Cytaty:Wiedźmin 3: Dziki Gon
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznane za wulgarne!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
Wiedźmin 3: Dziki Gon – cytaty.
A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
A
- Caesar Bilzen: – A czy Geralt wędkuje?
Geralt: – Tak. Ostatnio złapałem na rosówkę taaakiego okonia…
Caesar Bilzen: – W Pontarze?
Zoltan: – A tak!
Caesar Bilzen: – Na trzeźwo nie dam rady słuchać tych farmazonów. Zapraszam.
(po wejściu)
Zoltan: – …no i co z tego, że sandacz częściej bierze, skoro smakuje jak gówno w mydlinach?
Caesar Bilzen: – Bo z ciebie taki kucharz jak z koziej rzyci klarnet. Ja, uważasz, zeszłą razą wziąłem świeżego tymianku…
Zoltan: – …i smakował jak tymianem z gównem, he, he.
Caesar Bilzen: – Cicho! Jak mówię… Wziąłem zeszłą razą… Tego, no…
Zoltan: – Geralt, a ty co powiesz? Jak ci sandaczyk smakuje?
Geralt: – Lubię sandacza.
Zoltan: – A boś wiedźmin. Po tym, co pakujesz do tych eliksirów, gówno to dla ciebie delicje!
- …a on połknie haczyk, spławik - i jeszcze kawałek wędki upierdoli!
- Autor: Talar
- Witold: – Ach… Jak romantycznie…
Geralt: – Spierdalaj.
B
- Geralt: – Bywaj.
Talar: – Ja kurwa jestem, a nie bywam.
- Geralt: – Bywaj, Casimir. Oby Eufemia do ciebie wróciła.
Casimir: – A, pies ją jebał. Mam tyle złota, że miłość mi do szczęścia niepotrzebna!
C
- Kobieta w karczmie: – Ciszej, ja chcę posłuchać muzyki!
Facet w karczmie: – Stolica kultury, kurwa mać.
- Letho: – Chcesz mnie zabić, a nawet mnie nie znasz. Niedobrze. Będę musiał cię ukarać. Ale nie zabiję cię, obetnę ci ręce. Obetnę je wam wszystkim, jednemu po drugim. Kikuty do końca życia będą wam przypominać, że popełniliście błąd.
(kusznik strzela do Letho)
Arnout Vester: – Kurwa! Jebał cię pies! Dwóch zdań z człowiekiem nie zdążyłem zamienić!
- Geralt: – Chcesz ode mnie czegoś konkretnego, czy po prostu podziwiasz moją urodę?
Auguste Benoire: – Podziwiam! Podziwiam i pragnę. Taki groźny! Taki męski! Kwintesencja majestatu męskości…
Geralt: – Jeśli to ma być próba umówienia się ze mną na wieczór, to nic z tego nie będzie.
Auguste Benoire: – Na wieczór? To niemożliwe. Do portretu potrzebne będzie światło dzienne!
- Geralt: – Chcę się uchlać jak świnia. Koniecznie tanim winem.
Karczmarz: – Kłopoty z dziewczyną czy nieudane interesy?
Geralt: – Żadna z tych rzeczy. Po prostu taką mam pracę.
- Geralt: – Chodzę po wodzie… Zupełnie jak, jak…
Pustelnik: – Jak kto?
Geralt: – Jak nartnik. A myślałeś, że kto?
- Geralt: – Co proponujesz?
Dijkstra: – Trzeba przejść się po miejscach w strefie wpływów Juniora i się rozejrzeć. Tyle, że dyskretnie, a nie wpadać na pełnej kurwie z ogniem i mieczem.
- Geralt: – Cudownie pachniesz.
Yennefer: – Geralt, jesteśmy na pogrzebie.
Geralt: – Cudownie pachniesz na tym pogrzebie.
- Czemu ty z nim w ogóle dyskutujesz, Diuk? Zawsze mówiłem, że dwa zmiażdżone kolana znaczą więcej niż tysiąc słów.
- Autor: Hrabia
D
- Witold: – Dobrze wam radzę… Odstąpcie, świniopasy. Za chwilę pan wiedźmin spuści wam ciężki wpierdol. Gdzie tu jest jakaś sztacheta?!
Chłop: – No pokaż, co potrafisz!
Witold: – Noż kurwa, nie musisz mnie namawiać!
- Dziękuję za zaproszenie. Lubię wesela. Lubię panny młode, są takie pachnące, nic tylko wziąć i…
- Autor: Witold
G
- Priscilla: – Geralt, czekaj. Rym do „wiedźmina”?
Geralt: – „Wołowina”?
Priscilla: – Ech. Nic już nie mów.
I
- Ignorujesz polecenia. Idziesz na samobójczą misję. I jeszcze zamiast założyć napierśnik, lecisz do walki w koszulinie rozpiętej do pępka, z cycem na wierzchu!
