Podjuchy (Szczecin)
Podjuchy – poniemieckie slumsy w dobrym stanie należące do prominentnego miasta Szczecin. Mieszkańcy zajmują się tu hobbistyczno-zarobkowym grabieniem liści na poniemieckich „kocich łbach” i romantycznych, asfaltowych dróżkach.
Ekonomia
Tak samo jak w głównej wsi Szczecin, tak i tutaj rozrywka bądź praca znajdzie się wtedy, kiedy jakiś nieznający się na mapie inwestor wdepnie i postawi blaszaną budę z rozmaitymi dobrami, przy czym resztki starego żulerskiego imperium żyją i mają się dobrze. Jest tu np. bar, który rozwiązał problem bezpańskich psów, hiperkurwamarket „Biedronka” oraz całodobowy „Podjuchowski Arsenał”, czyli „Żabka”, szturmowany nie lżej niż warszawski odpowiednik podczas Powstania Listopadowego.
Przyroda
To zielone, co widać pod stertą petów, starych mebli, lodówek i innej burżujskiej drobnicy itp., jest imponujące. Puszcza Bukowa, główne miejsce gdzie odbywa się wszystko co przyrodnicze, a to co ludzkie, nie jest tam nikomu obce. Są tam również pomniki przyrody, które pięknie ozdobione przez graficiarzy stanowią ilustracje naszej miłości do Niemców. Jeśli jesteś Niemcem, zalecamy przybycie w towarzystwie doborowego oddziału prewencji, najlepiej Gromu czy Specnazu.
Bezpieczeństwo
Niedająca się opisać żadnymi normami polityczna niepoprawność, świat, w którym pojęcie „dzielnicowy” osiągnęło poziom mitu a jedynym tak naprawdę gwarantem bezpieczeństwa jest stały dowóz napojów wysokoprocentowych do pobliskich sklepów.
Rozrywka
Ulubionym zajęciem młodzieży jest chodzenie na tory i rozpłaszczanie na nich przez jadący pociąg drobnych. Niestety, badania wykazały, że takie monety nie są przyjmowane w tzw. „Białku” na ul. Smoczej. Tutejsi z nudów założyli także własny numer kierunkowy, więc gdy dzwonisz do kogoś stąd, wybieraj nr 600 przez każdorazowym wybraniem numeru. Ojejku!!! kupa -Synku,chodź na obiad...
-Idę,mamo,poczekaj chwilę...
-Na co mam czekać?
-No mówię,że na mnie...
-W co grasz...
-A w nic...
- Stasiu,powiedz mi,w co grasz?!
-No mówię,że w nic!
-Napewno w jakieś durne gry!
Mama wchodzi do pokoju Stasia.
Ujrzała tam Stasia i dwójkę gangsterów-dziadków.
-Na co się gapisz?-odezwała się starsza pani.-Nigdy nie widziałaś staruchów?
-Mamo,mówiłem Ci,że w nic nie gramy...
-Ha!Wygrałem!-odezwał się starszy pan.
-W co gracie?! - krzyknęła mama.
-W chińczyka...-odezwał się Stasiu.
-Stasiek,to niebezpieczna gra! Masz karę na komputer przez 1 rok!-zdenerwowała się mama.
"-I tak w to nie gram...Wolę grać z dziadkami w chińczyka... -pomyślał Stasiek"