Nonźródła:Planeta Mołdawia (sezon 3)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 00:50, 20 sie 2009 autorstwa 77.115.71.245 (dyskusja) (błąd składni interwiki)


Kultowy już znak rozpoznawczy serialu

Zapraszamy państwa na trzeci sezon popularnego serialu telewizyjnego Planeta Mołdawia! Jeśli trafiłeś tu nie widząc poprzednich odcinków zajrzyj do odcinków sezonu 1 albo sezonu 2.

Produced by: Seth MacFarlane Created and written by: Ptok Bentoniczny Directed by: Matt Stone&Trey Parker Executive Producer: Steve Carell Animated by Exizu

Uwaga!!! Mimo wzorowania się na rzeczywistości, postaci i wydarzenia przedstawione w serialu są fikcyjne. Ze względu na możliwe urażanie uczuć niektórych osób, serial nie powinien być oglądany.

Odcinek 25 („Miracle of love”/„Cud miłości”)

Tyraspol. Stolica Naddniestrza. Szpital. Sala w której leży będący w stanie comy Igor Smirnov

Lekarz
Jego stan nie tylko się nie zmienia, ale wręcz pogarsza.

Zinaida Gerceanii
Nie mógł mi pan tego powiedzieć przez telefon. Nie żebym była jakoś zajęta, ale...

Lekarz
No... Mogłem, ale rzecz w tym, że pani jest obecnie p.o. prezydenta Naddniestrza.

Zinaida Gerceanii
Którą to posadę zdobyłam podstępem.

Lekarz
Tak... Co ja mówiłem. Ach tak. Pomyślałem, że Naddniestrze jest cholernie bogate... Może mogłaby pani zamówić tu jakichś światowej klasy lekarzy. Jako p.o prezydenta może pani podjąć taką decyzję.

Zinaida Gerceanii
Tak... Niech będzie.

Lekarz
Zrobiłem listę najlepszych i najbardziej cenionych, a przy tym najdroższych, lekarzy świata.

Lekarz podaje listę lekarzy Zinaidzie.

Zinaida Gerceanii
Hm... Na pierwszym miejscu jest dwóch lekarzy... Zamów ich. Masz tu czek in blanco z podpisem Igora. Mam jeszcze kilka takich.

W tym momencie słychać odgłos przelewanej wody. Lekarz i Zinaida obracają się w stronę Igora, który właśnie nieświadomie oddał mocz.

Lekarz
Uhm... Zapomniałem założyć nowy cewnik... Siostroooo!!!!

Czołówka

Voronin:It seems today, that all you see is USA in radio and Russia on TV
Gerceanii:But where are all those noble countries, that used to rule in that world?
All:How good there is a Mol-do-va(aaa)!!!
All:You can say all about us but you cannot beat us
Voronin:Though we are so poor that
Gerceanii:You want cry!
All:This... is... Planet... Mol-do-va(aaaa)!!!!

Szpital w Tyraspolu.

Lekarz
Cieszę się, że panowie przyjechali. Naprawdę się cieszę.

Dr Dom
Za taki hajs pojechałbym na biegun w slipkach.

Dr Koks
Ja muszę jeździć na każde wezwania o każdej porze dnia i nocy, bo jakiś stażysta zdrętwiał, gdy kroplówka zamiast do wenflonu lała mu się na spodnie.

Dr Dom obraca się w stronę Igora.

Dr Dom
Wezwaliście mnie i jego w sprawie tamtego gościa?

Lekarz
Tak...

Dr Dom
To trup. Z karty wynika, że spadł z dużej wysokości. Umrze za tydzień czy dwa lata. To mogę wziąć już kasę i wrócić do domu?

Lekarz
Tak... Chwila ciszy. Tak czy inaczej, dziękuję w imieniu pani p.o. prezydenta, Zinady Gerceanii za przybycie. Chciałbym abyście zapoznali się teraz z naszym pacjentem w śpiączce...

Dr Koks
Jak w śpiączce to nie ucieknie. A jak się obudzi, tym lepiej. Idę wziąć prysznic. W samolocie było dosyć duszno.

