Vidkun Quisling
Szablon:Tnorweski nazista i komunista zarazem, samozwańczy Fører, wojskowy, dyplomata, premier, kolaborant, wreszcie, ku uciesze 98% populacji Norwegii, trup. Założyciel partii Nasjonal Samling, która w czasie II wojny światowej usiłowała stać na czele kraju.
Droga do władzy
Przyszły wódz urodził się w małej, nawet jak na norweskie warunki, mieścinie Fyrensdal w rodzinie pastora. Po ukończeniu liceum, gdzie odebrał staranne wykształcenie w dziedzinie palenia kościołów i strzelania do socjalistów, poszedł do szkoły wojskowej, skąd wyniósł stopień majora, dużo wyższy od hitlerowego kaprala.
W latach 20. wyjechał do ZSRR jako dyplomata, gdzie przebywał do 1929 roku. Spodobały mu się tam praktycznie wszystkie elementy ustroju: czekiści gwałcący przypadkowych przechodniów na Placu Czerwonym, klęska głodu na Powołżu, nawet nierozpadające się truchło Lenina. Bogaty o nowe doświadczenia wrócił do ojczyzny i wstąpił do komunistycznej Partii Pracy. Szybko okazało się, że radzieckie wzorce, które chciał tam wprowadzić, spotkały się z niezrozumieniem ze strony partyjnych kolegów. Nikt z nich nie chciał pić żytniej, na zachętę do gwałtu każdy odpowiadał mu „przemoc rodzi przemoc”, odrzucone zostały też jego prośby o zezwolenie na zorganizowanie bojówek uzbrojonych w nordyckie topory ozdobione czerwonymi gwiazdami. Obrażony na komunistów, przeszedł do Partii Chłopskiej, a potem do utworzonego przez siebie stada konserwatystów Narodowa Jedność (Nasjonal Samling). W wyborach w 1936 ta partia, już po przekształceniu w nazistowską, zdobyła całe 2% głosów. Quisling uznał to za sukces i przyjął, wzorując się na koledze po fachu z III Rzeszy, tytuł wodza (Fører). Sądząc, że niewiele brakuje mu do przejęcia władzy, zaczął planować z Hitlerem, traktującym go jako niegroźnego durnia[1] utworzenie wielkiego germańskiego imperium.
II wojna światowa
Marzenie to miało się ziścić w styczniu 1940 roku. Hitler, planujący zajęcie Norwegii, przekazał Quislingowi kilkaset tysięcy marek na przygotowanie gruntu pod inwazję.
- ↑ A na pewno mniej groźnego niż Goering w różowym dresie na głodzie narkotykowym