Indie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Gandhi podczas pokojowych dyskusji na arenie międzynarodowej

Indie – państwo azjatyckie. Duże jest jak cholera, graniczy z Pakistanem, Afganistanem, Chinami, Nepalem, Bhutanem, Birmą, Bangladeszem i – gdzieś na zaginionych obrzeżach – Sri Lanką.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Trudne początki[edytuj • edytuj kod]

Owłosieni tubylcy o spoconych klatach już zanim Indie oficjalnie zostały krajem, uprawiali rolę nad Gangesem. Z czasem, gdy nowsze cywilizacje umiały już przetworzyć miedź i brąz, zaczynano robić narzędzia, na które nadziewano zwierzynę. W czasach tych tygrysy miały przewagę liczebną nad ludźmi, więc artefakty na niewiele się zdały i w końcowej rozprawce człowieczeństwo dostawało baty.

Wraz ze zbudowaniem pierwszych miast i osad, Hindusi zaczęli się mnożyć masowo, co zaowocowało ilością ludzi przekraczającą liczbę tygrysów. To zmieniło podejście tutejszych mieszkańców do życia i zamieniło kryzys bezludności na kryzys przeludnienia.

Starożytność i średniowiecze[edytuj • edytuj kod]

Na państwo najechała banda Ariów, którzy, po części w stylu dres-blokowym, przejęli teren, na którym dziś stoją Indie. Według zasady „coś za coś”, wraz ze swoją obecnością przywieźli własny język, żelazo i inną zwierzynę, niż tygrysy. Będąc po dość zauważalnym wpływie używek ukształtowali parę nowych religii, które rozsławiali wśród naiwnych ludzi. Ci zaś poczęli tworzyć świątynie, w których czcili szczury.

W VI w p.n.e. zapanował najnudniejszy okres w historii Indii – przerzucano je z rąk do rąk i walczono o nie niczym pantery o antylopie pacholątko. Miliony ludzi wymyśliło zakłady bukmacherskie, obstawiano, czy jutro będą podlegli i w przypadku negatywnym – kto będzie nimi rządził.

Jakieś tysiąc lat później Vasco da Gama pokazał Indie rozjuszonym Europejczykom. Skończył się czas idiotycznych przepychanek, i dobrze. W końcu jednak moda na tworzenie kolonii ogarnęła całą Europę. Hiszpania i Portugalia szerzyły swoje języki w Południowej Ameryce, Francja szukała kolegów w Afryce, a Angolom zostały właśnie Indie.

Brytyjczycy nie niszczyli jednak indyjskiej kultury, spokojnie i powoli wprowadzali swój język jako urzędowy, rozwinęli kolej, wszystko zapięli na ostatni guzik. A Hindusi, mieszkając na nowo odpicowanych terenach upierdliwie dążyli do wolności i pokoju.

Czasy najnowsze[edytuj • edytuj kod]

Cwani ci Hindusi i bardzo nieustępliwi i po latach walki, za sprawą Gandhiego, odzyskali niepodległość. Sam Gandhi nie walczył, a wręcz przeciwnie, stworzył setki organizacji przeciwko przemocy, które, bądź co bądź, pomogły, gdyż to od tej pory Indie były już tylko wolne.

Po śmierci Mahatmy uchwalono konstytucję i ponad miliard ludzi żyło długo, a niektórzy nawet szczęśliwie. Wymyślono też hymn, o dumnym / durnym tytule Jana Gana Mana.

Podział administracyjny[edytuj • edytuj kod]

Indie, na wzór USA, zostały podzielone na stany. Projekt nie był doskonały i odwzorował tylko około 60% Ameryki, gdyż stanów jest 28. Kraj, nie chcąc być jednak gorszy, ma jeszcze 6 terytoriów związkowych i terytorium stołeczne. Ciekawostką jest to, że każdy ze stanów jest wielkości Polski, niektóre – Polski i krajów sąsiadujących.

Gospodarka[edytuj • edytuj kod]

Lody o smaku curry
Tuning indyjski

Dawno minęły czasy, gdy Hindusi byli biednymi pachołkami omijanymi przez największych. Rozwój doprowadził do tego, że co prawda bieda istnieje, ale dotyka mały procent ludności. Dziś gospodarka państwa to jedna z najmocniejszych na świecie, a sam eksport biżuterii, kawy i herbaty zrobił z Hindusów panów i władców.