Dr Dom
Chodciaż z drugiej strony chętnie zobaczę jak pan Drugi Doktor będzie mu robić serię niepotrzebnych badań. To będzie jak molestowanie trupa. Może być śmiesznie. Zwraca się konkretnie do Koksa. Pana też śmieszy nekrofilia?

Dr Koks patrzy spode łba na Doma, po czym odwraca się na pięcie i odchodzi. Zapada niezręczna cisza przerwana charknięciem nieprzytomnego Igora.

Dr Dom
Idę się sztachnąć.

Dr Dom odchodzi.

Lekarz
Życie... Pójdę zabić jakiegoś pacjenta.

Trochę później. Dr Koks i Dr Dom stoją nad łóżkiem Igora. Milczą.

Dr Dom
Powiedz to pierwszy.

Dr Koks
Nie będziesz mi mówić co mam robić.

Dr Dom
To co mu jest?

Dr Koks
Ma śpiączkę.

Dr Dom
A jednak to powiedziałeś. Brawo, Kapitanie Oczywisty!

Dr Koks
Milcz. Nie będę słuchał jakiegoś dyletanta. Zamiast tego zrobię mu badania i znajdę przyczynę jego śpiączki.

Dr Dom
Powodzenia. Swoją drogą wezwali nas tu bo jesteśmy tak samo dobrzy. A skoro ja jestem dyletantem, to ty też. Kto się przezywa sam się tak nazywa... Odwraca się i idzie o lasce. Ja się pójdę sztachnąć.

Trochę później.

Lekarz
Czy znaleźliście już przyczynę śpiączki?

Dr Koks
Wezwałeś mnie tu, płacisz mi, a ja robię co do mnie należy. Nie przeszkadzaj. Za to mógłbyś porozmawiać z panem Heroiną, aby wziął się do roboty.

Lekarz podnosi brwi ze zdziwienia i idzie do pokoju lekarskiego.

Lekarz
Co pan...

Dr Dom
Piję wódę. Ale idź stąd, bo lubię pić w samotności.

Lekarz
Miał pan leczyć prezydenta!

Dr Dom
I zrobię to.

Lekarz
Nic pan jeszcze nie zrobił.

Dr Dom
Jako lekarz nie powinien pan kwestionować metod kolegów, jeżeli nie jest pan na sympozjum.

Lekarz
Ale pan tylko chleje i ćpa.

Dr Dom
Myślę!

Lekarz rzuca pod nosem przekleństwo i wychodzi.

Dr Dom
Fajny kubek. Patrzy na kubek z twarzą Lekarza, po czym zrzuca go z biurka swoją laską. Kubek pęka w drobny mak. Skurwiel.

Sala rezonansu magnetycznego. Dr Koks obserwuje badanie Igora. Przychodzi Dr Dom.

Dr Dom
No i co Koksiku. Znalazłeś już coś?

Dr Koks
Jak na razie nic.

Dr Dom
Tracisz czas.

Dr Koks
Zasadniczo to ty tracisz czas.

Dr Dom
Zasadniczo to ja się dobrze bawię. Zaprosiłbym cię do siebie na wódkę, ale przypomniałem sobie, że nie piję z gejami.

Dr Koks
Odwołaj to!

Dr Dom odchodzi bez słowa.

Dr Koks
UHHHH!!! Wracaj tu!

Dr Koks idzie za Domem, obraca go i krzyczy mu w twarz.

Dr Koks
Przede wszystkim jestem lekarzem i to ja uratuję tego pacjenta! Wybudzę go ze śpiączki albo przynajmniej dowiem się co mu jest! A ty mi w tym nie przeszkodzisz! Nie będziesz mnie odwodził od badań i robił wody z mózgu.

Dr Dom
No a właśnie, że będę.

Dr Koks uderza pięścią w twarz Doma.

Dr Dom
Dzięki. Teraz mogę zrobić to.

Dr Dom uderza Koksa laską między nogi. Koks się ugina i trzyma między nogami sycząc z bólu.

Dr Koks
Ożesz ty!

Dr Dom
Mówię ci, że tracisz tylko czas.

Dr Koks
Zobaczymy!

