Gra:Fantasy/strona 415

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:50, 14 cze 2015 autorstwa Józef Piłsudski (dyskusja • edycje) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
Straż miejska
Zbiry biegną w twoją stronę.

Udaje ci się wprawnym ruchem zabić jednego z nich, po czym unikasz ciosu zadanego przez drugiego i podcinasz go. Niestety potykasz się, przez co dostajesz pałą po żebrach. Na szczęście zbroja jest dość mocna, aby wytrzymać uderzenie. Lekko ranny kopiesz przeciwnika w jaja i dobijasz mieczem. Rozglądasz się po obszernym pomieszczeniu. W jednej ze skrzyń znajdujesz skrojony zamaszystą, zdradzającą arystokratyczne pochodzenie autora czcionką:

Słuchaj, cieciu
To wasza ostatnia dostawa broni na kredyt. W dzień następnej pełni przyślę chłopców po pieniądze. Jeśli ich nie zobaczą, nakopią ci do rzyci tak, że cię rodzona matka nie pozna. Dodatkowo możesz być pewien, że o wszystkim dowie się ten idiota Gorlas, a wtedy cały ten wasz żałosny spisek pójdzie się jebać.
Andrzej

Imię Andrzej mówi ci niewiele, poza tym, że brzmi dość obco.

Gra:Fantasy/strona 411 Gra:Fantasy/strona 412 Gra:Fantasy/strona 413 Gra:Fantasy/strona 414