Gran Turismo (seria)
Symulator prawdziwej jazdy
- Gran Turismo o samym sobie
Forza lepsza!
- Prawdziwa, szczera i rozbudowana opinia fanów Forzy o Gran Turismo
Gran Turismo (pl. Wielka Podróż) w skrócie GT – seria gier wyścigowych określająca się jako symulator prawdziwej jazdy, a w rzeczywistości piaskownica do testowania samochodów na torach dzięki zaawansowanej fizyce (urojonej). Tworzona przez studio Polyphony Digital dla podgrzewania atmosfery w Sony. Objawia się wyłącznie właścicielom Playstation od 1997 roku.
Geneza
Ponieważ Kazunori Yamauchi nie chciał już płacić za rozbite Nissany Skyline R32, postanowił sobie zrobić symulator jazdy. Jednocześnie był to bunt przeciwko grom, co są niepoważne i oderwane od ziemi. Dodatkowo, w studiu zdecydowano się na zabiegi katorżniczej pracy i nadgodzin, aby podołać premierze. Pierwsza część sprzedawała się wyśmienicie, co pokazało, że buntownikowi się poszczęściło i jeszcze wyszedł na tym na dobre. Najciekawsze jest to, że pomimo wysokiego poziomu fanatyzmu robotniczego pracownicy wyszli z tego cali. Z takimi założeniami seria ciągnie do dziś.
Gry z serii
- Gran Turismo – pierwsza i najbardziej przełomowa™ gra z serii, która doprowadziła do zwiększenia populacji wielorybów kanapowych wyznających kult PlayStation. Praktycznie każdy chciał się przejechać nawet pomimo małej ilości wozów.
- Gran Turismo 2 – kolejna gra, która dostała wielką rozbudowę zawartości w ramach prezentu świątecznego. Z tym, że wesoło się robiło dopiero po trafieniu na warianty z innym silnikiem i bugi, wliczając w to ten psujący zapis gry. Nie przeszkadzało to graczom w rzucaniu się po płyty.
- Gran Turismo 3: A-Spec – przeskok na nową GrajStację, który zaowocował kasacją dużej ilości samochodów. Za to mieści się ich więcej (200 zamiast 100), lepiej wyglądają i są ciekawsze niż w poprzedniku! Wyjątkowy przypadek ze względu na to, że w tej grze rajdy zostały uznane za kategorię specjalnej troski i dostały własną, trudną do zdania licencję. Przy okazji powtórzyła zwielokrotnienie populacji wielorybów kanapowych i wprowadziła wsparcie dla kierownic;
- Gran Turismo 4 – kolejny krok do przodu i karmienie zawartością. Po raz pierwszy pozwala na przegranie z powodu opróżnienia baku i wycieczki torowe z udziałem samochodu bezpieczeństwa. Do tego można zagonić komputer do jazdy i zganić go za niedostateczne rezultaty. Otoczona uwielbieniem na poziomie opus magnum do dziś[1].
Tourist Trophy – a nie, to akurat o motocyklach… mimo wszystko brat.- Gran Turismo 5 – pierwsza gra na PS3. Obiecana jako skok w następną generację gier dzięki zmianom na lepsze, w szczególności pojazdów z PS2. Za swoje wybryki dostała tylko odrobinę gorsze oceny, i to pomimo wielkiego numeru w postaci opóźnienia premiery o parę lat. Doprowadziła do zwiększenia wykorzystania gazu rozweselającego na nietęgie miny zarządu
- Gran Turismo 6 – powtórka sytuacji z Gran Turismo 2, tyle że już nie tak udana. Za plus można uznać możliwość ścigania się na księżycu.
- Gran Turismo Sport – specjalny eksperyment z 2017 mający na celu przetestować graczy. Chodziło głównie o reakcje graczy na zastąpienie kolejnego numerku napisem Sport, brak kampanii dla jednego gracza oraz konieczności podłączenia do Internetu. Wszystko na rzecz rewolucyjnego trybu Sport zapewniającego niezapomniane doznania z gry wieloosobowej. Jeszcze nigdy pastwienie się nad noobami i pienienie się za otrzymywanie kar zamiast debili torowych nie było tak powszechne. Tak powstał przyszłościowy obraz gry kompetetywnej. Uśmiercona na początku 2024 roku, na pocieszenie zostawiono tryb offline. Tylko że już nie będzie można zmierzyć się z wyzwaniami Lewusa za niemałe pieniądze…
- Gran Turismo 7 –
Po drodze jeszcze wpadło Gran Turismo:Concept, Gran Turismo PSP i przede wszystkim masa edycji dodatkowych, ale nie warto się nad nimi rozwodzić.
Rozgrywka
Licencje
Po włączeniu gry ogrom wyścigów już czeka… za bramką licencyjną. Tak, trzeba zdobyć uprawnienia, żeby mieć wstęp na wydarzenia.