Dom odchodzi, a Koks pada na ziemię jęcząc z bólu.

Znacznie później. Pokój lekarski. Koks ogląda wyniki rezonansu i tomografii.

Dr Koks
Badania nic nie wykazały.

Dr Dom
Mówiłem ci, że tracisz czas.

Dr Koks
Skąd niby?

Dr Dom
Bo jestem spostrzegawczy. Później ci powiem. Na razie zrób mu masę innych niepotrzebnych badań, kolonoskopię, morfologię, biopsję mózgu i punkcję szyjną.

Dr Koks
To go może zabić.

Dr Dom
Możliwe. Ale co go nie zabije to go wzmocni.

Dr Koks
Uważasz, że jak ktoś straci ręce i nogi w wypadku, to zostanie wzmocniony?

Dr Dom
Hm... Nie patrzyłem na to w ten sposób. Choć rozumiem, że twoi pacjenci przy wykonywanej przez ciebie kolonoskopii nie tylko kończą z dziurawym jelitem, ale także bez rąk i nóg?

Dr Koks
A ja się domyślam, że twoi pacjenci kończą w MONARze!

Dr Dom
Nie. Ale to fajne miejsce. Polecam na wakacje.

Dr Koks
Posłuchaj mnie, ćpunie. Widać, że nie wiesz co robisz. Jesteś dyletantem i zastanawia mnie kto dał cię na pierwsze miejsce listy najlepszych lekarzy.

Dr Dom
Hm... Dobre pytanie. Później mu podziękuję.

Dr Koks
Nie przerywaj mi monologów!

Dr Dom
Oblizuje wargi. Wiesz, pójdę się sztachnąć. Jak myślę o twoim nazwisku to jakoś mnie tak bierze na więcej.

Dr Dom wychodzi. Dr Koks zakłada ręce za głowę i głęboko wzdycha.

CNN

Larry King
Najlepsi lekarze świata próbują znaleźć powody niejasnej śpiączki Igora Smirnova. Nabawił się jej podczas upadku w głąb Wielkiego Kanionu. Fama głosi, że został tam przez kogoś zepchnięty, ale świadkowie jasno stwierdzili, że nic nie widzieli.

Ban Ki-mun
Nic nie wiem, nic nie widziałem, nic nie słyszałem. Nie wiem!

Zinaida Gerceanii
Eee... Ten, tego... Odwróciłam się i potem słyszałam jak spadał...

Traian Basescu
Nigdy mnie tam nie było. Nigdy. Nigdy.

Marian Lupu
Nic nie powiem bez adwokata... Tak, wiem, że mój adwokat, Teodor, nie żyje. Nie zmienia to faktu, że nic nie powiem.

Szpital w Tyraspolu. Sala z Igorem Smirnovem.

Dr Koks
Wydaje się, że poza złamaniami nic mu nie jest... Mózg pracuje dobrze i w ogóle wszystko wydaje się w porządku. Nie rozumiem.

Dr Dom
Bo jesteś głupi.

Dr Koks
Słuchaj... Ja...

Dr Dom
Masz zamiar wygłosić kolejny monolog?

Dr Koks
Ja...

Dr Dom
Pójdę się sztachnąć.

Dr Dom odchodzi.

Dr Koks
Muszę zrobić komuś krzywdę...

Wchodzi Lekarz.

Lekarz
I jak?... Czemu pan się tak na mnie patrzy.

Trochę później... Inna sala.

Lekarz
Dlaczego?...

Dr Koks
Spokojnie... Usunęli panu pękniętą śledzionę. Proszę oto czek in blanco. Proszę samemu wpisać kwotę odszkodowania.

Dr Koks wychodzi.

Lekarz
To czek do gry w Monopoly...

Sala z Igorem Smirnovem.

Dr Dom
Chcesz zrobić jeszcze jakieś bezsensowne badania?

Dr Koks
Chwilowo nie mam pomysłu...

Dr Dom
Heh...

Kilka dni później.

Lekarz
Dzwoniłem do pani p.o. prezydenta i powiedziałem, że macie problemy i się nie dogadujecie, gdyż rywalizujecie jak samce alfa. Postanowiła więc przysłać wam kobietę-doktora. Poznajcie panią Doktor Kłin.

