś masz przyjarać?
chyba w mordę strzelę mu zaraz,
odchodzę grzecznie nie mówiąc nic,
bo po co mam stać i znów łysą być?