Bitwa pod Grunwaldem
Bitwa pod Grunwaldem (wł. Bitwa pod Bździochami)- niewątpliwie bitwa, która była dawno. Udział wzięły w niej dwa nagie miecze i inni. Polegała ona na tym, że jedna strona wybiegała z lasu, a druga biegła w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara. Skutkiem tego było to, ze przeciwnicy biegli naprzeciwko siebie i śpiewali Bogurodzicę. Po bitwie prawie wszystkie konie musiały przejść przymusowy przegląd techniczny. Bitwa polegała na tym, że Krzyżacy wysłali Polakom dwa nagie miecze.
Opis Bitwy według Gala Anemika:
Kwatera główna głównodowodzącego Polskimi Siłami Zbrojnymi i Brudnymi Litwinami
Jagiełło czekał na zwai krzyżackich posłów (przypuszczalnie Leppera i Giertycha), których wizyta została zapowiedzia, znacznie wcześniej,faksem. Nagle z pomieszczenia radarowego wybiegł Zbychu z Bydgoszczy herbu rzug i wycharczał
- Mamy dwóch krzyżaków na radarze. Wystrzelić Crus'y?? -NIE!! - zaprzeczył Jagiełło - Bój się Boga Zbychu. Lepiej idź że wypij [Żywca]. Nagle rozlega sie pukanie w pancerne drzwi kwatery głównej. - Włazić!! - krzyczy Jagiełło, ale nic i niemcy dalej pukają. Na to kuzyn Jagiełły ze strony ojca jego matki stryja odezwał się w te słowa. - To trzeba w ich języku!! - i gada - kommen, kommen!! Do kwatery weszli dwaj niemcy odziani(tak to sie pisze??) w dwa białe psześcieradła na których widniały czarne krzyże namalowane fosforyzującym cz opalizujący(jak kto woli) spreyem w rmie programu "bezpieczna droga". Jagiełło przyjrzał się im tak dokładnie jak tylko pozwalał mu jego sokoli wzrok i noktowizor. Niemcy powiedzieli. - Guten Morgen. - Co??!! Butmem w morde chcą mnie lać ja im pokaże - i chwycił za colta leżącego na mikrofalówce. Krzyżacy na to - We have zwai nagiem mieczen for konik of Polska. W tym momencie starszy brat zakonny mówi do młodszego - Daj dla konika of Polska zwai guten szkopen nagien mieczen! Młodszy brat zakonu wyciągnoł dwa małe noże kuchenne. - Was ist das?!! - Nagien mieczen! - Dajcie M16!! - woła Jagiełło. - Uciekajcie - woła kuzyn Jagiełły ze strony jego ojca matki stryja. Krzyzacy ochodzą w pokoju, a Jagiełło wystrzeliwuje serie z M16 i trafia Urlicha von Jungingena, krewnego Betowena, który przemawiał do swoich rycerzy. - Dajcie Magnuma!! - drze się Jagiełło.
Tymczasem dwaj posłowie spokojnie wracają do swojego obozu kłucąc się.
- Gdzie zwai nagien mieczen?? - Wymieniłem je na polski KBKS made in china und guten polski herbatnik. - Szajsen.
W tym czasie dopadła ich seria z Magnuma SP12 i obaj padli na trawe.
- Jagiełło przyglądał się temu tak dokładnie na ile pozwalała mu lornetka radzieckiej produkcji. Gdy to ujżał razem ze Zbychem z Bydgoszczy, który po kilku głepszych zakrzyknoł "Head SHOT!!!" przyjoł serie ciosów karate od Jagiełły. Konik of Polska rozłoszczony przez posłów krzyżackich rozkazał obstrzelać pozycje wroga altylrią 120mm i szturmować Malbork. Chwile później jedził jeepem po zgliczach obozu krzyżackiego razem ze swoim kuzynem ze stony ojca matki stryja. Dostał wtedy SMS'a od Zbycha że dwa bombowce B2 Sztudgard zniszczyły Malbork. Wtedy do wyciągnoł paczke papierosów Malboro i częstując nimi swojego kuzyna ze strony ojca matki stryja powiedział - No to po malborku.
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE!!! KONIEC!!! W bitwie udział wzięli:
- Władysław II Jagiełło winner!!!
- Ulrich von Jungingen nie miał za dużo szczęścia i nie dość że przegrał bitwę to jeszcze jej nie przeżył.