Zoofilia
Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz źrebaczek
- Motto zoofilów
Jebie mnie on!
- Dinozaur o tej dziwnej pluskwie, co tak mu się przyczepiła z przodu u góry uda
Jebać psy!
- Dresiarz o zoofilii
Policjant też człowiek!
- Inny człowiek o legalizacji związków ludzi z psami
Była sobie kaczka mała, do zabawy doskonała
- Zoofil o kaczce
Zoofilia – zjawisko wynikające ze znudzenia się ludźmi lub całkowitego odrzucenia społecznego. Jest też rodzajem uczucia, którego nie potrafi zrozumieć zwykły śmiertelnik.
Podstawa[edytuj • edytuj kod]
Zoofil lubi zwierzęta, ot co! Nieważne czy małe, czy duże, czy takie, czy owakie, byleby nie były one człowiekiem. A to oznacza, że świnki, koniki i koledzy z klasy z miejsca odpadają. Dostępna jest natomiast cała fauna[1], która nawet nie wspomni o potencjalnym kopulancie, który miłość do nich potrafi udowodnić tylko w jeden możliwy sposób.
Na dostąpienie zaszczytu bycia zoofilem najczęściej sobie pozwala znudzony łowca nowych wrażeń, który już zdążył opanować do perfekcji pozycję 69 w 30-osobowej orgii. Stara się wtedy zamienić w zwierzę, a następnie zaatakować pierwszego napotkanego przedstawiciela fauny. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w każdym przypadku, takiej osobie udaje się spełnić co najwyżej tą drugą opcję, a potem musi się tłumaczyć policji wymówkami w stylu: „Przysięgam, że ten borsuk wyglądał jak moja żona!” albo „To przecież ta szczurzyca mnie zgwałciła!”. Drudzy zdesperowani na mięsko odsysane ze spermą to straceńcy społeczni, którym nie zrobi różnicy to, co zrobią i wykonują sam drugi punkt z postępowania znudzonego łowcy. Koniec również jest ten sam i tak samo ww. policjanci są zadowoleni ze swojej roboty. W obydwóch kategoriach zdarza się, że stróże prawa pojawią się przed „wężem w kieszeni” i krzyczą Na ziemię kurwa!, a zoofil sumiennie wykonuje polecenie władz i klęka na ziemię, gdzie wtem barbarzy przypadkowe zwierzę.
Reakcja na zoofilię[edytuj • edytuj kod]
Zwierząt[edytuj • edytuj kod]
99% zwierząt, które nie są ptakami, w związku z obecnością zoofila przyjmuje bierną postawę bezmyślnej istoty, która daje się zbałamucić i potem nawet nie zgłasza się na policję jako ofiara gwałtu. Nawet w „Folwarku zwierzęcym” nic nie było o takich przypadkach. Oznacza to, że zwierzęta w ogóle nie myślą o ewentualnym zboczeńcu, a reasumując dalej, mają zoofila w dupie[2]. Pewna psycholog starała się udowodnić, że jest inaczej – zgwałcone zwierzęta chorują na AIDS depresję i sama leczy je z tej przypadłości.
Pozostały 1% zwierząt tymczasem jest dlatego, że nawet Vanish nie wypiera na 100% koszuli, tylko na 99%[3] i okłamywanie jest bez sensu. Ptaki zaś po stosunku starają się zawiadomić odpowiednie służby, np. kaczki chodzą za ludźmi nie dlatego, że podeszli za blisko, ale dlatego, że jakiś zoofil ich wykorzystał i teraz chcą jakiegoś wsparcia od człowieka. Czy to jednak ptaki, czy inne zwierzęce ofiary gwałtu, żadne nie ma łatwego życia, bo nawet jak już się zdecydują zgłosić gwałt, to nikt ich nie słucha (bariera językowa, te rzeczy). Niejaka psycholog podobno już jednak szkoli tłumaczy, którzy mają nie dopuścić do dalszego utrzymywania się liczby milczących zwierząt na poziomie bezrobocia w Polsce. Pierwszym językiem do nauczenia będzie język ciała, a pierwszymi uczniami będą ludzie z państw o języku urzędowym esperanto.