- Autor: Roche
J
- Geralt: – Ja w sprawie ogłoszenia. Podobno macie problem z jakimś potworem?
Żołnierz: – Problem… Dobre sobie. W czarnej dupie, kurwa, jesteśmy, a nie mamy problem.
- Geralt: – Jak się trzymasz?
Lambert: – Uwielbiam takie pytania. Jak się trzymam? Chujowo się trzymam, Geralt, i dobrze o tym wiesz.
- Talar: – Jak was ktoś wkurwi, to nie musicie go od razu zabijać.
Troll Ogg: – Ale jak Ogg bije, to zawsze umierają.
Talar: – To nie bij. Wystarczy jak kogoś opierdolisz.
Troll Ogg: – Eee?
Talar: – Podchodzicie do gościa, robicie groźną minę i mówicie: „Wypierdalaj chuju złamany”. Kapujecie? No, dobra, to przejdźmy do praktyki. „Ty kurwo jebana, w dupę pierdolona pizdo”. Powtórzcie. Po kolei. Ogg?
Troll Ogg: – Eee… Ty… Ty…
Talar: – No, dobra, to może Pogg?
Troll Pogg: – Eee…
Talar: – Ech, widzę, że musimy zacząć od czegoś prostszego. Dajcie mi się zastanowić… Dobra, wiem. Zaczniemy od podstaw. „Kur-wa”. Powtórzcie.
Troll Ogg: – Ku… Ku… Kurka?
Talar: – Nie, kurwa! „Kur-wa”! Ja pierdolę, co za debil…
- (Geralt otwiera sarkofag, w środku ktoś leży)
Wampir: – Jeszcze pięć minut… Czy to już 1358?
Geralt: – Nie…
Wampir: – Ee, to spierdalać.
M
- Geralt: – Mgła gęsta jak mleko…
Lambert: – Obudził się w tobie poeta?
Geralt: – Mhm. Chcesz usłyszeć fraszkę?
Lambert: – Pewnie.
Geralt: – Lambert, Lambert, ty chuju.
Lambert: – Całkiem, całkiem.
- Chłop: – Moja krowa daje kwaśne mleko, a kot śpi ze szczurami. Wiesz, co to oznacza?
Geralt: – Że jesteś chujowym gospodarzem?
- Morderczy trening w Kaer Morhen opłacił się. Pokonałeś prawie wszystkie wypchane zwierzęta.
- Autor: Yennefer
- Geralt: – Mówią, że w Novigradzie nie ma nic za darmo.
Żebrak: – Ocho - czuję, że znowu będzie się dopytywał. Czemu ludziom wydaje się, że żebracy wiedzą wszystko? „Skontaktuj mnie z tym, skontaktuj mnie z tamtym”, „kto okradł mojego brata…?”. Noż ja pierdolę…
Geralt: – W Novigradzie jest zaułek, na który mówią Zgniły Gaj.
Żebrak: – Tak myślałem. W Novigradzie jest dużo różnych miejsc, które mają różne nazwy. Jak chcesz pozwiedzać, to kup se mapę.
Geralt: – Słyszałem, że tacy, jak ty odwiedzają ten zaułek.
Żebrak: – A ja słyszałem, że zrobili cię w chuja. A teraz odejdź w zdrowiu. Ty i twoje wielbłądy.
- Geralt: – Mówiąc wprost, okradasz trupy.
Hiena cmentarna: – Mówiąc wprost, chuj ci do tego. Co, podatki będziesz mi naliczał? Paszoł won, mutant!
N
- Następnym razem nogi z dupy powyrywam i wsadzę w rzyć, aż wam gębą wyjdą!
- Autor: Zoltan
- Nazywanie Lugosa Szalonym jest obrazą szaleńców. To zwykły zjeb.
- Autor: Donar an Hindar
- Geralt: – Nie powinienem może pytać, ale… Dijkstra, do cholery, skąd ty to wszystko wiesz?
Dijkstra: – Odczytuję z lotu ptaków.
Geralt: – Męczący ten twój sarkazm, wiesz?
Dijkstra: – Mam gorsze cechy. Wierz mi.
O
- (Geralt i kurator sztuki Rolande stoją przed nagim pomnikiem)
Rolande: – Oto i on. Nasza duma - Reginald d'Aubury. Niezrównany kochanek, niepokonany szermierz nad szermierze, a do tego jedyny w swoim rodzaju wirtuoz gry na harfie.
Geralt: – Mhm… Wirtuoz… Dobra… No i co z nim…?
Rolande: – Jakby to ująć… Eee noo… Ukradli mu jaja.
Geralt: – Zaraz zaraz… Ukradli jaja? Posągowi?