Indie mają partnerów handlowych na całym świecie, przemycają głównie z USA, ale nie pogardzą towarami Made in China, czy zwożonymi z UE. Z Polską od lat utrzymuje się wymiana alkohol – oprogramowanie. Wśród innych krajów wysoko stoją lody o smaku curry. Idzie też sprzedaż chili peppers, niekoniecznie Red. Tajemnica burzliwego rozwoju gospodarczego Indii leży w elastyczności i uczciwości prywatnych przedsiębiorców.Jeśli chcesz kupować młotki a gość ma fabryczkę pieluch, nie zauważa on żadnego problemu w tej drobnej rozbieżności, zakańczając optymistycznie z zapałem co drugie zdanie :' no problem, sir' .Następnie klient otrzymuje zamówioną ilość grabi, czyli tego co udało się skombinować hinduskiemu przedsiębiorcy od ziomali w krótkim czasie, jak najbliższego młotkom.

Demografia[edytuj • edytuj kod]

Co szósty człowiek na świecie jest Hindusem – na wsi ludzie gubią się w tłumach, a do stolicy mają prawo wejść tylko tamtejsi przez niebezpieczeństwo stratowania. Powstało nawet powiedzenie, mówiące, że dwie najgęstsze rzeczy na świecie to kisiel i hinduskie zaludnienie na kilometr kwadratowy.

Społeczeństwo indyjskie to ludzie bardzo oryginalni, często zapisywani do ksiąg rekordów pod najgłupszymi punktami. Dla przykładu człowiek o najdłuższych, bo dziesięciocentymetrowych włosach na uszach to właśnie Hindus. Mieszkańcy Indii często nagradzani są też Antynoblami. W ostatnich latach naukowcy przynależni do Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego i Nauk Neurofizjologicznych otrzymali jedną z takich nagród w dziedzinie zdrowia publicznego, za innowacyjne odkrycie, że osobnicy w wieku dojrzewania często dłubią w nosie.

Struktura płci, wieku i wykształcenia[edytuj • edytuj kod]

W kraju przez lata utrzymuje się przewaga mężczyzn, których najczęstsze zajęcie to programowanie komputerowe i leżenie na tapczanie w towarzystwie machających długimi liśćmi Hindusek. Przykro mówić, że rola kobiet sprowadza się do bycia kurą domową, ale skoro nie ma ruchów feministycznych, zapewne nie są „na nie”.

Po latach wszechobecnej ułomności dziś ponad połowa osób potrafi czytać. Niektórzy na poziomie podstawowym, niektórzy tylko etykietki na alkoholach, ale jednak ponad połowa. Sześć na dziesięć osób pracuje na roli, inni – w biurze przy komputerach, programując. Prężnie rozwija się prostytucja. Upada niewolnictwo, zwiększa się za to bezrobocie. Niektórzy zastanawiają się „jak zrobić, by zarobić, a się nie narobić” – rozpowiadają więc na ulicach, że są medium, przepowiadają przyszłość i wymieniają stary woreczek żółciowy na nowy, zdrowy, tylko za pomocą wzroku.

Religie[edytuj • edytuj kod]

Symbol dżinistów, dziwnie znajomy

Co prawda można tu znaleźć hinduizm i islam, ale prymat pod względem religii wiedzie niepodzielnie czczenie świętych zwierząt. I jeśli szczury uważane są już trochę za przeżytek, to posążek z krową znajdzie się w każdym szanowanym domu w Indiach.

Za równie oryginalną religię można też uznać dżinizm, której wyznawcy żyją w zgodzie z naturą jeszcze bardziej niż hippisi i rastafarianie razem wzięci i, by nie zniszczyć żadnego stworzenia, noszą specjalne miotły, którymi zmiatają napotkane na swojej drodze robaki, by ich nie nadepnąć. Wśród dżinistów zerwanie gałązki jest karane ogniem i mieczem.

Kultura[edytuj • edytuj kod]

Istnieje literatura – Hindusi wymyślili Kamasutrę. Istnieje film – Hindusi mają Bollywood. Istnieje muzyka – Hindusi mają soundtracki do filmów bollywoodzkich. Właśnie, jeśli mowa o muzyce, warto wspomnieć o indie rocku, który wbrew nazwie z Indii się nie wywodzi.

Ulubioną rozrywką, wręcz sportem narodowym Indii, są gwałty zbiorowe.

Hindusi stanowią barwną grupę społeczną w Internecie, a ich wybitnym wkładem w rozwój memów jest hinduski podryw.

Cenzura[edytuj • edytuj kod]

NonNews
Zobacz w NonNews tematy:

Powszechnym zjawiskiem kulturalnym występującym w Indiach jest cenzura, która obejmuje standardowe już zakrywanie bikini, rozpikselowywanie oraz zamazywanie ciemnymi barwami dekoltów, oraz zastępowanie niektórych tekstów wielkimi prostokątami. Jednym z nowszych wyczynów jest zakazanie puszczania teledysków gwiazd sceny amerykańskiej: Paris, Eminema, czy 50 Centa. Dziedziczka fortuny uważana jest za dzieło Szatana przez nagość, Mathers – za teksty piosenek, a 50 Cent – zarówno za teksty piosenek, jak i nagość.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]