Poradnik:Jak rozmawiać ze studentem prawa

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 16:19, 13 lip 2010 autorstwa 83.27.125.91 (dyskusja) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Na pewno czasem zdarza ci się przyjemność konwersacji ze studentem prawa, oto kilka złotych zasad postępowania w takich przypadkach:

1. W zależności od tego, czy mamy do czynienia z pierwszoroczniakami, czy ze starszymi studentami, postępowanie się różni. Dlaczego? Ci młodsi mają lepiej funckjonujący mózg, niezniszczony jeszcze przez miesiące ślęczenia nad Kodeksem Karnym i Kodeksem Prawa Cywilnego, tudzież innych. Należy zachować szczególną ostrożność w wypadku, kiedy ów/owa są na IV lub V roku. Zbyt długie przebywanie w jego/jej towarzystwie grozi poważnymi uszkodzeniami kory mózgowej (o ile się taką posiada) + chroniczną nudą. 1.1 Ze studentami I roku rozmawiamy jak prawie normalnymi ludźmi, jednocześnie mając dla nich już nikłe współczucie. Przenigdy nie przekonujemy ich, że wybrali zły kierunek. Za rok lub 2 sami doskonale będą o tym wiedzieć i przynajmniej to nie my doprowadzimy ich do klinicznej depresji. Staramy się być naturalni i tylko uważamy na słowa typu: prawo, bezprawie, kodeks, paragraf, sędzia, niesprawiedliwość, etc.



2. W stosunku do starszych roczników środki ostrożności powinny być ściśle przestrzegane. Nigdy: - nie pytaj o pomoc przy rozwiązaniu kazusa, jeśli studiujesz kierunki z cząstkowym materiałem prawnym; - nie proś o napisanie projektu ustawy - inaczej czeka cię godzinny wykład na dany temat. Grozi zaśnięciem; nie wspominaj o obsadzaniu stanowisk sędziowskich oraz TK, to może powodować u rozmówcy kłopoty z sercem; - nie wypytuj o konkretne paragrafy, pod żadnym, ale to żadnym pozorem. Student prawa uczy się ich na pamięć, bo inaczej nie potrafi - przekręt jednego wyrażenia może mieć skutki podobne do wyboru Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta; nie rozmawiaj ze studentem prawa o historii. Przeważnie biedny student miał zamiar pójść na ten kierunek, ale rodzice widzieli go w todze.



3. Jeśli masz do czynienia ze studentką, pół biedy. One zazwyczaj są całkiem ładne i mają wypchany portfel. Gorzej, jeśli są inteligentne, wtedy szanse na podryw maleją wprost proporcjonalnie do wzrostu IQ.


4. Jeśli rozmówcą jest student i chcesz pokazać, że w czymś jesteś lepszy, zacznij wyliczać swoje ex. To doprowadzi studenta do płaczu lub przynajmniej utraty humoru. Powszechnie wiadomo, że studenci prawa jako jedni z najnudniejszych na rynku, nie mają czym się pochwalić. Pod żadnym innym pozorem o nich nie wspominaj. Dziewczyny są piętą achillesową przyszłych prawników.


5. Nie zagaduj o nowinki techniczne, o nowe komputery, o samochody, publicystykę. Jedyne, czym ciemiężony student żyje to najnowsze opracowania Konstytucji, nowe ustawy, nowelizacje ustaw, wetowanie ustaw i, kodyfikacja/inkorporacja prawa.


6. Załóż ciemne okulary. Przydadzą się, jeśli rozmówca będzie miał soczystą wymowę/będziesz chciał(a) się zdrzemnąć podczas wykładu na temat któregoś z przepisów. Powodzenia!