Rolande: – To nie jest byle jaki posąg! To jedyna autentyczna i certyfikowana kopia, do której wykonania Reginald użyczył odlewu własnych genitaliów. Dzięki temu każdy, kto je pogłaskał, zyskiwał niesamowitą miłosną witalność! Każdy z opłaconym biletem, oczywiście. Wiedźminie! Musisz odzyskać te jaja!
P
- (Geralt spotyka hieny cmentarne)
Geralt: – Panowie pewnie na grób dziadunia?
Hiena cmentarna 1: – Co kurwa? Coś ty za jeden? Kto cię nasłał?
Geralt: – Tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi.
Hiena cmentarna 2: – Kurwa, filozof się znalazł.
- Geralt (śpiewając): – Pierwsza panna z Vicovaro zawsze rada iść na siano. Druga panna z Vicovaro daje chłopcom tylko rano. Trzecia panna nie ma zasad, zawsze łasa na kutasa.
Zatroskany obywatel: – Co to ma znaczyć?! Chamstwo i degrengolada. Upadek obyczajów!
Geralt: – Dobrze już, dobrze…
- Geralt: – Po czym poznałaś, że to nie Jaskier? Dudu nie umie śpiewać?
Priscilla: – Nie, po prostu nie mówił cały czas o sobie.
R
- Szwagier: – Ręce precz od mojego szwagra, świński ryju. Tylko ja go mogę prać, zrozumiano?
Sukrus: – Szwagier, napierdalaj z nami Nordlingów chędożonych! Dalej, Geralt, na nich!
- Avallac'h: – Rodzice są w domu?
Chłopiec: – Są. Ale zajęci. Matula właśnie okłada tatę patelnią. Bo się kur… Kur… Kurczył?
Geralt: – Kurwił.
T
- Łowca czarownic: – Ten niziołek… Co to był za jeden? I czemu zwiał, jak nas zobaczył?
Geralt: – Zostawił zupę na ogniu.
- Dijkstra: – Też kiedyś dostałem kosza od czarodziejki. Opowiedzieć ci?
Geralt: – Opowiedz. Co mi szkodzi.
Dijkstra: – Jak wiesz, smaliłem kiedyś cholewki do Filippy Eilhart, jak jeszcze oboje służyliśmy Redanii. Wyperfumowałem się jak kurwa na upał, założyłem dublet w pionowe pasy, bo wiesz, wyszczuplają… No i jej mówię, Filippa, tyle nas łączy, te sprawy. I wiesz, co ona na to?
Geralt: – Że pionowe pasy jednak nie dość wyszczuplają?
Dijkstra: – Nie. Że woli kobiety. No więc narąbałem się jak świnia i poszedłem na dziwki.
Geralt: – No i? Mam wyciągnąć z tego jaką naukę?
Dijkstra: – Nie, Geralt. Po prostu zrób to samo…
W
- Geralt: – Wiecie, co się rymuje ze „wściekły wiedźmin”? Oddawać moje rzeczy, bo zajebię.
Złodziej: – To chyba rym biały…
- Geralt: – Wiecie, że dworek wam się pali?
Zbój: – To? A, tak. Wiesz jak to jest - uczta trwała, były tańce, hulanki, swawole i trochę nas poniosło.
Geralt: – Właśnie widzę.
- Filippa: – Wy chyba naprawdę nie zdajecie sobie sprawy, jak to wygląda. Triss udaje starszą siostrzyczkę Ciri, ale tylko patrzy, jakby ci wskoczyć do łóżka. Ty i Yennefer bawicie się w rodziców…
Geralt: – Tak, więc jeśli chciałabyś się wcisnąć na piątego, to ewidentnie nie ma już miejsca.
Z
- Troll Łupek: – Zaciągłem się do armii króla Radozwida Fał. I mam rozkaz - bronić łodzie.
Geralt: – Hm, te łodzie są w marnym stanie.
Troll Łupek: – Miałem bronić łodzie… Ale nie było drewna na ten taki… płot do obrony. Ale były łodzie. Zrobiłem płot z łodzi… i teraz łodzie bronią się same.
- Zdeptałeś Calineczkę! A to była moja ulubiona bajka!
- Autor: Syanna
- Starszy szeregowy Vaclav: – Zgodnie z rozporządzeniem 76/CW/X wstęp mają tylko osoby zaproszone imiennym pismem do udziału w akcji.
Geralt: – Jestem pewien, że jakoś się dogadamy.
Szeregowy Kleiner: – Wątpię. Zgodnie z rozporządzeniem 76/CW/X starszy szeregowy Vaclav ma w dupie kij od szczotki.
- Monsieur de Bourbeau: – Złożę skargę do waszego cechu!
Geralt: – Tak? Zaadresuj ją na Dział Obsługi Klienta, Kaer Morhen, Kaedwen.
Ż
- (po rzuceniu rękawicy przed Geraltem)
Książę Anséis: – Żądam satysfakcji!
Geralt: – To udaj się do najbliższego zamtuza.