Wchodzi Doktor Kłin.

Dr Dom
O... Niezła z niej dżaga. Chętnie bym ją przeleciał.

Dr Koks
Nie jest w moim typie.

Dr Dom
Po prostu się boisz, że żonka urwałaby ci jaja... O... Sorry, zapomniałem, że zrobiła to już dawno temu.

Dr Koks
AAAAAAA!!! Koks chwyta szafkę przy łóżku Igora i rzuca nią w Doma. Pudłuje.

Dr Dom
To własność szpitala.

Dr Kłin
Panowie, spokojnie. Jakoś dojdziemy do rozwiązania.

Dr Koks
Nic nie znaleźliśmy. Jest w śpiączce i na nic nie reaguje. Dom wezwał nawet dla zabawy gościa od akupunktury. Nic nie pomogło. Wyniki badań w normie, rezonans i tomografia OK, teoretycznie powinien się zaraz obudzić, ale... nic.

Dr Kłin
Wódz pewnego indiańskiego plemienia, Wielki Bizon, dał mi kiedyś przepis na mieszankę pobudzającą. Wypróbuję ją.

Dr Kłin rozkłada jakieś miski i ubijaczki. Ubija jakieś nieznane roślinki tworząc dziwną papkę. Następnie zalewa ją gorącą wodą i tworzy dziwną zupę.

Dr Kłin
Podam ją pacjentowi. Powinien się ocknąć.

Dr Koks
Aha. Czyli cała współczesna medycyna nie może sobie z tym poradzić, ale jakaś quasi-szamanka, dziwka indiańskiego plemienia sobie poradzi? Sorry nie kupuję tego.

Dr Kłin
Nazwał mnie pan dziwką?

Dr Koks
Dokładnie.

Dr Kłin
Powinien się pan wstydzić.

Dr Kłin wstaje i idzie z zupą do Igora. Dr Dom wyrywa jej zupę z ręki.

Dr Dom
Wiesz co. Sam to wypróbuję. Myślę, że się mylisz.

Dr Kłin
Nie jesteś w śpiączce.

Dr Dom
Czyli powinno zadziałać jak mocna kawa.

Dr Dom wypija obrzydliwy płyn. Po chwili upuszcza miskę i zaczyna wodzić błędnym wzrokiem po pomieszczeniu.

Dr Dom
Fajne... Prawie jak po heroinie... O stary... Ale kosmos...

Dr Dom robi dwa kroki na przód i pada nieprzytomny.

Dr Koks
Droga koleżanko. Mam nadzieję, że fakt iż zdrowego człowieka twój napój zwalił z nóg, to dowód na to, że obudziłby człowieka ze śpiączki, bo jeśli nie, obawiam się, że to by była próba morderstwa, bo stosując analogię, ten napój zabiłby pacjenta.

Dr Kłin
Ja... ja... ja... ja nie...

Dr Koks
Cicho!

Milczenie.

Dr Koks
Idę zrobić sobie kawę.

Później. Inna sala. Na łóżku leży Dom.

Dr Dom
Ale mnie łeb napierdala...

Lekarz
Miał pan zapaść, a potem cztery ataki padaczkowe. Nie wiem co panu podała, ale to musi mieć niezłego kopa...

Dr Dom
Widzę... Muszę zdobyć ten przepis...

Lekarz
Słucham?

Dr Dom
Nic, nic... Proszę wezwać panią p.o. prezydenta. Zaraz wybudzimy pacjenta ze śpiączki.

Lekarz
Jak?

Dr Dom
Zobaczysz... Wezwij ją... I przynieś wiadro whisky...

Wieczorem. Sala z Igorem Smirnovem.

Zinaida Gerceanii
Co tym razem?

Dr Dom
Zna pani bajkę o Śpiącej Królewnie?

Dr Koks
Dom... To nie czas na...

Dom dźga Koksa w brzuch, ten milknie.

Dr Dom
To jak, zna pani?

Zinaida Gerceanii
No... Tak... Oczywiście, ale...

Dr Dom
No i jak się obudziła?

