Poradnik:Jak zabić i zjeść kota

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 12:23, 16 paź 2009 autorstwa Towarzysz Alchemik (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to HeadbangerPL. Autor wycofanej wersji to 79.184.19.193.)
Na ten gatunek jesteś jeszcze za młody...

Ave akolito! Czytasz ten poradnik, więc pewnie chcesz doświadczyć nowych wrażeń związanych z rytualnym spożywaniem futrzaków. Brzmi fajnie, ale jak się do tego zabrać? Wszystko Ci wyjaśnię.

Rys historyczny

Guru wszystkich kotojadów jest jedna z najmroczniejszych postaci w dziejach galaktyk jest nie kto inny jak... Alf. Ten przybysz był istnym Prometeuszem dla nas, pamiętaj o tym akolito. Musisz mieć też na uwadze, że nigdy Mu nie dorównasz, gdyż Guru Alf miał 8 żołądków. Mimo tego musisz się starać. W końcu każdy musi do czegoś dążyć. Widzisz? Jedzenie kotków to nie tylko pojedyncza przyjemność, ale cała filozofia (o ile można nią nazwać chęć bycia jak kosmita z ośmioma żołądkami).

To nasz Mistrz. Wiesz ile kotów schrupały te kły? Oddaj Mu pokłon!

Wybór

Jakiego kota wybrać? Najlepsze są czarne. Nikt nie wie dlaczego, ale tak jest. Nie bądź dociekliwy. Wybierz Mruczka, czy tam Filemona, sąsiadki i schwytaj go. Nie bój się chorób zakaźnych, prawdziwy kotojad się tym nie przejmuje. No co się tak patrzysz? Pochwyć gada! Najlepiej żywcem. Jeśli tego nie zrobisz nici z dalszej części. Mam czas, poczekam... Już? To idziemy dalej!

Sposoby pozbawienia życia sierściucha

Sposobów jest bez liku, jednak Ty pewnie chcesz od razu budzić szacunek, co? W przyszłości możesz eksperymentować, ale teraz podam Ci stare sprawdzone metody.

  • Dekapitacja – czyż jest coś przyjemniejszego, niźli odpierdolenie głowy kota siekierą i obryzganie się jego krwią? Ja też sądzę, że nie.
  • Na Kubicę – stawiasz zwierzę na ziemi, jedną dłoń zaciskasz na szyi, drugą łapiesz za ogon. Rozciągasz, aż nie usłyszysz miłego chrupnięcia. Po puszczeniu kot biegnie prosto do momentu, w którym o coś walnie. Z czasem możesz organizować ze znajomymi wyścigi, tory przeszkód, skocznie...
  • Na okultystę – jeden z mych ulubionych, ale najmniej praktyczny. Przywiązujesz kota do żyrandola (najlepiej drutem kolczastym), odprawiasz modły, przypalasz go, bijesz, upuszczasz mu krew... Taka wersja demo czarnej mszy.
  • Ćwiartowanie.
  • Spalenie – ale to raczej wyklucza zjedzenie.
  • Na zoofila – nie pytaj...
  • Zżarcie żywcem.
  • Makarena – podłączasz kota do prądu i wrzucasz na YouTube jego taniec.
  • Latający Holender – jeśli lubisz kotlet z kota możesz go zrzucić z dachu (miłego zeskrobywania!). Upewnij się, że będzie tak wysoko, że:
    • drań nie spadnie na 4 łapy;
    • straci od razu 9 żyć.

Degustacja

W taki oto sposób doszedłeś do sedna. Teraz Twa wielka chwila – Twój pierwszy kot! Pamiętaj! To smakuje jak kurczak! I nie ma co się obawiać! Po uprzednim oskalpowaniu, kota można spożyć na różne sposoby.

  • Surowego.
  • Z piekarnika.
  • Z mikrofalówki – ach ten postęp, za moich czasów...
  • Na Alfa - nie uda ci się to. Trzeba mieć spłaszczony, pomarszczony pysk i nienaturalnie duże zęby. Choć w sumie jak się przyjrzę, to...
  • Z grilla.
  • Na Włocha – pieczesz placek, a na niego dajesz kawałki kota. To razem pakujesz do piekarnika. Pizza Gatto!
  • Wypatroszonego – same wnętrzności też mają swój posmak, choć odradzam jelita.
  • Kebab.

Przy konsumowaniu proponuję pić upuszczoną uprzednio zwierzęciu krew. Kot smakuje wybornie z curry.

Zakończenie

Jesteś już kotojadem. To zobowiązuje. Zacznij rozglądać się za kolejnymi zwierzakami. Żaden z nich nie może czuć się w Twej okolicy bezpieczny. Nigdy! A! Byłbym zapomniał! Możesz mieć lekką niestrawność i biegunkę, ale co to dla kogoś tak twardego jak Ty, akolito?

Nie testowano na zwierzętach! (Akurat...)