Depresja
Szablon:Tniezwykle atrakcyjny i pożądany stan ducha, którego posiadacz otrzymuje od otoczenia szereg ulg, czułości oraz wyrozumiałości. Nic więc dziwnego, że stała się ona najpopularniejszą chorobą XXI wieku. Najpopularniejszą jak najbardziej dosłownie, gdyż większość nią zainteresowanych depresję widziało co najwyżej na mapie. Jest to też zastępcza nazwa hipochondrii.
Czym jest depresja?
Depresja jest z pewnością trudnym słowem, którego dziesiątki różnych znaczeń piorą mózgi wszystkim laikom zainteresowanych tym tematem. Ponieważ większość z nich ma przeświadczenie o słuszności własnego kierunku, nikt nie sprawdza tego, o czym się właśnie dowiaduje. W związku z tym mamy tyle (opinii o) depresji ile ludzi, a każdy z nich jest przekonany, że to jego depresja jest tą optymalną i najgłębszą ze wszystkich. Tak na prawdę żaden z nich nie ma racji, o czym przekonać się można poniżej.
Według ludzi
Powszechnie uważa się, że depresją nazwać można kilkudniowy smutek, zniechęcenie się do wykonywania podstawowych obowiązków przeplatane partyjką w ulubioną grę, spotkaniem ze znajomymi, na którym dzielić się trzeba swoim niepohamowanym bólem, odrobieniem prac domowych ze łzami w oczach i bluźnieniem oraz czego tylko dusza zapragnie, o ile podkreśla się oczywiście swoje rozżalenie do całego świata i siebie samego. Co bardziej zaangażowani podchwytują pewien trend i łapią za ostre przedmioty aby sprawdzić swoją wytrzymałość na ból. Jeżeli im się to podoba, co ma zazwyczaj miejsce, nie omieszkują wyciąć sobie jakiegoś wzorku, najczęściej przedstawiającego ich obecny stan ducha. Następnie oczywiście noszą bluzy z długim rękawem, aby nikt pod żadnym pozorem tego manifestu nie zobaczył.
Według mediów
Popularność tejże nazwy zawdzięczamy niczemu innemu, lecz telewizji z (za przeproszeniem) ekspertami z dziedziny socjologii na czele. Niejednokrotnie poruszany przez nich temat depresji w programach typu Rozmowy w Toku oraz Dzień Dobry TVN konsekwentnie przekazuje telewidzom złotą wiedzę, że ludzie w depresji™ są wszędzie wokół nas, a prawie połowa społeczeństwa się na nią skarży.
Według lekarzy
Lekarze, jak na lekarzy przystało charakteryzują się własnym poglądem na tą sprawę, tradycyjnie rozmijającym się z poglądem ludu, mediów i rozsądku. O ile to, co mówią ma pokrycie z nauką, tak rozjeżdża im się merytoryka i podobnie jak u większości zainteresowanych, każdy mówi o czym innym. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że po wizycie u jednego specjalisty, który z założenia ma pomóc, pacjent z drobnymi niepewnościami wychodzi ze znajomością szeregu objawów, które powinien mieć, których nie ma, a które chciałby mieć ze względów opisanych nieco niżej.
Naprawdę
W rzeczywistości, depresją jest stan, w którym chory ma tak wyjebane na swoje życie, że nie chce mu się nawet wyjść do kibla. Jeżeli jest głodny, czeka na zbawienie, wizytę kogoś z rodziny, albo przejęcie kontroli przez instynkty. Człowiek w depresji chętnie by się pociął, najlepiej na śmierć, ale nie chce mu się po prostu sięgać po narzędzie zbrodni. Jest mu tak źle, że chciałby sobie pokrzyczeć, aby wszyscy sąsiedzi poczuli to samo, jednak wie, że nic to mu nie da, nie widzi w tym żadnego sensu i w rezultacie siedzi cicho. Wszystko to spowodowane jest paraliżującą bezradnością, nienawiścią do świata i jego okrucieństwa. Człowiek w depresji chętnie wyszedłby na ulicę aby mścić się na innych, jednak pamięta o pewnym utrudnieniu o nazwie kodeks karny i w rezultacie płacze dalej. Nie pamięta jak to jest się cieszyć, jak to jest mieć na coś nadzieję... Jak widać, depresja jest dość poważną chorobą...
Korzyści
...podczas gdy zachowanie z dwóch pierwszych poddziałów jest objawem absolutnej pełni zdrowia. Niezbywalnym faktem jest, iż ewolucja dąży do optymalizacji – jak największej korzyści jak najmniejszym kosztem. Nic więc dziwnego, że w obecnym świecie, kiedy wszystko co do życia potrzebne nabyć można za pomocą jednego kliknięcia każdy z nas szuka sobie drogi, aby jak najbardziej móc się opierdalać nie rezygnując z poczucia bezpieczeństwa.
- Człowiek w depresji™ wzbudza litość u całego otoczenia, które odciąża go z nadmiaru zajęć.
- Człowiek w depresji™ unikać może ludzi, z którymi nie chce mieć do czynienia, a musiałby.
- Człowiek w depresji™ może unikać krytyki, bo tylko potwór znęcałby się nad cierpiącym.
- Człowiek w depresji™ zwraca uwagę na swoje pragnienia, do których inni otwierają mu drogę.
- Człowiek w depresji™ pociąga za serce bliskich, którzy okazują mu dwa razy tyle uczuć, co zazwyczaj.
- Człowiek w depresji™ (ale z pozoru silnej) starać się może o grupę inwalidzką, a co za tym idzie rentę.
Skutki wyleczenia depresji™
Nie każdy ma jednak na tyle zdolności aktorsko-pozerskich, aby umieć wiarygodnie oddać i wykorzystać swoje cierpienia. Dla wszystkich innych pozostaje więc tradycyjna droga w życiu:
- Wszyscy znowu wymagają, żebyś zapierdalał na najwyższych obrotach i bez opamiętania.
- Musisz przebywać i kontaktować się z ludzkimi świniami bez twarzy.
- Świnie te bezczelnie kłapią na ciebie mordą.
- W realizacji marzeń musisz sobie radzić samemu.
- Rodzina i bliscy nie tylko ograniczają dobroć, ale i sami wymagają opieki.
- Pracować musisz bez przerw, ulg, aż do usranej starości.
Zastanawia jeszcze kogoś, dlaczego wszyscy udają, że są w depresji?
Kategoria:Psychologia Kategoria:Choroby Kategoria:Socjologia