Porucznik Rżewski
Porucznik Dmitrij Rżewski – najdzielniejszy z huzarów w służbie carskiej Rosji, koneser damskich wdzięków, dusza towarzystwa, znawca alkoholi, postrach rogacizny i wszystkiego co na drzewo nie ucieka. Postać tak prawdziwa, że niemalże legendarna, a nawet anegdotyczna. Swym stylem życia zawstydził by i Rolling Stonesów.
Zawodowo oficer huzarów, prywatnie namiętny kochanek żony Pierre’a Bezuchowa, Nataszy Rostowej oraz każdej napotkanej kobiety, owcy, klaczy, krowy, a w szczególnych przypadkach nawet kury. Subtelny w mowie, w uczynkach ostrożny. Przy okazji bohater niezliczonych anegdot i opowiastek pokazujących w odrobinę krzywym zwierciadle jego nienaganne maniery, wyczucie taktu i elokwencję. Kultowa postać kultury rosyjskiej, portretowana w filmach, teatrach i niezliczonych dowcipach. Słowem, człowiek renesansu.
Rżewski a sprawy płci pięknej
Owce, które spokojnie wypasały się na łące, ze strachem w oczach przysiadły na zadach...
- Rżewski na łonie natury.
– A czemu by nie?
- Rżewski wchodząc do stajni.
Mimo że porucznik pił i palił to jednak potrafił uszczęśliwić kobietę 6 do 7 razy w ciągu jednej nocy, gdyż jak sam twierdził po prostu lubię tę robotę. I tu należy oddać sprawiedliwość Rżewskiemu, bo nie zwracał uwagi na urodę, wiek, płeć i na gatunek. Słowem, oddany całym członkiem sercem sprawie równouprawnienia.
Zauroczony Nataszą Rostową, która na szczęście była żoną kogoś innego, co bardzo ułatwiało porucznikowi uprawianie z nią seksu bez zobowiązań. Biorąc Nataszę w pozycji na bobra (na schodach, tak ja na raka, tyle że partnerka gryzie poręcz) był przekonany, że to chrapanie zza ściany pochodzi od oswojonego niedźwiedzia.
Dzieje porucznika Rżewskiego
Zdarzenia z burzliwych dziejów dzielnego porucznika.
Dmitrij Rżewski, najlepszy jeździec Rosji
Jako jeden z najlepszych żołnierzy w carskiej Rosji, porucznik Rżewski dysponował wieloma umiejętnościami.
Pewnego razu zazdrosny mąż nakrył Rżewskiego w objęciach swej żony. Ten czym prędzej wyskoczył przez okno, wylądował na ganku, po czym wskoczył na siodło i pocwałował majdanem, aż się za nim kurzyło. W pewnej chwili jednak zreflektował się, że czegoś mu brakuje.
– A koń gdzie?
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
Wspaniały kompan Dmitrij Rżewski
Pewnego razu pułk huzarów przybył do pewnego cichego i zapomnianego miasteczka. Pierwszego dnia wojacy wypili cały zapas wódki, po czym zgwałcili wszystkie kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmę, zgwałcili wszystkich mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciego dnia skonfiskowali cały samogon miejscowym bimbrownikom i udali się do obór. Czwartego dnia przyjechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki…
Dmitrij Rżewski, człowiek z głową do interesów
Dawno temu porucznik Rżewski spotkał się w restauracji z majorem.
– Poruczniku – rzekł major. – Widzę, że pan często chodzi do restauracji. Prawie codziennie. A i ile pije i jak baluje! Mnie zawsze brakuje pieniędzy...
– A co pan robi z pensją, panie majorze? – zapytał z troską Rżewski.
– Wszystko oddaję żonie. A ona na hulanki nie chce dawać.
– Nie umie pan postępować z kobietami, panie majorze! Kiedy nie chce dać pieniędzy, niech pan podejdzie do niej od tyłu, pocałuje w szyję i delikatnie weźmie w ramiona. Na pewno da!
Major wrócił do domu i robi tak, jak mu poradził mu porucznik. Podszedł od tyłu do żony, objął ją, pocałował w szyję. Żona przeciągnęła się z rozkoszą i mówi:
– Ach, poruczniku, znowu skończyły się pieniążki?
Szczęściarz nad szczęściarze: Dmitrij Rżewski
Rżewski wygrał na loterii. Zamówił najdroższego szampana, kawior i zorganizował bal, jakiego miasto nie widziało. Damy tańczą z oficerami, wódka płynie strumieniami, wszyscy szczęśliwi. Zniesmaczony podporucznik pyta:
– Panie poruczniku, nie szkoda tak panu pieniędzy? Przecież taka impreza będzie kosztować całą wygraną!
– Nie będzie! – Rżewski splunął na ziemię. – Ot, dajmy na to, poznałem niedawno pewną damę, która dala mi trochę pieniędzy. Za te pieniądze kupiłem los na loterii, no i wygrałem. tak sobie teraz pije i przed chwilą poznałem pewną damę. Kupię los... I tak w kółko, podporuczniku, w kółko!
Stan zdrowia Dmitrija Rżewskiego
Rżewski słynął z doskonałego stanu zdrowia i do lekarza nie chodził zbyt często. Razu jednego poszedł jednak i oto powiedział medykowi:
– Doktorze, po raz kolejny powtarzam, że to tylko wstążka z gorsetu Nataszy Rostowej, który rozwiązywałem bez używania rąk, a nie tasiemiec!
Dmitrij Rżewski, król podrywu
Porucznik Rżewski usłyszał pewnego razu, że aby zapoznać kobietę, trzeba do niej podejść swobodnie i męsko, porozmawiać o pogodzie, po czym przedstawić się. Pewnego dnia, spacerując ulicami stolicy, spotkał dziewczę cudnej urody, które spacerowało z małym pieskiem. Podszedł do kobiety pewnym krokiem, z całej siły kopnął psa i zagaił:
– Nisko leci. Chyba na deszcz się zanosi... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: porucznik Rżewski.
Z młodości Dmitrija Rżewskiego
Młody porucznik Rżewski przybył do Warszawy po raz pierwszy. Pułkownik od razu polubił młodzieńca i postanowił zabrać go na bal do gubernatora. Przed wejściem do sali balowej powiedział mu:
– Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę komplementów.
Rżewski tańczy z gubernatorową.
- Jestem panią oczarowany, madame! Poci się pani o wiele mniej, niż każdy inny tłusty babsztyl pani wzrostu!