Nonźródła:Dowcipy żydowskie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

- Panie Goldbach, chcę z panem poważnie porozmawiać...
- Słucham, panie szefie?
- Pracujesz pan u mnie pięć lat i od tylu mnie pan okradasz. Od czterech lat sypiasz pan z moją żoną, a wczoraj moja córka wyznała mi, że jest z panem w ciąży. Panie Goldbach, pan uważa, bo ja nie lubię przesady!


- Saro! Ty w łóżku z obcym gojem?? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
- Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!


- Szalon, nie rób z siebie durnia... wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety Twojej Sary.. a ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
- I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.


- Jaka jest ulubiona piosenka "Bitelsów" wśród Żydów?
- Hey Jude!


Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną, i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
- Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę "n".
A że była niedziela, Salomon wrócił do domu, i tego nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w poniedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami "Git Szabas!". Salomon odpowiedział "Git Sznabas". Tego wieczora nie poszli już do synagogi.