Edyta Górniak
Gdybym był jak Edyta Górniak, fałszowałbym Hymn, mieliby mnie za durnia, nosiłbym też obciachowe kiecki i śmiałby się za mnie nawet Marek Niedźwiecki
- Grupa Operacyjna o Edycie Górniak
Edyta Anna Górniak (ur. 14 listopada 1972 w Ziębicach) – polska wokalistka. Interpretatorka Hymnu Polski. Sprzedała się za Wydała 5 albumów studyjnych.
Ona i jej menager byli zdziwieni, gdy wynikło, że kupiono aż 3 albumy !
Kupili je jacyś 20- latkowie którzy chcieli czymś porzucać z nudów.
Kariera
Była pierwszą osobą z Polski, która startowała w 'E'urowizji – za zaśpiewanie To nie ja byłam Ewą(właściwie To nie ja byłam Ewą, to nie ja zżarłam drzewo...) została nagrodzona drugim miejscem, co jak się okazało, jest jak dotychczas najlepszym wynikiem osiągniętym przez Polaków. Zarobiła na tym 10 000 PLN, a jak to wariatka kobieta, wydała wszystko na ciuchy i kosmetyki.
Interpretacja hymnu
Podczas mundialu 2002 w Korei i Japonii przedstawiła swoją ciekawą, zabawną i zaskakującą interpretację hymnu RP. Wersja ta spotkała się z ciepłym przyjęciem, jedynie co bardziej wybredni uważali, że nie można tego słuchać.
Głos
Niektórzy mówią, że jej głos równa się z piskiem przejeżdżającego gwoździa po tablicy szkolnej. Inni zaś, że jakby ktoś przecinał piłą mechaniczną metal. A jeszcze inni (głuszy wariaci) sądzą, że ma głos jak śpiewaczka z opery.
Ciekawostki
- Edyta wystąpiła w Jak te głuche śpiewają i zajęła tam drugie miejsce, a śpiewała piosenkę "Płynie Wisła płynie".
- Edyta pracowała dwa dni w programie Jak oni śpiewają. Jako sprzątaczka. Raz ktoś narzygał na scenę w czasie występu, ona ubrała się w beżową sukienkę by nie wyjść na idiotkę, i musiała powycierać te rzygi na żywo, co widzimy obok na zdjęciu o tutaj –>
Kariera wczasowiczki pierwsza klasa
Gdy Edyta skończyła 19 lat chciała pojechać na wakacje na Karaiby. Pojechała. Tam zaczęła skrzypić śpiewać na scenie. Na początek zaśpiewała angielską piosenkę "I hate you, damn mennel". Mieszkańcy Karaibów obrzucili ją jajami i pomidorami, co dało piękny efekt beżowo-czerwonej paćki na jej (wg. niej samej) najlepszej sukience. Gdy wracała z sali do swojego domku na plaży ktoś wylał na nią od głowy do stóp jakąś czerwoną maź. Do dziś nikt nie rozszyfrował co to było.