NonNews:Rokita: Na pomoc! Niemcy mnie biją!

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „13:54, 2 maj 2020” przez „Ostrzyciel nożyczek (dyskusja • edycje)”.
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

12 lutego 2009

Jean-Marie Rokita znów przypomniał nam o sobie i o swoim niedorozwiniętym mężu – Nelli Arnoldzie Rokicie. Tym razem jednak to on wyszedł na niedorozwoja.

W Berlinie Jean-Marie Rokita wraz z mężem Nelli postanowili polecieć samolotem firmy Lufthansa. Tam Jean-Marie poczuł się jak król i poukładał swoje fatałaszki na wolnych krzesłach. Stewardessa poprosiła Jean-Marie o schowanie płaszczów i kapeluszy do schowka, ale Jean-Marie odmówił. Następnie stewardesa poprosiłą o schowanie kapeluszy. Wtedy Jean-Marie zdjął spodnie, wypiął się i puścił bąka. Wtedy stewardesa rzuciła w niego kapeluszem. Jean-Marie pokazał jej środkowy palec i usiadł, odmawiając zapięcia – na złość tej kurwie.

Następnie stewardesa poszła do kapitana. Po szybkim numerku - który był powodem opóźnienia lotu – kapitan poszedł i dał Jean-Marie wpierdol. Potem wezwał SS-manów, którzy z okrzykiem „Sieg Heil!” na ustach spałowali i skuli biednego Jean-Marie, po czym spałowali raz jeszcze – tym razem leżącego. Następnie wywlekli go z samolotu. Jean-Mari krzyczał „Na pomoc! Niemcy mnie biją!” Niestety, nikt nie był w stanie mu pomóc, gdyż wszyscy pasażerowie tarzali się ze śmiechu. Ci z Polski też. SS-mani wywieźli Jean-Marie w nieznanym kierunku. Sam zainteresowany nie chciał mówić gdzie, ale wiarygodne źródła donoszą o wzmożonej aktywności na terenie obozu Auschwitz.

Jednak według zasady Wal Niemca - wszyscy polscy politycy i w ogóle Polacy uważają, że to wina Niemców. Tylko nieliczni widzą winę Jean-Marie. Tak czy inaczej portfel Jean-Marie uszczuplił się o całe 4'500 ojro, a Lufthansa wydała oficjalne oświadczenie – Jedno jest pewne. J23 już nigdy nie wsiądzie do samolotu Lufthansy!

Źródło[edytuj • edytuj kod]

  • TVP1, 12 lutego 2009.