Ludzi[edytuj • edytuj kod]
Ludzie z jakiegoś powodu nie pałają sympatią do zoofilów i nie przyłączają się do ich zabaw. Od czasu do czasu pobawią się z nimi w skojarzenia, gdzie się pojawiają takie słowa jak więzienie czy szpital psychiatryczny, ale to jedyne, na co ich stać. No chyba, że wchodzą w skład ekipy Sędzi Anny Marysi, to wtedy mogą mu pokazać miejsce dalszego spoczynku.
Innych zoofilii[edytuj • edytuj kod]
Gdy zoofil spotyka jakieś zwierzę, już wie, co z nim zrobić. Gdy zaś inny zoofil zobaczy kopulującego zoofila, pomyśli sobie „Aj! Ubiegł mnie!” albo „Co za debil! Ja bym w życiu czegoś takiego nie zrobił”, a następnie napada na inną sarenkę. Zoofile nie są skorzy do uprawiania między sobą seksu, o ile nie należą do innej sfery odmieńców.
Społeczność[edytuj • edytuj kod]
Mądre nazwy z „filią” na końcu[edytuj • edytuj kod]
- Avisofilia – występuje wśród kobiet i gejów, polega na zainteresowaniu ptakami. Bezpieczny nie jest więc nawet Towarzysz Kaczor, który myślał, że to zboczenie na punkcie kart Aviso.
- Ekwinofilia – rodzaj masturbejszyn na ciele obcym. Występuje u jeźdźców, którzy najczęściej źle się do tego zabierają i atakują konia (bo o niego chodzi) pośrodku grzbietu, gdzie zwykle jest zabezpieczony[4].
- Kynofilia – wbrew pozorom niezwykle częsta dewiacja. Występuje praktycznie wyłącznie u mężczyzn, tylko w nielicznych przypadkach również u lachonów. Ale wiadomo, że jak do suki, to zarywają sami faceci i to w dodatku w tłumach.
- Ofidyfilia – patrz: avisofilia. Różnica w tym, że chodzi o inne określenie, mianowicie o węże, głównie pytony.
- Formikofilia – jeżeli w innych przypadkach zwierzęta jednak powiadomią odpowiednie służby różnymi gestami, to o tyle formikofile mogą się czuć naprawdę błogo i bezpiecznie. Oni dostają orgazmu, gdy gryzą i żądlą je różne owady, np. ślimaki, a te stworzenia same mają frajdę, że znaleźli człowieka, który zabije się dla ich ubawu. Ponadto, z wyjątkiem wytrysków, robale nie mają powodu, by dzwonić po policję.
- Tychzwierzątcolubiąuprawiaćseksdlaprzyjemnościfilia – chodzi o delfiny, bystrzaku!
Ludzie z nazwy[edytuj • edytuj kod]
- Brony – ekwinofil, który jednak ogranicza się tylko do jednego koniowatego – kuca. W dodatku tylko do animowanego, więc mundurowi mają problem ze znalezieniem takich osób „w trakcie akcji”.
- Japończyk – bardzo naiwny i niechcący ten teges, jest pechowym zoofilem przypadkowym. Występuje tylko w Japonii, gdzie chce poznać bardzo urodziwą Japonkę, ale przez brak szczęścia trafia na lisicę, która przemieniła się w człowieka właśnie po to, by zrobić z niego zoofila[5]. Niektóre potrafią nawet spłodzić księdza kapłana takiemu człowiekowi, ale i tak jakoś statystyczny Japończyk woli, by jego dziewczyna była człowiekiem.
- Leśniczy – szczególnie poświęcony swoim potrzebom zoofil. Ma też bardzo szeroki wachlarz usług, gdyż może się zadowolić każdym zwierzęciem w występującym w lesie. Rankiem kawka, wieczorem żubr!
Ludzie z osobna[edytuj • edytuj kod]
- Adam – dostał swoją Ewę właśnie po to, by nie być wymienionym na tej liście (ale i tak został).
- Natasza Urbańska – postanowiła być naprawdę słitaśna i kopulowała z wilkami, by było o niej głośno.
- Anna Sarna – jest żoną Irka. To już jest wystarczająco dużo…
- Pewna 9-latka z Indii, która poślubiła psa, by nad jej rodziną nie ciążyła klątwa.