Zinaida Gerceanii
Książę ją pocałował, ale...

Dr Dom
Igor się w pani kocha, prawda?

Zinaida Gerceanii
Tak, ale...

Dr Dom
Uprawialiście już seks, prawda?

Zinadia Gerceanii
No jak pan...

Dr Dom
Widać po pani oczach. Ma pani wypisany na twarzy wstyd, że się z nim puszczała.

Zinaida Gerceanii
Ale ja...

Dr Dom już zna diagnozę.

Dr Dom
Każdy powód jest dobry i muszę przyznać, że w życiu stosuję podobną zasadę. Tak czy inaczej, żeby wybudzić pacjenta Smirnova ze śpiączki musi pani go przelecieć.

Cisza.

Dr Koks
Łał... To było mocne...

Dr Dom
Do roboty, pani p.o.

Zinaida Gerceanii
Pan sobie kpi!?

Dr Dom
Nie jestem w nastroju do żartów.

Zinaida Gerceanii
No... Dam mu całusa, jak książę królewnie... Może wystarczy...

Dr Dom
Śmiało.

Zinaida Gerceanii
Ech...

Zinaida podchodzi do łóżka Igora i całuje go w usta. Ciało Igora dostaje lekkich drgawek.

Zinaida Gerceanii
Działa!!!

Dr Dom
Nie. Za mało uczucia.

Druga próba pocałunku. Z większym uczuciem.

Dr Dom
Nie no, to za mało. Musisz go przelecieć i tyle.

Zinaida Gerceanii
Nie ma nawet takiej opcji!

Dr Dom
Pani p.o.! Od tego może zależeć jego życie. Gdyby to mogło uratować mu życie, nie zrobiłaby pani tego? Nigdy nikt nie zadał pani pytania w stylu A gdybyś mogła uratować czyjeś życie puszczając się z kimś, zrobiłabyś to? Teraz masz okazję, aby to wypróbować w praktyce.

Zinaida Gerceanii
Ja... ja... ja się tak nie bawię...

Dr Dom
Może mu pani uratować życie. Jest pani jego jedynym lekarstwem.

Cisza. Zinaida przechodzi trudne chwile.

Zinaida Gerceanii
Będę się za to nienawidzić przez resztę życia, ale... niechta będzie. Może i jestem cyniczna... Ale nie mogłabym żyć ze świadomością, że go zabiłam...

Dr Koks
Łał... Ta chwila jest tak niesamowita, że chciałbym móc ją wyciąć i oprawić w ramki...

Dr Kłin
Zdzira...

Zinaida Gerceanii
No... Idźcie... Odwróćcie się... Nie wiem...

Dr Dom
Jako lekarze, musimy madzorować przebieg leczenia.

Zinaida Gerceanii
No... No... No... No bez przesady!

Dr Koks
Ja pasuję...

Dr Kłin
Ja też... Doktorze Koks, obok jest wolna sala, może zobaczymy czy przypadkiem nie trzeba zmienić prześcieradeł w łóżkach.

Dr Koks
Patrzy przez chwilę na Dr Kłin. Przygryza wargę.
A co mi tam. Chodźmy.

Dr Kłin i Dr Koks znikają w sąsiedniej sali. Po dłuższej chwili milczenia.

Dr Dom
Oni wiedzą, że widzimy ich przez szybę w ścianie, prawda?

Lekarz
Ten szpital zaczyna zamieniać się w burdel. Patrzy na Zinaidę. Chociaż z drugiej strony on już chyba taki był od jakiegoś czasu. Ale ja pasuję. Idę do domu.

Zinaida patrzy na Doma.

Dr Dom
Poczekasz aż oni tam skończą? Bo nie chcę, aby mnie rozpraszano.

Zinaida Gerceanii
Nie!

Cięcie.

Głos zza kadru
Następna scena została ocenzurowana ze względu na wybitną obleśność.

Dr Dom
Już nigdy więcej nie obejrzę pornosa... No... Przynajmniej przez tydzień.

Zinaida Gerceanii
A ja nigdy nie spojrzę w lustro...

Dr Dom
No proszę... Na twarzy pacjenta pojawił się uśmiech...

