Wolfschanze 1944
To najgorsza gra FPS pod słońcem.
- Gracz nie znający Wolfensteina
2.53d
Szablon:T gra FPS uważana przez motłoch za najgorszą, a przez resztę pospólstwa za najgorszą.
Fabuła
Musisz zabić Hitlera i kilku kolesiów spod Biedronki. Genialny pomysł (oczywiście cudzysłowie). Wcielasz się w niejakiego nijakiego hrabię Clausa Staufenberga, wermachtowskiego pułkownika biorącego udział w spisku. Podkładasz teczkę z jakimiś ładunkami pod Hitlera (on tego nie zauważa) i uciekasz. Potem się dowiadujesz o tym, że Opatrznaość ratuje Adka. gonisz go po całym NRD całej Trzeciej Rzeszy, aż w końcu po zabiciu 142 Niemców, którzy wszyscy znają cię z widzenia tak dobrze, że poznają cię na kilometr dopadasz go w sterowcu, rozwalasz autopilota i wyskakujesz przez okno (giniesz). Nie ma żadnych napisów gratulujących Ci zakończenie gry (bo zginąłeś).
Uzbrojenie
Jedyną zaletą tej gry jest duży arsenał, czyli:
- Spluwa - a konkretniej Walter p-38
- Empe40
- Mauser
- Mauser snajperka
- Granaty – nie działają, jak nie trafisz nimi wroga
- Emgie42
- Miotacz ognia
- Panzerfaust
- Kiełbasa Tak! Kiełbasa. Można ją dość często znaleźć na śmietnikach. Tresowane pieski Cię nie dopadną. Również służy do zabijania esesmanów.
- But - najlepszy przyjaciel Niemca, ze względu na poziom IQ. Jest najskuteczniejszą, niszczącą drewniane skrzynie, detonującą beczki z
piwempaliwem, zabijającą wrogów jednym kopnięciem bronią. Amunicja nigdy się nie kończy. - Nie ma noża, ani pięści. Oryginalne.
Ciekawostki
- Można się przejechać czołgiem
- Czołg ma tylko 200 hp, żołnież 100 hp. WTF?
- Kieruje się jednocześnie czołgiem i steruje wieżyczką
- Można rozwalać metrowej grubości ścianę Panzerfaustem, ale tylko w wyznaczonych miejscach
- Muzyki praktycznie nie ma, jest tylko ciche rąbanie smyczkiem po rozstrojonym kontrabasie
- Sterowcem, wbrew pozorom, nie da się sterować
- Wszystkie głosy podkłada jeden męski syntezator mowy, nawet głos sekretarki Rommla. Ponadto brzmi on, jakby lektor miał poderżnięte gardło
- Ta gra ma najrealistyczniejsze ragdolle przeciwników
- Nie ma trójwymiarowego rozchodzenia się dźwięku. W pewnym momencie gry wchodzimy do pokoju z radiem na stole. Słyszymy przemówienie Fuhrera o tym, jak przeżył zamach. Możemy wybiec z pokoju, wyskoczyć z balkonu, a i tak słyszymy jego bełkot. Ba, możemy rozwalić radio z karabinu, a nic się nie zmieni.
- Za każdym razem, gdy ktoś nas atakuje słyszymy prawie szeptem: "To ty Claus?" albo "Skąd się tu wziąłeś Claus?" lub trochę głośniej "Panie pułkowniku!" lub "Odłóż broń!", "Stój, bo strzelam!" "Claus, to ty?" (parodia słynnego pytania pana Prezia "Janusz, to ty?")
- NPC są tacy głupi, że zrobiłem osobny podtytuł
- Można znaleźć aż 3 rodzaje Wolfschanze: Wilczu Szaniec (ze Staufenbergiem mierzącym ze snajperki na pudełku) Wolfschanze (z grupą Niemców siedzących w okopach, ostrzeliwywanych przez aliancki myśliwiec) i Wolfschanze: final attempt (z Hitlerem)
Głupota NPC/AI
- Zdarza się, że uzbrojony szkop biegnie na Cebię, byś go rozwalił kopnięciem
- Sami się wykańczają
- Jeżeli się zrespi koło murka, nie ukryje się za nim, będizie sterczał jak widły w gnoju
- Jeżeli któryś z nich nie ma w kodzie zapisanej ścieżki, będzie stał cały czas w tym samym miejscu, np. strażnik bramy, choćbyś 20 razy z niej wyskoczył i 20 razy się się w niej schował, nie ruszy się
- Kolesie z emgiekami mają nieskończony zapas granatów, jednak zawsze rzucają na 10 metrów, jakkolwiek daleko od nich stoisz
- Możesz stanąć 10 cm od przeciwnika z Mauserem, a on i tak wymierzy Ci w łeb i strzeli, mimo że Mauser jest o wiele za długi, żeby się zmieścił pomiędzy nami i nie wpadnie na to, żeby Cię kopnąć
- Strzelają z pistoletu w czołg
- Nie potrafią cię trafić, jeżeli biegniesz