Pasażer
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Pasażer – użytkownik środka transportu zbiorowego lub indywidualnego.
Pasażerowie transportu zbiorowego
- Airsoftowiec, rekonstruktor – wsiada ze swoją chińską repliką AK-47, którą kupił za 1000 zł, z lansiarską kamizelką wypchaną gazetami, lansiarskimi okularkami, lansiarskim kapelusiku. Występuje w grupach (lansiarze).
- Alejazarazwysiadam – wchodzi już z zakupionym biletem miesięcznym, łapie się pierwszej lepszej stabilnej rzeczy (obojętnie, czy to krzesło, rurka, pasażer, czy jego bagaż) i staje nieruchomo. Upomniany, że mógłby się przesunąć bo ludzie chcą wsiąść, odpowiada jak mantrę „Ale-ja-zaraz-wysiadam”, ew. „Ale-ja-jeszcze-tylko-jeden-przystanek”... a w rzeczywistości wysiada na ostatnim albo na samej pętli.
- Bob budowniczy – pracuje na budowie, najczęściej ma brudne ubranie i śmierdzi alkoholem.
- Cap gapowy – kloszard; charakteryzuje się tym, że nawet przy największym zapełnieniu pojazdu obok niego znajdzie się kilka rzędów wolnych miejsc.
- Filharmonik – Cygan grający na akordeonie, gitarze albo tamburynie, oczekujący datków finansowych od pasażerów.
- Gapowiec – jedzie na tzw. „rocznym niewidocznym” (istnieje także odmiana „wieczny niewidoczny”). Wychodzą z założenia, że lepiej dać się złapać i zapłacić karę niż kupować bilet za każdym razem, ot taki abonament.
- Jednokomórkowcy – siedzą, stoją, bądź w inny sposób zajmują niezbędną innym pasażerom przestrzeń, gadając namiętnie przez telefon komórkowy. W wersji męskiej mniej groźny, gdyż rozmowa trwa nie więcej niż minute („Tak, tak kochanie, kupiłem...” *klik*), a wersji żeńskiej jest gorzej, gdyż osobnik taki ma swój telefon oblepiony niewiarygodną ilością diodek, wisiorków, piszczałek i innych przedmiotów zakłócających spokój publiczny.
- Kochankowie – para żegnająca się czule na stopniach autobusu przez co najmniej 20 minut, jakby mieli się nie widzieć przez rok a narzeczony jechał do Afganistanu handlować bronią. Jeśli autobus nie jest zatłoczony machają do siebie przez okno.
- Konsument – wsiada do pojazdu z wcześniej zakupioną zapiekanką, kebabem bądź pitą, która od razu robi smaka wszystkim pasażerom, a niektórych zmusza do wymiocin.
- Król Łokietek – Najczęściej mężczyzna w sile wieku. Staje blisko jakiejś osoby siedzącej lokując się przodem do kierunku jazdy za to tył(ki)em do owej osoby i trzyma się rurki w ten sposób, że jego mocno odstający łokieć znajduje się w odległości kilku milimetrów od nosa osoby siedzącej. Im bardziej osoba ta się odsuwa, tym bliżej przysuwa się łokieć. W pobliżu zakrętu osoba siedząca nie wytrzymuje presji i woli wstać niż zakończyć jazdę z „niby przypadkiem” złamanym nosem.
- Matka z dzieckiem – kobieta ze swym potomstwem, najczęściej w wieku wczesnoszkolnym. Mały charakteryzuje się straszną gadatliwością i przez całą podróż współpasażerowie są zmuszeni do słuchania (lub nawet udzielania odpowiedzi) mało inteligentnych pytań typu „Czy słonie lubią orzeszki?” lub też bardziej kłopotliwych, takich jak „Skąd się biorą dzieci?”. Czasami zwraca matce uwagę na dość nietypowych pasażerów, jak np. gruba baba, głośno mówiąc „Mamo, zobacz, jaka ta pani jest gruubaa...”. Zdarza się, że zamiast upierdliwego kilkulatka jest niemowlę, które przez całą podróż się drze, odbierając pasażerom zmysły.