Do zdobycia jest złoto, srebro lub brąz za czas w wyznaczonym limicie. W tym wypadku szybciej znaczy więcej, chyba że gracz woli po prostu zdać i zapomnieć, wtedy droga wolna. Tylko szkoda tracić szansę na nowy samochód…[2] Na pierwsze wyścigi popierdywaczy wystarczy licencja B, ale na możliwe sukces można liczyć po zdobyciu licencji IA, a zawody ostateczne i tory się poznaje dopiero na licencji S (obowiązkowe dla hardkorów). Niespodziewane występowanie objawów załamania to efekt nierównego poziomu trudności. Na wszelki wypadek wmawiaj, że masz wszystkie, nawet jeżeli masz kłopoty z wyhamowaniem z (niewielkiej) prędkości.
Wyścigi
Tryb Sport
Tryb zapoczątkowany po wydaniu Gran Turismo Sport pozwalający na ściganie z innymi. Żeby tam się dostać, trzeba sobie pozwolić na niezwykle lukratywne ulepszenie zwane PlayStation+. Jeżeli się do nich zaliczasz – chylimy czoła przed takim poziomem dostatku pieniężnego i psychicznego (to drugie jest ważniejsze) potrzebnego do trybu Sport. Jeżeli w twoich żyłach płynie zwykła krew zamiast paliwa, możesz uświadczyć karuzeli atrakcji. Do tego dochodzi konieczność zwracania uwagi na
Absurdy Gran Turismo
- Możesz staranować barierę z prędkością 300+ km/h i wyjść z tego bez uszczerbku[3];
- Nie możesz wystartować Fordem GT40 z powodu przekroczenia limitu mocy. Ale na starcie zobaczysz co najmniej jednego prowadzonego przez przeciwnika!
- Parametry samochodu mogą ulec zmianie w procesie zakupu;
- Za wygranie zawodów dedykowanych możesz dostać samochód… ten sam, którym jeździłeś w zawodach!
- Możesz podnieść moc swojego silnika już za nędzne 50 kredytów poprzez wymianę oleju, nieważne czy to nówka sztuka, czy grat z milionem na liczniku!
- Hamulce wyścigowe nic nie zmieniają[4];
- Z nieznanych powodów przeciwnicy dostają głupawki na starcie;
- Wielce oczekiwany samochód został wycięty z gry, za to są cztery kolejne liftingi dla Toyoty i Nissana;
- (GT 4) Podczas misji za niewielki kontakt dostaniesz 5 sekund kary. Za taranowanie – też 5 sekund kary. A za ścinanie toru – nie ma, kar nie przewidziano!
- Za opony płacisz raz, a masz dożywotni zapas;
Fizyka urojona
Osobną kategorię absurdów stanowi fizyka urojona, która jest tak nieobliczalna, że prowadzi do nadmiernego wytrzeszczenia gałek ocznych. Zła wiadomość jest taka, że Kazunori-san i jego ekipa pieczołowicie dokonują zmian na poprawę realizmu. Dobra jest taka, że większość zjawisk została utrwalona na filmach i cieszy oko na co najmniej kilkadziesiąt przypadków fizyki urojonej.
- Trafiły się przypadki, że Koenigsegg przekraczał prędkość dźwięku… na wstecznym…
- Fiat 500 normalnie może osiągnąć 90 km/h. Ale udało mu się wyciągnąć 250 km/h dzięki pomocy kolegów (i jeszcze się trzymał drogi!);
- Pojazdy dysponują tzw. poszerzonym zakresem uślizgu;
- Istnieje możliwość wyspecjalizowania samochodów do robienia wheelie;
- Na potrzeby gry powstają samochody Vision Gran Turismo. Większość z nich ma ograniczenia poza jazdą;
- Można się rozpędzić do prędkości światła (i jeszcze dalej!);
- Samochody nigdy nie wylecą poza mapę, nieważne jak wysoko i daleko polecą;
- A tego jest jeszcze więcej;
Uzależnienie
Możesz się poczuć uzależniony od gry, jeżeli:
- Jeździsz w zawodach Sunday Cup po to, aby się wyżyć i poznęcać nad innymi;
- Zamiast nazwy waluty mówisz „kredyty”;
- Traktujesz wymianę oleju jako skuteczny sposób tuningu;
- Nie wierzysz w parametry techniczne pojazdu przy jego zakupie[5];
- Szukasz suwaków do zmiany ustawień samochodu;
- Jazdy testowe przeprowadzasz na Test Course;
- Wierzysz w nadzwyczajną pojemność garażu;
- Nie chcesz wymieniać części na nowe, bo te podobno się nie psują;
- Oczekujesz samochodu za zdobycie uprawnień do kierowania;
- Zapominasz o tym, że po kraksie nie możesz pojechać jeszcze raz;
- Co 7 dni przetrzepujesz rynek używanych aut w nadziei na znalezienie okazji;
- Wierzysz, że po 694 dniach naprawdę uda ci się znaleźć bolidy wyścigowe na rynku wtórnym;
- Brak trybu B-Spec w życiu doprowadza cię do złości;
- Narzekasz na niską pojemność garażu;
- Korzystasz z usług GT Auto;
- Wpatrujesz się w widoki ze Scapes;
- Brakuje ci możliwości zmiany kamery;
- Przed ruszeniem ze świateł widzisz napis „GET READY TO DRIVE”;
- Przy każdym niepowodzeniu słyszysz Yello – Oh yeah;
- Zamiast Porsche mówisz RUF.