Kot
Kot - jest to przedziwny Stwór piekielny składający się z kota właściwego, obroży, kagańca i smyczy. Trzy ostatnie związane są z supermocami kota.
Kot właściwy
Składa się on z tułowia, łap, ogonu, ryja oraz dwóch fluorescencyjnych ślepi, które są po to, żeby doprowadzać swoich właścicieli nocą do szału.
Gatunki kotów
- po prostu kot
- kot trójkątny
- kot-ara
- Cholerny Kot (najgroźniejsza odmiana)
- kot nigeryjski
- kot kreskowy - groźny, lecz zneutralizować go można za pomoca wiązki lasera o odpowiednio dobranej mocy (lecz wiąże się to z kosztami pieniężnymi, jakie później musimy ponieść), najczęściej ukrywa się na flaszkach po winie
- Kotfryd
Supermoce
- zionięcie ogniem - kaganiec powstrzymuje od otworzenia ryja, przez co i zionięcia
- elektryczny pierd - nie karmic kota żarciem pierdopędnym (np. fasolką), w najlepszym przypadku może się to zakończyć oryginalną fryzurą.
- egoizm
- spadanie na cztery łapy! - żeby temu zapobieć nie można zostawiać blisko siebie czterech łap na podłodze, żeby kot nie mógł na nie upaść, co zwykle kończy się dla właściciela kota tragicznie, w najlepszym przypadku wzrostem inflacji o 4,6754%.
Sprawozdanie z dyskusji nad praktycznym wykożystaniem supermocy kotów
Rektor: 1. Bierzemy kota (nie za starego) 2. Przygotowujemy pajde chleba (nie musi byc świeży, raczej nie bułka) 3. Smarujemy pajde masłem (nie margaryną) może być grubo 4. Przywiązujemy pajde do kota. Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą stykać się z jego grzbietem. 5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.
Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy.
B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół.
Naped antygrawitacyjny gotowy.
Tydzień później:
Drogi kolego P.
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem chleb okrągły,
aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła xxx, aby efekt był jak
najbardziej okazały zrzuciłem kota z 4 piętra i:
Kot ledwo przeżył bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie zwichnął - napęd
antygrawitacyjny nie zadziałał, a przyczyną tego jest fakt, że w trakcie lotu
wygłodniały kocur zlizał powłokę antygrawitacyjną czyli masło.
I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu widzenia nic się
nie zmieni?
2. Skoro kot po upadku zwichnąl 2 łapy to czy można go stosować w kolejnych
próbach (wszak jeden z warunków brzmi: - kot spada zawsze na 4 łapy).
Szanowny S:
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je nadal posiada.
Zwichnięte, ale posiada.
3. 4 piętro to troche za dużo. Obiekt badań może się popsuć na dobre, w razie
niepowodzeń.
P:
- Ok. Teraz mi Pan pomógł. Ale i tak pewnie kot zliże masło. A może go
usztywnie aż po kark kijem?
S:
- Proszę posypać solą.
Znaczy się masło, nie kota....
P:
- Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną - tzn. zmieni jej molekułę.
S:
- Myslalem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni
struktury kota?
Czy to nadal kot, czy już kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na 4 łapy.
Z:
- Pozwolicie panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty, postaram się sprawdzić
(w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma jakiekolwiek szanse bytu.
Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może być trudne - sam
sposób montażu kotów jest trudny - wymyśliłem coś takiego: łączymy 3 koty
brzuchami - tak, że łapami się oplatają - przez to otrzymujemy kotowalec o
rozstawie łap 120°, między koty wkladamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony).
Wynik:
Koty powinny lewitować na małej wysokości, kij nabiera dużych obrotów, po
zamontowaniu na kijku zębatki i podpięciu do tego generatora mamy mała
elektrownie o napedzie antygrawitacyjnym.
P:
- Co do elektrowni - jest mały problem - kij musi być oblepiony ziemią, a do
kotów przymocowane kromki chleba z masłem, oczywiście masłem w kierunku kota -
to po to aby rotujące koty nie opadaly na rdzeń. Ale reszta zdaje się gra...
S:
- Można inaczej - wziąć Mercedesa (starego, zółtego z zatartym silnikiem),
odkręcić koła, a do podwozia przymocować 40 wypreparowanych kocich grzbietów.
Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych
kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy również
wymontować kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to sterowanie tzw. "fly
by wire". Drogi są dwie - albo po dwa zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu
będą posiadały nogi i specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez
kierowce obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną do
nacisku na drążek. Inne wyjscie to ukrycie w nadkolach dużej ilosci kromek
chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?
Z:
- Albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ją masłem i owijamy nią kota -
od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem, posypujemy delikatnie ziemią i
naciągamy kolejnego kota, i tak dalej i tak dalej...
Jak przekroczymy masę krytyczną - będziemy mieli czarną dziure.