Gra:Strona 123485
Po miesiącu szef, przeglądając losowe nagrania z monitoringu zauważył, że to nie ty, ale wściekłe zwierzątko pogoniło lidlowca. I to nie ty złapałeś świeżaka. Zaczynasz się tłumaczyć:
– Ale jak to na kamerach widzieliście, skoro ja byłem na zewnątrz i jak goniłem tego cwaniaka to straciłem kontakt wzrokowy dopiero pół kilometra od sklepu?
– Kradzieże to ostatnio chleb powszedni, a ci lidlowcy są bardzo szybcy, więc jeśli przedrą się przez ochronę to nawet Usain Bolt ich nie dogoni. Zainstalowaliśmy kamery, które swym zasięgiem obejmują praktycznie całe nasze osiedle.
– No dobrze, ale przecież tego zwierzaka sam tego nauczyłem. Więc nie skłamałem mówiąc, że dorwałem lidlowca wraz świeżakiem. Tak jak myśliwy nie kłamie, że upolował królika mimo, że znalazł go jego pies.
– Nieźle kombinujesz, panie Watson… Przykro mi, ale to również jest kłamstwo. Dotarliśmy do Pana zwierzaka i z jego zeznań wynika coś innego.
Po chwili otwiera drzwi i wpuszcza zwierzaczka
– Powiedz więc, jak to było.
– Nie uczył mnie żadnych polowań, ja sam się nauczyłem, bo inaczej zdechłbym z głodu. Nie karmił mnie w ogóle, dobrze że sąsiad z ludzkim pojęciem czasem przyszedł.
Nie możesz uwierzyć, że twoje zwierzątko zdradziło ciebie. Nie pomogły tłumaczenia, że głodzenie było celowe, bo miało właśnie wyrobić w nim zdolność do samodzielnego zdobywania pożywienia. Szef niszczy twoją umowę śmieciową i dodaje:
– Skompromitowałeś się młody, kłamstwo i pycha zamknęły Ci drogę do zbawienia w Wielkim Kościele Biedronki, a pragnienie nienależnych zaszczytów stało się twym gwoździem do trumny. Zresztą i tak w roli ochroniarza lepiej sprawdza się teraz twoje zwierzę.
Nie możesz uwierzyć w to co się stało, a ta cała sytuacja utwierdziła cię ostatecznie w decyzji o poparciu lidlowców.