Nonźródła:Dowcipy o komunie
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 17:57, 19 mar 2007 autorstwa 83.20.232.173 (dyskusja)
- –Tatusiu, co to jest socjalizm? – pyta się synek ojca.
–Widzisz, synku, kiedyś dawno temu żył człowiek, który nazywał się Lenin. Właściwie to on nie nazywał się Lenin tylko Uljanow. I on razem ze Stalinem, który naprawdę nazywał się Dżugaszwili, zrobił Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, która właściwie nie była wielka i nie socjalistyczna, lecz komunistyczna i nie w październiku, lecz w listopadzie...
–To co mówisz, jest zbyt skomplikowane, nic z tego nie rozumiem.
–Widzisz, powoli zaczynasz pojmować, co to jest socjalizm...
- Telewizyjna sonda na ulicach Warszawy.
–Ile godzin dziennie pan pracuje?
–8 godzin.
–Czy odpowiadając na wezwanie partii byłby pan skłonny pracować dłużej?
–Dla potrzeb partii, to ja mogę pracować nawet 24 godziny na dobę...
–A kim pan jest z zawodu?
–Grabarzem.
- W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz pyta drugiego:
–Skąd to ja księdza znam?
–Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie.
- –Co oznacza skrót AIDS po rosyjsku?
–Amerykanskij Imperjalisticzeskij Dupnyj Syf.
- –Panie majster! Sowieci wypuścili sputnika!
–No to co? Odsiedział swoje, to wypuścili.
- –Panie majster! Ruskie w kosmos polecieli!
–Wszystkie!
–Nie, tylko jeden.
–To co mnie gówniarzu głowę zawracasz!
- –Dlaczego wszyscy wstają z miejsc, kiedy zaczyna się krzyczeć "Bierut, Bierut"?
–Żeby nie siedzieć.