Protonmail
Protonmail - poczta, w której do transportu informacji stosuje się protony.
Wersja 1.0
W wersji pierwotnej protony były składnikiem atomów miedzi, tworzącej stosunkowo prostą strukturę przewodów miedzianych, w których poruszały się elektrony przenoszące pocztę elektroniczną. Protony nie przenosiły wprawdzie informacji, ale bez nich wszystko by się rozpiło - stąd nazwa usługi. Niestety, wersja 1.0 wykazała się być mało odporna na złomiarzy.
Wersja 2.0
W kolejnej wersji protony zaczęły już pełnić funkcję nośnika informacji - współtworzą one zaawansowaną strukturę gołębia pocztowego. Dzięki dodatkowi modułów obronnych - dziobiącego, szponującego oraz kupującego - Protonmail 2.0 wykazuje się znacznie większą odpornością na zło złomiarzy. Umożliwia również bezprzewodowe przesyłanie informacji za pośrednictwem powietrza, a dzięki funkcji składania jaj ma szanse podbić cały świat.
Jak tego używać?
1. Wchodzimy na [[1]] i zakładamy konto. Jako hasło do logowania wpisujemy "hasło123"[1]. 2. Co to? Trzeba ustawić drugie hasło do szyfrowania maili? Znowu wpisujemy "hasło123". 3. Szukamy znajomego, który również używa Protonmaila. Na pewno będzie nosił charakterystyczną białą maskę. 4. Nie udało się? Próbujemy przekonać znajomych do rejestracji. 5. Udało się? Wspaniale! Możemy teraz wysyłać szifrowane wiadomości, niemożliwe do odczytania nawet dla adminów Protonmaila. Opisujemy zieleń[2] uprawianej w pokoju marihuany i trud, jaki musimy włożyć, żeby odgarnąć jej liście sprzed monitora i klawiatury. W załączniku dodajemy selfie, na którym zajadamy się kiełbasą wędzoną niezgodnie z przepisami Eurokołchozu, popijając ją piwem na ławce w parku [3] lub soczkiem grunwaldzkim. Jeśli zdarza się nam pomylić kiełbasę z mikrofonem, zamiast zdjęcia przesyłamy filmik, na którym opowiadamy, czy lubimy jeździć na gapę i dlaczego tak[4]. 6. Sygnał aplikacji Protonmail informującej o nowej szyfrowanej wiadomości od ceniącego sobie prywatność ziomka okazał się być sygnałem aplikacji Budzik? Nic straconego - jeśli znasz tylko lemingów oddających się gmailowi, również możesz ukryć korespondencję z nimi przed płomieniem inwigilacyjnym dobywającym się z oka Wielkiego Brata. Musisz zrobić to samo, co w punkcie 5., a dodatkowo wymyślić jakieś nowe hasło. Potem musisz jakimś innym kanałem, najlepiej bezpiecznym, przekazać hasło odbiorcy, żeby mógł odszyfrować maila w swojej przeglądarce. Albo lepiej zamiast hasła zadaj mu zagadkę - niech się męczy.
Przypisy
- ↑ Najlepiej zaznaczyć je i nacisnąć Ctrl+C - przyda się w punkcie 2.
- ↑ , żółć i czerwień
- ↑ jeśli jesteś no-lifem, który całe dnie spędza przed kompem i nigdzie nie wychodzi, możesz zrobić fotomontaż
- ↑ Jeśli korzystamy z aplikacji mobilnej Protonmaila, możemy szybko i wygodnie wysłać relację prosto z miejsca zbrodni