- Meloman – staje to to ze słuchawkami dousznymi wciśniętymi jak najgłębiej w oba receptory słuchu, jednak muzykę słyszą wszyscy pasażerowie w promieniu 13 metrów.
- Memento mori – starsze panie dzielące się z resztą pojazdu doświadczeniami na temat nieprzyjemnych i obrzydliwych schorzeń bądź zgonów w ich rodzinach.
- Menel – zapijaczony osobnik chwiejnie zataczający się w publicznym środku lokomocji. Najczęściej można go spotkać w godzinach wieczornych. Ten gatunek nie trzyma się rurki i jego bronią są upadki na bezbronnych pasażerów oraz odór potu, alkoholu i papierosów.
- Miłośnik Komunikacji Miejskiej (MKM) – wbija taki do znajomego kierowcy i jeździ z nim pięć kółek. Może charakteryzować się posiadaniem aparatu, lub wstępowaniem w watasze dyskutuje o wyższości jednego Mana nad drugim (a przecież najważniejsze, że autobus jest na czas i jeździ). Sprawdź też definicję kabiniarstwa
- Multitylec stereofoniczny – zazwyczaj występuje w postaci watahy młodych, acz niekoniecznie pięknych, uczniów LO/Gimnazjum. Okupują masowo tylne siedzenia i konwersują jak najgłośniej, żeby cały autobus mógł usłyszeć „jakie nowe stringi sobie Anka kupiła”. Niegroźni do momentu gdy zaczynamy słyszeć turlające się po podłodze puszki po piwie lub butelki.
- Nieskrępowany plotkarz – najczęściej są to małolaty rozmawiające ze sobą na tematy raczej prywatne, ale robiące to w taki sposób, że wszyscy współpasażerowie świetnie słyszą, jak to „ta Kowalska pieprzyła się z Iksińskim”. Sieją powszechne zgorszenie, ale zaletą wspólnej podróży jest to, że możesz poznać najnowsze plotki na temat różnych osób.
- Odźwierny – pasażer spędzający całą podróż na stopniach tramwaju, mimo że jest w nim wiele innych miejsc, w których można stać lub nawet usiąść. Odźwierny „z grzeczności” wysiada na każdym przystanku, by dać wejść/wyjść pasażerom, po czym ponownie zajmuje strategiczne miejsce na stopniach, co daje mu swoiste poczucie kontroli nad innymi pasażerami. Niektórzy odźwierni przed wejściem mrugają delikatnie w stronę kierowcy w lusterku, aby dać mu do zrozumienia, że „wszyscy pasażerowie bezpiecznie wsiedli i pojazd jest gotowy do odjazdu”. Przypuszcza się, że to właśnie niespełnione marzenia konduktorskie są przyczyną zachowania odźwiernych.
- Oknogap arogancki – potrafi siedzieć, czytać gazetę w stylu Metro lub Echo Miasta (bo darmówki) i nawet gdyby się waliło i paliło to on i tak nie wstanie, nie zwróci na ciebie uwagi i nie udzieli pomocy gdy zajdzie taka potrzeba. Jego dopełniającym przeciwieństwem jest Król Łokietek lub też osoba, która kładzie ludziom torby pół biedy jeśli na kolanach, bo bywa, że i na głowach.
- Pink Pow(d)er – co najmniej dwie osobniczki w wieku 15–20 lat, wypudrowane i wymalowane jak egipskie księżniczki, choć, delikatnie mówiąc, nawet ten puder im już nie pomoże. Jeśli tylko jakiś facet nieopatrznie na nie spojrzy wybuchają idiotycznym śmiechem sądząc, że ma pewnie aż tak kiepski gust, że zacznie je podrywać.
- Pociągacz nosowy – stanie taki nad tobą i zacznie tak pociągać nosem, że można zwymiotować. W takim przypadku należy zasugerować użycie chusteczki higienicznej.