Zinaida Gerceanii
Na niego też nie chcę patrzeć...

Dr Dom
Uśmiecha się chłopczyk. Może kolejny raz go obudzi?

Zinaida Gerceanii
Nie... Błagam!!!

Dr Dom
No dobrze...

Dr Dom uderza Igora laską w podbrzusze.

Igor Smirnov
Aaaaa!!!!

Zinaida Gerceanii
Obudził się! Doktorze Koks Obraca głowę w stronę szyby w ścianie, zakrztusza się, obraca z powrotem i mówi zduszonym głosem. Nie, niech tam zostanie i nie wychodzi!

Igor Smirnov
Co? Kto? Gdzie ja jestem?

Dr Dom
No i się obudził nasz pacjent. A to wszystko dzięki pani, pani p.o.

Zinaida Gerceanii
Mam nadzieję, że jednak istnieje jakiś bóg, który wynagrodzi mi to poświęcenie...

Dr Dom
Właściwie nie wynagrodzi.

Zinaida Gerceanii
Że... Co?

Dr Dom
Jego ruchy wskazywały, że był już świadomy tuż przed pierwszym pocałunkiem, ale nie chciałem psuć sobie ani wam zabawy.

Zinaida stoi i tępo patrzy na Doktora Doma. Z sąsiedniej sali wychodzą zdyszani Doktor Koks i Doktor Kłin.

Dr Koks
O! Pacjent się obudził... Wiesz Dom... Nigdy bym nie przypuścił. Co się stało?

Dr Dom
To była śpiączka, którą Igor sobie wmówił. Otóż był tak zakochany w Zinaidzie, że po upadku, nie chciał już żyć bez niej, więc... wmówił sobie śpiączkę. A kontakt z ukochaną lub jej bliższa obecność wybudziła go.

Dr Koks
Ale skąd wiedziałeś?

Dr Dom
Na początku, gdy Lekarz wspomniał jej imię, jego usta zaczęły drgać. To była odpowiedź.

Dr Koks
Ale to mógł być zwykły skurcz.

Dr Dom
Tak czy inaczej zgadłem. Z karty wynikało też, że reagował na negowanie istnienia Naddniestrza. Prawdopodobnie uznanie Naddniestrza przez inne kraje też by go wybudziło. No dobrze. Fajnie. Zarobiłem dwieście tysięcy dolców... ty Koks, powinieneś oddać mi swoje, bo nie zrobiłeś nic, aby go wyleczyć.

Dr Koks
Nie.

Dr Dom
Tak myślałem. No dobra. Idę kupić sobie ciężarówkę amfy.

Dr Dom wychodzi.

Dr Koks
No tak...

Igor Smirnov obejmuje stojącą obok niego Zinaidę, która zachowuje się, jakby dotykały ją odchody.

Igor Smirnov
Jednak mnie kochasz! Zrobiłaś to dla mnie!

Zinaida Gerceanii
Igor... Puść mnie, proszę!

Igor Smirnov
Zrobiłaś TO, żeby mnie ratować!!!

Zinaida Gerceanii
Ale byłeś już przytomny... Na rany Chruszczowa! Igor, nawet nie wiesz przez co ja teraz przechodzę!

Igor Smirnov
Nie musisz się tego wstydzić. Kocham cię!!!

Zinaida Gerceanii
Błagam... Zabijcie mnie...

Dr Koks
Obejmując Dr Kłin i patrząc kolejno z obrzydzeniem na wszystkich w sali. Tak... Cud miłości...

Napisy końcowe. Piosenka [I can't fight this feeling anymore.

Produced by: Seth MacFarlane
Created and written by: Ptok Bentoniczny Directed by Matt Stone and Trey Parker Executive Producer: Steve Carell NBC productions 2009

Wciąż słyszymy piosenkę. Igor i Zinaida jedzą kolację w luksusowej restauracji. Igor siedzi w bandażach i ze szczęściem wymalowanym na twarzy o czymś mówi. Zinaida rozgląda się znużona po restauracji, po czym chowa twarz w dłoniach.

Odcinek 26


© Copyright by Ptok Bentoniczny. All rights reserved.