- Prowokator – osobnik, który siada głównie na „czworaku” (dwie pary siedzeń usytuowane naprzeciwko siebie) i drażni każdego, kto siada obok. Zazwyczaj jest to żul pod wpływem alkoholu. Jego zachowanie to wszczynanie kłótni z błahego powodu, krzyczenie, czasami nawet awantura z bójką. Kończy się zazwyczaj wywaleniem prowokatora z autobusu lub wezwaniem policji.
- Przyspawaniec czołowy – chwyta rurkę i przykłada do niej czoło, często wystukując rytm każdej zaliczonej przez pojazd nierówności na drodze.
- Przyspawaniec zwyczajny – wsiada, wyłapuje pierwszą lepszą rurkę i chwyta się jej kurczowo i wykazuje chęć odizolowania się od reszty tłumu, gdyż zwykle zlewa się z pozostałą częścią rurki.
- Ryzykant – wsiada z „czystym” biletem jednorazowym, kurczowo łapie się rurki z kasownikiem i kasuje bilet dopiero, gdy zwietrzy kontrolera. Często gęsto „czysty” bilet oznacza po prostu refabrykowany (potraktowany papierem ściernym tudzież innym cudem).
- Samodzielny – mimo że wokół jest sporo miejsc siedzących, on i tak będzie stał, trzymając się rurki. Przyczyna takiego zachowania jest nieznana, ale możliwe, że to swego rodzaju masochizm.
- Skos jarmarczny – skośnooki przedstawiciel podrodzaju handlowców z rozmaitych jarmarków z całego miasta. Wchodzi zwykle do pojazdu z dwiema torbami wielkości małych pralek.
- Sprinter – stoi sobie na samym początku przystanku, jak podjeżdża autobus biegnie z prędkością światła na wysokości lamperii na sam początek, a potem, już w autobusie, przeciska się na koniec.
- Student – student mający zapewne za zadanie sprawdzić, czy plecak o szerokości 80 cm zmieści się w 40 cm-owe drzwi. Często niby przypadkiem jego plecak ląduje na głowie jakiejś osoby siedzącej. Student z zadowoleniem zauważa, że jego plecak stracił w magiczny sposób część swojego ciężaru, jednak woli wierzyć w magię niż poznać rzeczywistą tego stanu przyczynę. Najwłaściwszym sposobem postępowania z takim studentem jest przypomnienie mu praw fizyki przez zdzielenie twardym przedmiotem.
- Szpanerzy zagraniczni – Anglicy, Japończycy, Niemcy, i inni przedstawiciele krajów „lepiej usytuowanych” którzy wymachują różnego rodzaju osprzętem do dokumentowania tj. aparatami, kamerami, komórkami. Niegroźni do czasu, gdy zaczną strzelać flashem po oczach współpasażerom.
- Uczeń – najczęściej istota w wieku 6–14 lat. Charakteryzuje się spojrzeniem zlęknionej sarny, które (spojrzenie, nie sarna) przeskakuje z zegarka na drogę i z drogi na zegarek, oraz plecakiem, który zajmuje miejsce obok Ucznia (jeżeli ten znajdzie miejsce siedzące) lub dwa miejsca (jeżeli Uczeń stoi). Spotykany w najbardziej zatłoczonych autobusach. Uwaga! Pasażer z gatunku Ucznia może jednocześnie być Samodzielnym, Odźwiernym, Gapowcem, Alejazarazwysiadamem lub Ryzykantem (a czasem kilkoma naraz). Często spotykany w pobliżu Matek z dzieckiem.
- Uziemiaczka – gruba baba, która myśli że wszyscy w autobusie są anorektykami i przecisną się przez pięciocentymetrową szczelinę, którą pozostawiła po uwaleniu się na siedzeniu przy drzwiach, bądź przy samych drzwiach. Zwykle ofiary uziemiaczki przejadą swój przystanek.
- VIP – także młody człowiek, który po wejściu do pojazdu staje na schodkach, tuż przed drzwiami i czeka chyba, aż ktoś mu rozwinie czerwony dywan, żeby mógł łaskawie wejść po tych schodkach. Ma przy tym minę prezydenta na stopniach samolotu. Często jednak jest to po prostu osobnik nie znający trasy i aktualizujący na bieżąco wyniki pomiaru lokalizacji własnej w przestrzeni metodą organoleptyczną, tj. patrząc przez okno i wypatrując np. „niebieskiej kamienicy z Żabką na parterze”, gdzie się umówił ze szwagrem Stefanem.
- Wataha żuli – najczęściej spotykani wieczorami w pobliżu stadionów. Występuje ich po kilku naraz. Zbierają się z tyłu autobusu, każdy ma przy sobie butelkę piwa. Głośno rozprawiają o meczach strasząc pasażerów słownictwem i zapachem. Nie posiadają biletu.
- Włochacz (również: pachacz) – szczególnie groźny w sezonie letnim typ samca, który po uprzednim wyciągnięciu ręki do najwyższej rurki w pojeździe eksponuje swe bujne owłosienie podpachowe.
- Wnerwiony działkowicz – osobnik wracający z bazaru zakupiwszy kilkadziesiąt sadzonek jabłonki, czy innej takiej śliwy. Zazwyczaj w kaloszach, waciaku i czapce uszatce. Czasem kogoś kujnie drzewkiem niesionym pod pachą. Gorzej, jeśli akurat niesie obornik.
- Wolny elektron – osoba mająca skłonności do nietrzymania się uchwytów podczas jazdy, a gdy pojazd wchodzi w ostry skręt, elektron efektownie ląduje u stóp któregoś ze stojących pasażerów.
- Zaczepiacz – przysiądzie się i koniecznie musi Cię poinformować co sądzi na temat Żydów, masonów, Kościoła, Samodefensywy, Metali, Szatanizmu, czochrania bobra, rządu, prezydenta i wszystkiego innego co w danej chwili sobie przypomni. Jego przeciwieństwem, znajdującym się na przeciwnym krańcu wielobarwnego spektrum typów pasażerskich/ogólnoludzkich jest tzw. snob wielkomiejski, który z definicji nie wchodzi w interakcje z byle kim. Byle kim jest każdy, kogo nie widział ani razu na Pudelku, na Plotku ani też w lodówce, oczywiście na jej górnej półce, tuż za sałatą, między Wojewódzkim a Dodą. Odezwie się do ciebie jeśli jesteś jednym z wymienionych, ewentualnie zostałeś mu przedstawiony oficjalnie przez ambasadora na raucie w ambasadzie.
- Zagubiony w kosmosie – wsiada taki typ i przepycha się na maksa (nawet gdy pojazd jest już u kresu wytrzymałości personalnej) na sam środek autobusu stosując zasadę: jak najdalej od drzwi. Gdy po paru przystankach nie wie gdzie jest, wydziera mordę: „A to nie jest 129?”.
Pasażerowie w oczekiwaniu na autobus
Kiedy pasażerowie oczekują na spóźniający się jak zwykle autobus, do głowy przychodzi im wiele ciekawych tematów rozmów. Przodują w tym babcie autobusowe.
- Autobus się spóźnia: słyszałam, że jechała karetka/straż pożarna/policja – może coś się stało?
- Autobus się spóźnia: teraz mało osób jeździ o tej porze, pewnie odwołali ten kurs.
- Autobus się spóźnia: teraz tam w Japonii coś wybuchło, to może mniej autobusów będzie jeździć?
- Jakie leki pani ostatnio kupiła?
- Ale dzisiaj ładna pogoda/No, mamy już wiosnę.
- Którędy ten autobus jedzie?
- Ach, teraz porobili te światła, trzeba stać i czekać i się spóźniają.
- Była pani na zakupach, co pani kupiła?
- Kiedy ostatnio była pani u lekarza?
- A słyszała pani co się stało?
- Autobus się spóźnia 20 minut – może podejdziemy na następny przystanek?
– Nie, ja tylko jeden przystanek, muszę podjechać do sklepu. - Pewnie jest korek. Teraz tylko korki i światła. Kiedyś tego nie było.